Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Cicho, bez rozgłosu, minęła „okrągła”, 70. rocznica ważnego  w historii polskiego żużla wydarzenia. Jesienią 1949 roku rozegrano w Lesznie pierwszy finał indywidualnych mistrzostw Polski, bez podziału na klasy motocykli…

Krajowy speedway wkraczał w nową fazę, stawał się nowoczesnym sportem. Pierwszy finał w nowej formule zaplanowano początkowo już rok wcześniej w Krakowie. Ale do niego ostatecznie nie doszło.

– Niestety komplikacje spowodowane wstrzymaniem imprez spowodowały, że nie było już terminu na rozegranie indywidualnych mistrzostw Polski, nawet już zapowiedzianych na dzień 24 października w Krakowie – przyznał po sezonie kapitan sportowy Polskiego Związku Motocyklowego Władysław Pantera Boczoń w swoim dorocznym sprawozdaniu.

Szczerze mówiąc, tak naprawdę do dziś nie wiadomo, co było faktyczną przyczyną odwołania krajowego championatu, oficjalna wersja wydaje się być cokolwiek „dęta”. Rok później na szczęście żadnych problemów i „kolizji terminów” już nie było i 23 października w Lesznie odbył się pierwszy finał nowego typu. Ale na torze, który był wówczas zlokalizowany w innym miejscu niż obecny stadion imienia Alfreda Smoczyka.

Ciekawostką jest fakt, że przed tymi zawodami nie przeprowadzono wcześniejszych kwalifikacji. Polski Związek Motocyklowy desygnował na turniej 16 zawodników, 12 z I oraz 4 z II ligi z największymi zdobyczami punktowymi w rozgrywkach ligowych oraz 5 zawodników rezerwowych. Ostatecznie z różnych powodów, głównie braków sprzętowych, na starcie leszczyńskiego turnieju stanęło tylko 13 zawodników, a zwycięzcą pierwszego finału w nowej formule został ogólny faworyt, reprezentant gospodarzy Alfred Smoczyk.

Leszno 23.10 (…) W obecności 15 tysięcy widzów odbyły się tu motocyklowe indywidualne mistrzostwa Polski na żużlu. Tytuł mistrza zdobył faworyt Smoczyk zwyciężając we wszystkich seriach i ustanawiając rekord toru – napisał dzień po zawodach „Przegląd Sportowy”.

Pomnik Alfreda Smoczyka przed stadionem Unii Leszno

Smoczyk wygrał faktycznie wszystkie cztery biegi, w których startował, zawody rozegrano w formule 13-biegowej, Za pierwsze miejsce przyznawano 4 punkty, za drugie 3, za trzecie 2, natomiast za czwarte 0 punktów. Triumfator zdobył więc 16 punktów. Drugie miejsce zajął Eugeniusz Zendrowski ze Skry Warszawa – 15 punktów, a trzecie Jan Paluch z Polonii Bytom – 14 punktów. Kluczowym dla podziału miejsc na podium okazał się wyścig VII, w którym kolejność była identyczna jak potem na podium. Kuriozalny z dzisiejszego punktu widzenia może być fakt, że wspomniany wyścig był jednym z dwóch, które ukończyła pełna stawka, a więc czwórka zawodników. Turniej obfitował bowiem w defekty oraz upadki zawodników. Ale dobry początek został zrobiony. Od tamtego roku, 70 lat temu, indywidualne mistrzostwa kraju rozgrywane są rokrocznie i dziś trudno byłoby sobie wyobrazić kalendarz sportu żużlowego bez tych zawodów.

ROBERT NOGA