Radosław Strzelczyk. fot. media klubowe Ostrovii Ostrów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wiemy już, że najważniejsze rozgrywki żużlowe na świecie nie rozpoczną się zgodnie z planem. Kolejne ligi przesuwają terminy inauguracji, a wszyscy kibice zastanawiają się czy w ogóle zobaczą zawodników na torach w 2020 roku. Sporo mówi się także o tym, że PGE Ekstraliga oraz 1. i 2. Liga Żużlowa powinny wystartować w okrojonych składach – bez obcokrajowców.

– Myślę, że my jesteśmy w o tyle komfortowej sytuacji, że w tym roku mamy skład z dużą liczbą Polaków. Jest czterech seniorów i czterech juniorów, a więc my moglibyśmy pojechać tę ligę w okrojonych składach – ocenia Radosław Strzelczyk, prezes Arged Malesa TŻ Ostrovii w rozmowie z PZM.tv.

Głównym problemem dotyczącym wystartowania w pełnych zestawieniach jest to, że granice Polski będą zapewne zamknięte jeszcze długo po zniesieniu zakazu zgromadzeń. Zawodnicy mieliby więc problem z ciągłym przemieszczaniem się pomiędzy krajami. Sternik drugiej drużyny sezonu 2019 w 1. Lidze Żużlowej widzi jednak wyjście z tej trudnej sytuacji.

– Jeżeli w Polsce ta sytuacja się unormuje, a w Anglii czy Szwecji jeszcze nie,  to może warto byłoby ściągnąć tych obcokrajowców tutaj do Polski, przeprowadzić z nimi kwarantannę, zabezpieczyć warunki mieszkaniowe i może spróbować jechać tę ligę również z obcokrajowcami – mówi szef ostrowskiego klubu.

– Mówię na gorąco, ale jest dużo czynników, które można przemyśleć i przedyskutować. Myślę, że nadejdzie taki czas, że będziemy o tym rozmawiali. Na razie skupiamy się na tym, aby to wszystko minęło. Co będzie dalej? Usiądziemy, porozmawiamy i mam nadzieję, że jakiś wspólny mianownik znajdziemy – kończy Strzelczyk.

BARTOSZ RABENDA