Robert Lambert po trzech sezonach opuścił Motor.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Robert Lambert okazał się jednym z największych objawień zeszłorocznych zmagań w cyklu TAURON SEC. Młody Brytyjczyk przystępował do rywalizacji jako debiutant, a mimo tego zdołał wywalczyć brązowy medal. W tym roku nie będzie jednak w stanie sprawić podobnej niespodzianki. Przed ostatnią rundą Mistrzostw Europy praktycznie stracił już szansę chociażby na utrzymanie się w rozgrywkach na kolejny sezon.

– Niestety nie spisuję się tak dobrze, jak rok temu, ale co ja mogę zrobić? Przecież próbuję być skuteczny we wszystkich zawodach. Staram się znaleźć jakieś lepsze rozwiązania, ale ten sezon jest dla mnie po prostu trudniejszy. Czasami tak się dzieje. Teraz muszę się skupić i walczyć dalej, żeby chociaż dokończyć ten sezon w takim stylu, jak zrobiłem to przed rokiem – tłumaczy zawodnik.

Tegoroczne Mistrzostwa Europy od samego początku nie układały się po myśli Roberta Lamberta. Zawodnik rozczarował swoją postawą już podczas pierwszej rundy w niemieckim Gustrow, gdzie zdobył zaledwie cztery punkty i zajął odległe trzynaste miejsce. Taki wynik na pewno był zaskakujący, ponieważ Brytyjczyk bardzo dobrze znał ten owal, a w przeszłości wygrywał  na nim turniej rozgrywany w ramach TAURON SEC, a także stał na podium podczas jednej z rund Mistrzostw Świata Juniorów.

– W Gustrow miałem poważne problemy z silnikiem. Na pierwszy rzut oka powinien spisywać się dobrze, a jednak nie pracował tak, jak tego oczekiwałem. To spowodowało, że mój wynik był bardzo słaby. Nie zaliczyłem najlepszego wejścia w sezon i niestety potem odbijało się to na mojej dyspozycji. Cały czas starałem się jednak naprawić wszystkie elementy, które nie funkcjonowały zbyt dobrze – wspomina Lambert.

W kolejnej rundzie rozgrywanej na toruńskiej Motoarenie reprezentant Wielkiej Brytanii pokazał się z niego lepszej strony, ponieważ zdobył osiem punktów i został sklasyfikowany na ósmym miejscu, ale w dalszym ciągu daleko było mu do formy, która przed rokiem zaprowadziła go na podium Mistrzostw Europy. Lambert zapowiadał przed sezonem, że czuje się dobrze przygotowany do rywalizacji na najwyższym poziomie, ale nie trudno zauważyć, że w jego jeździe brakuje dawnego błysku.

– Wszystkie turnieje są dla mnie trudne i wymagające. Z drugiej strony, warto się pokazywać. Cieszę się, że mam taką możliwość, bo startuję nie tylko w Mistrzostwach Europy, ale także w cyklu Grand Prix i polskiej ekstralidze. To dla mnie wielki krok naprzód w porównaniu z poprzednim sezonem, ale przez to poziom trudności automatycznie się zwiększa. Myślę, że potrzebuję jeszcze więcej testów. Muszę popracować nad motocyklami, silnikami i odpowiednimi ustawieniami sprzętu, żeby wyeliminować wszystkie dotychczasowe problemy – zdradza Brytyjczyk.

W trakcie sezonu momentami trudno jednak znaleźć wystarczająco dużo czasu na testowanie, tym bardziej jeśli jest się tak zapracowanym zawodnikiem, jak Robert Lambert. Po zawodach w Toruniu Brytyjczyk musiał jednak zrobić sobie krótką przerwę od ścigania. Na Motoarenie uczestniczył w groźnie wyglądającym upadku, po którym co prawda zdołał dokończyć zawody, ale później dowiedział się, że ma pęknięte dwa kręgi i potrzebuje czasu na zaleczenie kontuzji.

To pozbawiło go szansy występu w kolejnej rundzie TAURON SEC, która odbywała się dwa tygodnie później w duńskim Vojens. Zawodnik narobił sobie przez to strat punktowych w klasyfikacji generalnej i przed finałową rundą, która odbędzie się w Chorzowie 28 września, ma zaledwie 12 punktów na koncie. Do piątego miejsca, gwarantującego utrzymanie w cyklu na kolejny sezon, traci już 17 punktów, co praktycznie przekreśla jego szanse na korzystny wynik w tegorocznych Mistrzostwach Europy. Brytyjczyk zamierza jednak potraktować start na Stadionie Śląskim jako kolejną okazję do zbierania żużlowego doświadczenia.

– Cały czas się uczę. W tym roku jechałem już na sztucznym torze w Warszawie, więc może dzięki temu będę jeszcze lepiej przygotowany do zawodów w Chorzowie. W zeszłym roku panowała tam świetna atmosfera. To było coś wyjątkowego, tak samo jak zawody w Cardiff. Naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy ponownie się tam pojawię – zapewnia „Ruthless”.

Dla Roberta Lamberta to będzie drugi z rzędu start na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Przed rokiem zawodnik zdobył tam osiem punktów i zajął ósme miejsce. Brytyjczyk wyjaśnił potem, że jego wynik nie był najlepszy, bo brakowało mu objeżdżenia na sztucznie układanych torach. Na koniec dnia miał jednak wiele powodów do radości, ponieważ mimo usilnych ataków rywali, obronił swoją pozycję w klasyfikacji generalnej i odebrał brązowy medal Mistrzostw Europy.

– Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej było dla mnie czymś niesamowitym. To był mój pierwszy sezon w TAURON SEC i marzyłem o tym, żeby przede wszystkim znaleźć się w czołowej piątce, a zdołałem zdobyć medal. W tym roku też chciałem utrzymać się w cyklu, ale widzę, że to już jest praktycznie niemożliwe. To nie zmienia jednak faktu, że przywiozę do Chorzowa wiele pozytywnych wspomnień i mam nadzieję, że uda mi się dopisać kolejne – podsumował Robert Lambert.

Wielki finał TAURON Speedway Euro Championship 2019 odbędzie się 28 września, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Bilety na to wydarzenie dostępne są  od 19 zł na eBilet.pl