Foto: Wojciech Tarchalski, PGE Ekstraliga
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ależ to było widowisko! Eltrox Włókniarz Częstochowa wyszarpał remis na Stadionie Olimpijskim, jednocześnie dorzucając do swojego dorobku w tabeli PGE Ekstraligi punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu (98:82). Kibice zgromadzeni na wrocławskim obiekcie oraz przed telewizorami zobaczyli pierwsze owoce nowych wytycznych władz polskiego żużla, mających na celu walkę z nudą, która biła z większości ekstraligowych torów w ostatnich tygodniach. Najskuteczniejsi w niedzielny wieczór byli Maciej Janowski (1,3,3,3,1) po stronie Betard Sparty i Leon Madsen (2,2,2,2,1,3) w szeregach gości.

Spotkanie wrocławian z częstochowianami, pomimo rywalizacji w Lublinie pomiędzy trzecim Motorem i pierwszą Fogo Unią, miało status hitu kolejki. W końcu mowa o zespołach, które przed sezonem były wskazywane jako kandydaci do awansu do fazy play-off, a wobec nadspodziewanie dobrej postawy RM Solar Falubazu wydawać się może, że to właśnie Betard Sparta albo Eltrox Włókniarz uzupełnią grono uczestników półfinałów Drużynowych Mistrzostw Pandemii A.D. 2020. W pierwszym starciu, które odbyło się jeszcze w czerwcu, zdecydowanie lepsi byli podopieczni Marka Cieślaka, wygrywając 53:37, jednak wobec ich czterech porażek w ostatnich sześciu meczach, eWinner faworyta niedzielnego starcia (i to zdecydowanego) upatrywał w Betard Sparcie. Za zwycięstwo gospodarzy można było zarobić zaledwie dziesięć groszy na każdej postawionej złotówce, kiedy za wygraną Lwów przebitka była ponad siedmiokrotna (7,50).

Przed meczem głos zabrali trenerzy obu ekip. Marek Cieślak analizował postawę swoich podopiecznych we wczorajszych Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi. – Ciągle czekamy na Jasona Doyle’a. Wczoraj pojechał dobre zawody. Leon wskoczył na podium, ale wcześniejszych pięć biegów miał słabszych i pomógł mu regulamin. Miał też świetny wyścig w barażu z Maćkiem Janowskim. Fredce nie poszło, a Paweł ostatnie wyścigi pojechał dobrze – komentował poczynania żużlowców z Częstochowy ich trener. Opiekun reprezentacji Polski i Eltrox Włókniarza w swoim stylu skomentował również ostatnie wytyczne PGE Ekstraligi i GKSŻ-u w sprawie walki z nudą na torach. – O pięć lat za późno (śmiech). To takie mieszanie… Ale to nie ja jestem od rządzenia – mówił ze śmiechem szkoleniowiec.  

W dobrym nastroju przed spotkaniem był też Dariusz Śledź. – Walczymy o punkty w każdym meczu. Początek sezonu się nie ułożył, ale dzisiaj i w Gorzowie powalczymy o zwycięstwa. Teraz pora na Eltrox Włókniarz. Każdy chce wygrywać na swoim torze. Gdzie zdobywać punkty jak nie u siebie i przed swoimi kibicami? – pytał retorycznie opiekun Betard Sparty. Legenda wrocławskiego klubu odniosła się także do tezy Łukasza Benza, jakoby młodzieżowiec wrocławian, Gleb Czugunow, notował regres formy w ostatnich tygodniach. – Gleb nas nie zawodził. Miał jedno słabsze spotkanie, ale to bardzo młody chłopak – zapewnił Śledź.

Pierwsza seria startów na Stadionie Olimpijskim była – pół żartem, pół serio – dowodem na zastosowanie się przez gospodarzy do nowych zarządzeń włodarzy PGE Ekstraligi. W pierwszym wyścigu najlepiej spod taśmy wyszedł Chris Holder, do którego w szczycie łuku dołączył Maciej Janowski. Kapitan gospodarzy szybko stracił dwie pozycje na rzecz Leona Madsena i Fredrika Lindgrena, by na ostatnim łuku atakiem po dużej wyprzedzić Szweda. W kolejnym wyścigu znakomity początek zanotowali przyjezdni, a mimo tego to Betard Sparta podwyższyła prowadzenie. Wszystko za sprawą świetnej jazdy Gleba Czugunowa i Michała Curzytka, któremu udało się wyprzedzić słabnącego na dystansie Mateusza Świdnickiego. Eltrox Włókniarz szybko zniwelował straty dzięki podwójnemu zwycięstwu Pawła Przedpełskiego i Jasona Doyle’a. Australijczyk wykorzystał problemy jadącego na drugim miejscu Taia Woffindena. Znakomita pierwsza seria zakończyła się remisem w czwartej gonitwie. W wyścigu tym zaimponował Jakub Miśkowiak. Junior pewnie dojechał do mety na pierwszym miejscu, a remis Betard Sparcie uratował atakiem na Runego Holtę Maksym Drabik. Po czterech wyścigach było 12:12.

Co ciekawe, młodzieżowiec Eltrox Włókniarza ledwie zdążył na mecz. – Z Rawicza do Wrocławia jest godzinka drogi, a ja jechałem aż trzy. Wszystko przez wypadek, który zablokował drogę. Przebrałem się w busie, a mechanicy przygotowali motory bardzo szybko po wyjściu z auta – relacjonował Miśkowiak. W rozmowie z Łukaszem Benzem opowiedział także o swoich wrażeniach po pierwszej serii startów. – Tor jest wymagający i po biegu juniorskim były naniesione korekty. Pomagał mi też masażysta, który rozmasował mi ręce po biegu, żeby mięśnie były luźniejsze – tłumaczył junior.

Wydawało się, że Miśkowiak może już w piątym wyścigu zastąpić Runego Holtę z rezerwy zwykłej, ale ostatecznie trener Cieślak dał jeszcze jedną szansę 47-latkowi. Jak się okazało, Norweg z polskim obywatelstwem nie wykorzystał jej, lecz remis biegowy zagwarantowało zwycięstwo Fredrika Lindgrena nad australijską parą Chris Holder – Max Fricke. Patem zakończył się także wyścig szósty. Zwyciężył w nim piekielnie szybki Tai Woffinden, ustalając przy okazji nowy rekord toru, który od dziś wynosi 60,06 sekundy. Druga seria startów nie obfitowała w tyle walki na torze co pierwsza. W biegu siódmym Maciej Janowski z Maksymem Drabikiem wykorzystali szansę daną im przez sędziego Piotra Lisa, który wychwycił lotny start Jasona Doyle’a. W powtórce polska para Betard Sparty wygrała podwójnie i wrocławianie prowadzili na półmetku zawodów 23:19.

– Szczerze mówiąc, z mojej perspektywy na pierwszym łuku było więcej miejsca niż mogłoby się wydawać. Pierwsze podejście było lepsze dla Jasona Doyle’a, ale w powtórce to my wygraliśmy, jednak coś jeszcze poprawimy w sprzęcie – powiedział w przerwie między siódmym i ósmym biegiem kapitan wrocławian, Maciej Janowski. 29-latek podzielił się także swoimi odczuciami co do warunków torowych. – Tor jest dzisiaj bardzo szybki. Przeszło mi nawet przez głowę, żeby pogonić za rekordem, ale zostawię trochę siły na kolejne wyścigi (śmiech). Dzisiaj nie ma mowy o jeździe parą, dlatego patrzymy na siebie na pierwszym łuku, a później ustawiamy się w rząd i uciekamy do przodu – tłumaczył lider drużynowych wicemistrzów sprzed roku.

Trzecia seria to kontynuacja zaciekłej rywalizacji, choć nieco bardziej od ataków zawodników elektryzował wynik. W gonitwie ósmej Jakub Miśkowiak zastąpił Runego Holtę w ramach rezerwy zwykłej. Zmiana ta nie przyniosła efektu, ponieważ rawiczanin zamknął stawkę. Na szczęście dla kibiców Eltrox Włókniarza znów błysnął Fredrik Lindgren, tym razem pokonując Taia Woffindena i Gleba Czugunowa. Po wyścigu dziewiątym częstochowianie po raz pierwszy mogli skorzystać z rezerwy taktycznej. Umożliwiła im to wygrana 4:2 pary Maciej Janowski – Maksym Drabik z duetem Leon Madsen – Paweł Przedpełski. Co ciekawe, Duńczyk zanotował w nim trzecią z rzędu (i nie ostatnią) dwójkę. Marek Cieślak nie skorzystał z przysługującej mu możliwości taktycznej, ponieważ w gonitwie dziesiątej w programie wpisani byli Jason Doyle i Jakub Miśkowiak, za to z okazji skorzystał Dariusz Śledź, dając czwarty bieg Glebowi Czugunowowi kosztem Maksa Fricke’a. Zmiana ta nie przyniosła efektu, a wrocławian przed podwójną porażką uratował Chris Holder. Po trzech seriach było 32:28 dla gospodarzy, gdyż nieoczekiwanie na zwycięską ścieżkę powrócił Jakub Miśkowiak, zapewniając sobie zarazem kolejny start w wyścigu jedenastym.

Po trzeciej serii gościem Łukasza Benza był Chris Holder. – Nie mogę narzekać na swoją jazdę. Wprowadziłem kilka zmian i każdy żużlowiec chce dokonać tego samego: wygrać start i jako pierwszy wjechać na szybką ścieżką. Tor jest naprawdę bardzo ciężki – powiedział indywidualny mistrz świata sprzed ośmiu lat. By uwierzyć w słowa Australijczyka wystarczyło spojrzeć na jego umorusaną twarz. Na co dzień startujący w eWinner 1. Lidze Żużlowej zawodnik notował udany mecz (3,2,2 po dziesięciu wyścigach). Kibice wrocławskiego klubu muszą żałować, że nie zobaczą go w poniedziałek w Gorzowie Wielkopolskim, ponieważ tego samego dnia w Bydgoszczy rozgrywa mecz macierzysty klub Chrispy’ego, eWinner Apator Toruń.

Wyścig jedenasty to trzecie z rzędu 4:2 – tym razem na rzecz gospodarzy. Również trzeci raz z rzędu bowiem wygrał Maciej Janowski, a czwartą kolejną dwójkę do swojego dorobku dopisał Leon Madsen. Na zwycięstwo Betard Sparty złożyła się wiktoria wracającego po absencji w trzeciej serii Maksa Fricke’a w pojedynku z Jakubem Miśkowiakiem. Wynik 30:36 znów upoważniał Eltrox Włókniarz do rezerw taktycznych i tym razem Marek Cieślak je zastosował. Fredrik Lindgren z Jakubem Miśkowiakiem zmniejszyli starty do czterech punktów, jednak po trzynastym wyścigu te znów wynosiły sześć oczek. W gwiazdorsko obsadzonej gonitwie Maksym Drabik pokonał Jasona Doyle’a, a Tai Woffinden bezbłędnego w poprzednich trzech startach Fredrika Lindgrena. Przed biegami nominowanymi było 42:36, co gwarantowało emocje w ostatnich wyścigach.

Przed nimi głos zabrał Tai Woffinden. – Częstochowa to dobry zespół, ale my także walczymy o miejsce w fazie play-off. Nigdy we Wrocławiu nie było tyle luźnej nawierzchni. Miałem jedną ciężką sytuacją w wyścigu trzynastym, ale dobrym balansem uratowałem się przed zderzeniem z Jasonem Doyle’em – mówił trzykrotny indywidualny mistrz świata. Łukasz Benz zapytał go również o to, o czym rozmawiał z Maksymem Drabikiem po wyścigu trzynastym, w którym obaj tworzyli parę wrocławian. – Rozmawialiśmy z Maksem Drabikiem o wyborze pól na bieg czternasty. Powiedziałem mu, żeby wybrał to które woli, a ja mu pomogę na torze – zdradził gwiazdor Betard Sparty.

Jak się okazało, Drabik zdecydował się na pole B. Pomysł ten był chybiony, ponieważ młody senior przyglądał się jadącym przed nim rywalom i partnerującemu mu Woffindenowi. Ostatecznie pierwszą trójkę tego wieczora zdobył Jason Doyle, co przy trzecim miejscu Leona Madsena zapewniało Betard Sparcie co najmniej meczowy remis. Do zwycięstwa w zawodach podopiecznym Dariusza Śledzia było zaledwie dwa punkty, jednak Maciej Janowski i Chris Holder nie sprostali stojącemu przed nimi wyzwaniu. Ze startu lepiej wyszli jadący bieg po biegu Leon Madsen i Fredrik Lindgren, po czym dowieźli pięć punktów do mety. Ostatecznie mecz zakończył się, jak się wydaje, zasłużonym remisem 45:45, a Eltrox Włókniarz wzbogacił się dodatkowo o punkt bonusowy.

Wrocławian po raz kolejny zobaczymy na torze już w poniedziałek. O godzinie 20:30 rozpoczną odrabianie zaległości w Gorzowie Wielkopolski. Na następny pojedynek częstochowskich Lwów będziemy zaś musieli zaczekać do piątku, kiedy to o 20:30 Leon Madsen z kolegami podejmą… również Moje Bermudy Stal.

Betard Sparta Wrocław – Eltrox Włókniarz Cżestochowa 45:45

Pierwszy mecz: 37:53 Bonus: Eltrox Włókniarz

Betard Sparta: Maciej Janowski 11 (1,3,3,3,1), Maksym Drabik 7+2 (1*,2*,1,3,0), Chris Holder 9 (3,2,2,2,0), Max Fricke 2+1 (0,1*,-,1), Tai Woffinden 9 (1,3,2,1,2), Gleb Czugunow 6+1 (3,2,1*,0), M. Curzytek 1 (1,0,0).

Eltrox Włókniarz: Leon Madsen 12 (2,2,2,2,1,3), Paweł Przedpełski 4+1 (3,1*,0,-), Fredrik Lindgren 11+1 (0,3,3,3,0,2*), Rune Holta 0 (0,0,-,-,-), Jason Doyle 9+1 (2*,1,1,2,3), Jakub Miśkowiak 9 (2,3,0,3,0,1), Mateusz Świdnicki 0 (0,0,-), Bartłomiej Kowalski NS.

Bieg po biegu:
1. C. Holder, L. Madsen, M. Janowski, F. Lindgren 4:2
2. G. Czugunow, J. Miśkowiak, M. Curzytek, M. Świdnicki 4:2 (8:4)
3. P. Przedpełski, J. Doyle, T. Woffinden, M. Fricke 1:5 (9:9)
4. J. Miśkowiak, G. Czugunow, M. Drabik, R. Holta 3:3 (12:12)
5. F. Lindgren, C. Holder, M. Fricke, R. Holta 3:3 (15:15)
6. T. Woffinden, L. Madsen, P. Przedpełski, M. Curzytek 3:3 (18:18)
7. M. Janowski, M. Drabik, J. Doyle, M. Świdnicki 5:1 (23:19)
8. F. Lindgren, T. Woffinden, G. Czugunow, J. Miśkowiak 3:3 (26:22)
9. M. Janowski, L. Madsen, M. Drabik, P. Przedpełski 4:2 (30:24)
10. J. Miśkowiak, C. Holder, J. Doyle, G. Czugunow 2:4 (32:28)
11. M. Janowski, L. Madsen, M. Fricke, J. Miśkowiak 4:2 (36:30)
12. F. Lindgren, C. Holder, J. Miśkowiak, M. Curzytek 2:4 (38:34)
13. M. Drabik, J. Doyle, T. Woffinden, F. Lindgren 4:2 (42:36)
14. J. Doyle, T. Woffinden, L. Madsen, M. Drabik 2:4 (44:40)
15. L. Madsen, F. Lindgren, M. Janowski, C. Holder 1:5 (45:45)

Sędziował: Piotr Lis
Widzów: około 6000

JAKUB WYSOCKI

8 komentarzy on Rewelacyjny mecz we Wrocławiu! Lwy wyrywają remis w biegach nominowanych (relacja)
    Wladyslaw
    16 Aug 2020
     11:18pm

    Jutro Ekstraliga oglosi, ze zostaje zmieniony Regulamin na sezon 2020 i Betard Sparta automatycznie zajmie miejsce w play-off i w przypdku porazki w dwumeczu automatycznie wejdzie do finalu. A nastepna zmiana regulaminu jest przewidziana na tydzien przed finalem.

      Earl
      17 Aug 2020
       1:48pm

      Dokładnie. Dla przekrętów Sparty z gośćmi, nowozencami, czy kroplówkami powoli brakuje palców obu rąk by je policzyć, a władze ligi są „srogie” jak Łukaszenko wobec policjantow lejacych ludzi na ulicach.

    Stal Gorzów i Sparta Wrocław w ogniu walki o play-offy | PoBandzie
    17 Aug 2020
     7:30am

    […] rewelacyjnym meczu na Olimpijskim, Sparta tylko zremisowała 45:45 z Włókniarzem Częstochowa. Podopieczni Dariusza Śledzia […]

    Olo
    17 Aug 2020
     9:58am

    Ulżyło Panowie to się cieszę 😃😃

      Wladyslaw
      17 Aug 2020
       2:53pm

      Nie ma sie z czego cieszyc…. tylko plakac….Wspolczoc Wam tylko i nic wiecej…. cala Polska juz ma z Was beke… zlote medale zdobedziecie jak liga stanie i Wy jako jedyni zglosicie sie do jazdy! Nawet Polityka sie wpier…do tego sportu by Wam doope ratowac! Jegomosc Ryszard tak miesza, ze w Poladxie najwyrazniej wszyscy skichani po pachy sa, ze nie moga werdyktu wydac…. lagute, dudka, loktajeva skazano expressowo…tutaj koles sobie nadal jezdzi jakby nic………..
      Bo temat jest w tym taki, zeby Drabik pomogl dokonczyc sezon, ktory jest dla Was juz porazka i posmiewiskiem a zima niejaki Rusko z Klockiem juz bez Drabika zbuduja nowy zespol….. i dlatego wszystko przeciaga sie w nieskonczonosc…. wyrok zapadnie gdy powachacie tylko play-off… niestety bez Was…. wtedy zapadnie wyrok………

Skomentuj

8 komentarzy on Rewelacyjny mecz we Wrocławiu! Lwy wyrywają remis w biegach nominowanych (relacja)
    Wladyslaw
    16 Aug 2020
     11:18pm

    Jutro Ekstraliga oglosi, ze zostaje zmieniony Regulamin na sezon 2020 i Betard Sparta automatycznie zajmie miejsce w play-off i w przypdku porazki w dwumeczu automatycznie wejdzie do finalu. A nastepna zmiana regulaminu jest przewidziana na tydzien przed finalem.

      Earl
      17 Aug 2020
       1:48pm

      Dokładnie. Dla przekrętów Sparty z gośćmi, nowozencami, czy kroplówkami powoli brakuje palców obu rąk by je policzyć, a władze ligi są „srogie” jak Łukaszenko wobec policjantow lejacych ludzi na ulicach.

    Stal Gorzów i Sparta Wrocław w ogniu walki o play-offy | PoBandzie
    17 Aug 2020
     7:30am

    […] rewelacyjnym meczu na Olimpijskim, Sparta tylko zremisowała 45:45 z Włókniarzem Częstochowa. Podopieczni Dariusza Śledzia […]

    Olo
    17 Aug 2020
     9:58am

    Ulżyło Panowie to się cieszę 😃😃

      Wladyslaw
      17 Aug 2020
       2:53pm

      Nie ma sie z czego cieszyc…. tylko plakac….Wspolczoc Wam tylko i nic wiecej…. cala Polska juz ma z Was beke… zlote medale zdobedziecie jak liga stanie i Wy jako jedyni zglosicie sie do jazdy! Nawet Polityka sie wpier…do tego sportu by Wam doope ratowac! Jegomosc Ryszard tak miesza, ze w Poladxie najwyrazniej wszyscy skichani po pachy sa, ze nie moga werdyktu wydac…. lagute, dudka, loktajeva skazano expressowo…tutaj koles sobie nadal jezdzi jakby nic………..
      Bo temat jest w tym taki, zeby Drabik pomogl dokonczyc sezon, ktory jest dla Was juz porazka i posmiewiskiem a zima niejaki Rusko z Klockiem juz bez Drabika zbuduja nowy zespol….. i dlatego wszystko przeciaga sie w nieskonczonosc…. wyrok zapadnie gdy powachacie tylko play-off… niestety bez Was…. wtedy zapadnie wyrok………

Skomentuj