Piotr Rusiecki, prezes Fogo Unii Leszno. fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sezon 2020 jest kolejnym, po którym prezes Piotr Rusiecki może chodzić z podniesioną głową. Jego Fogo Unia Leszno czwarty raz z rzędu wygrała Drużynowe Mistrzostwa Polski i powtórzyła niesamowity wyczyn Stali Gorzów z lat 1975-1978. Swoją wdzięczność sternikowi ekipy ze stadionu im. Alfreda Smoczyka okazali australijscy zawodnicy leszczyńskiego zespołu. Jaimon Lidsey, Brady Kurtz i Keynan Rew sprezentowali mu iście żużlowy upominek.

Prezentem dla prezesa Rusieckiego okazał się… dedykowany motocykl żużlowy. Na motocyklu znalazły się logotypy firmy Polcooper oraz teamów australijskich żużlowców. Nie zabrakło również specjalnych podziękowań.

– Dziękujemy Ci za wszystko co dla nas zrobiłeś. Bez twojej pomocy i wsparcia nasze żużlowe kariery nie byłyby w tych miejscach, w których są dzisiaj. Jesteśmy bardzo wdzięczni za wszystko co dla nas zrobiłeś. Za dawanie nam picia, robienie dziesięciokilogramowych steków w każdy weekend, mówienie, że jesteśmy g*****, żebyśmy nie byli c***** i za wszystko inne. Od Twoich ulubionych australijskich kowbojów – napisali z humorem Lidsey, Kurtz i Rew.

Przypomnijmy, że Jaimon Lidsey ma za sobą wymarzony sezon. 21-latek został indywidualnym mistrzem świata juniorów, a w PGE Ekstralidze wykręcił średnią 1,787 punktu na bieg. Do kolejnego mistrzostwa Byków swoją malutką cegiełkę dołożył także Kurtz, który przed wypożyczeniem do łódzkiego Orła przywiózł dla Fogo Unii osiem punktów. Keynan Rew ścigał się natomiast w 2. Lidze Żużlowej. 17-latek na najniższym szczeblu rozgrywkowym zdobywał 1,304 punktu na bieg.