Niels Kristian Iversen. Foto: Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Obejrzeliśmy najciekawszy jak dotąd mecz sezonu 2020 PGE Ekstraligi. Show zrobiły ekipy z dołu tabeli. Już samo spotkanie PGG ROW-u Rybnik z Moje Bermudy Stalą Gorzów Wlkp. poszło po bandzie. Kto jeszcze? Lecimy z kolejnym podsumowaniem!

Dętka kolejki: Tym razem było bardzo łatwo. Niels Kristian Iversen miał się odbudować po słabym sezonie w Toruniu. Tymczasem fani z grodu Kopernika mogli uśmiechać się drwiąco po tym, co zobaczyli w niedzielne popołudnie. Wszystko możemy zrozumieć – kontuzje, brak jazdy itd., ale przegrywanie z Mateuszem Tudzieżem (niczego nie ujmując!) i brak jakiegokolwiek rywala przywiezionego (punkt na Thomsenie) za plecami po prostu nie przystoi tak doświadczonemu zawodnikowi. Zamienił stryjek siekierkę na kijek – tak po pierwszym występie Puka można skomentować wymianę Kildemanda na Iversena. Chętnie to odszczekamy, ale na razie nie ma ku temu podstaw.

Rozczarowanie kolejki: Szymon Woźniak nie jest sobą od samego początku sezonu. Triumfator IMP z roku 2017 nie tylko punktował w niedzielę bardzo słabo (3 punkty w pięciu startach), ale też nie był w stanie wyprzedzić na dystansie Kamila Nowackiego, co – jak się później okazało – zaważyło o losach meczu. Przed sezonem właściciel KS Toruń Przemysław Termiński mówił, że chciałby mieć u siebie Woźniaka. Cóż, złośliwi powiedzą, że Szymon solidarnie z Apatorem – prezentuje formę pierwszoligową.

Pomarudziliśmy, to teraz czas na tych, którzy kończyli swoje mecze w dobrych humorach.

Jastrząb kolejki: Paweł Przedpełski. Lwy od pierwszych biegów sezonu 2020 prezentują znakomitą formę, ale tym razem wydawało się, że mogą mieć pod górkę, gdyż do ich świątyni zawitał poważny kandydat do medali – Betard Sparta Wrocław. Tymczasem ekipa Marka Cieślaka pokazała, że jest drużyną z prawdziwego zdarzenia i nawet przez moment nie straciła kontroli nad meczem. Nawet nieco słabszy niż można by oczekiwać Fredrik Lindgren nie był tego dnia problemem. W jego buty wszedł nasz zwycięzca, czyli Paweł Przedpełski, dla którego duże brawa. Wygląda na to, że to właśnie wychowanek klubu z Torunia jest jednym z beneficjentów nowej tabeli biegowej. Dwucyfrówka zawodnika teoretycznie drugiej linii, w starciu z takim rywalem musiała mnie przekonać. 26 lipca przyjedzie do Częstochowy Fogo Unia Leszno. Coś mi mówi, że do tego spotkania trzeba będzie usiąść w garniturze.

Młody gniewny kolejki: Pierwszy odcinek, w którym triumfuje obcokrajowiec. Pozytywnie zaskoczyli rybniccy juniorzy, ale muszę oddać Lidseyowi co Lidseyowe. W starciu z Motorem Lublin, Australijczyk pojawił się w składzie kosztem Brady’ego Kurtza i jego dziewięć punktów może sprawić, że ten drugi na dłużej siądzie na ławce rezerwowych. 21-latek zdradza ogromny potencjał, a pierwsze dwa starty w minioną sobotę były bliskie perfekcji. To jak skutecznie ścigał na dystansie Zagara i Grigorija Łagutę, poderwało mnie z fotela.

Cytat kolejki: W końcu udało się zawodnikowi! Był trener Kempiński, był reporter Eleven Sports Maciej Markowski, a tym razem do zaszczytnego grona złotoustych dołącza Mateusz Szczepaniak. Tym razem bynajmniej nie chodzi o popularne śmieszki, tylko o to, kto tak naprawdę zarządza drużyną ROW-u.

– Gdyby trener decydował o zmianach, to pewnie jeszcze bym pojechał – tak Mateusz Szczepaniak skomentował swój przedwczesny koniec ścigania przed kamerami nSport+.

Przypomnijmy – Szczepaniak przywiózł 3+1 w dwóch startach. Ostatecznie Rekiny mecz wygrały, więc układ trenersko-prezesowy się obroni.

KONRAD MARZEC