Drogi Kibicu, sympatyku żużla i portalu PoBandzie, co na jedno w sumie wychodzi. Mam dla Ciebie nowinę tak radosną jak śpiew piskląt w gniazdach, ale zanim o niej przeczytasz, lepiej wcześniej usiądź, bo z wrażenia możesz się przewrócić. Otóż mroczny czas obowiązkowej dyspensy od stadionu mija. A kiedy konkretnie minie -zapytasz zapewne. Więc Ci odpowiadam -w odpowiednim czasie!
Nie wiem, czy biały dym nad czcigodnym budynkiem Urzędu Rady Ministrów uniósł się już w momencie kiedy znany eurodeputowany przekraczał jego progi na spotkanie z panem premierem, czy też dopiero kiedy po wypiciu kawy i szczerej rozmowie w atmosferze obopólnego zrozumienia, podali sobie spracowane dłonie, a bystry sekretarz sporządził stosowny komunikat. Dym w każdym razie być powinien, skoro dowiedzieliśmy się, że na trybuny wracamy. Kiedy? No, jak to kiedy, przecież końcowy komunikat z tych negocjacji na wysokim szczeblu jest jasny i przejrzysty: Cytuję: „W odpowiednim czasie.”
Problem w tym drogi Watsonie (jak mawiał pewien znany z literatury detektyw), że to nic nie wnoszące „lanie wody”, bo to, że stadiony zostaną otwarte dla kibiców „w odpowiednim czasie” wszyscy wiemy, bez konieczności tego typu spotkań. Problem tylko w tym, kiedy ów „odpowiedni czas” nastąpi. Rozum pojmuje konieczność zachowania ostrożności, z drugiej strony logika nie chce jakoś przyjąć sensowności narzucanych nam rozwiązań. Kiedy otwierano galerie handlowe, menedżerka jednej z nich pochwaliła się na antenie jednej ze stacji telewizyjnych, że w warunkach ograniczeń i tak może się po niej „szwendać” jednorazowo kilka tysięcy ludzi. No więc, logika dopytuje, dlaczego te 2-3 tysiące nie może przez dwie godziny posiedzieć na wolnym powietrzu, na stadionie? Chociażby w takim Tarnowie.
Z menedżerem Unii Tomkiem Proszowskim zastanawialiśmy się nad możliwością bezpiecznego rozegrania meczu ligowego w obecności kibiców na stadionie w Mościcach. To spory stadion, ale bynajmniej przecież nie największy z żużlowych obiektów w kraju. Ale i tak dysponuje 8-9 osobnymi wejściami, którymi można by wpuścić kibiców na poszczególne części trybun, podzielić stadion na sektory, sprzedawać na owe sektory bilety (na przykład: I wiraż, II wiraż, sektor dla fanów gości, trybuna główna, którą także można by przedzielić strefą buforową, bo posiada dwa niezależne wejścia). To wszystko nie jest trudne do zorganizowania, a te 2-3 tysiące kibiców na trybunach to dochód kilkudziesięciu tysięcy złotych, od jednego meczu, a więc kwota nie do pogardzenia. I wszyscy byliby zadowoleni: kibice, działacze, żużlowcy i może nawet minister zdrowia. Niech więc ten „odpowiedni czas” nadejdzie jak najszybciej, bo na razie z wizyty ważnego polityka u jeszcze bardziej ważnego polityka niewiele niestety konkretów wynika, poza oczywistym szumem medialnym.
ROBERT NOGA
Otworzą stadion dla 1000-2000 ludzi od którejś tam kolejki. Ludzie kupią bilety, wejdą, a na trybunach będzie czekał kordon MO i wszystkim walnie mandat za złamanie zakazu zgromadzeń.
Richard I Wielki wszystko załatwi. On był już w każdej partii, nawet u tych biało-czerwonych krawaciarzy.
Robercie, trafiony zatopiony.
To samo z częściowym otwarciem granic.
Niby można bez kwatantanny ale EL uważa że nie.
Po co komu takie przepisy.?
I tak każdy wój na swój strój.
Pozdrawiam panie Robercie i dużo zdrowia!
Od kibiców ROW-u
Pozdrawiamy panie Robercie, dużo zdrowia !
Kibice ROW-u
Kibice ROW-u pozdrawiają, dużo zdrowia panie Robercie !
Dla sympatycznych kibiców od niesympatycznego niewątpliwie Pana R- PICU,PICU
Samo sedno.
Żużel. Wróciła Ekstraliga U24. Dwie wygrane gospodarzy i dwie wygrane gości
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka
Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!
Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!
Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)