Poszli po bandzie, o jakże adekwatnie nazywa się nasz cykl, w stosunku do tego co działo się w piątek i kilka dni wcześniej w Częstochowie. W trakcie 11. kolejki PGE Ekstraligi przegrał sport. Na szczęście nie wszędzie. Podsumujmy zatem to, co da się podsumować.
Dętka kolejki: Farsa w Częstochowie. Żużel generalnie nie ma łatwo. Dyscyplina próbuje się przebijać do szerszego grona odbiorców. W Polsce owszem, jest dobrze, ale za granicą to wciąż zaścianek. Obrazki takie jak te z Częstochowy to kukułcze jajo, rzucone tym, którzy starają się sprawić, by czarnym sportem zachwyciło się więcej osób. Na wydarzenia związane z meczem tak szumnie nazywanej przez wielu – najlepszej ligi świata patrzyłem z troską i ze smutkiem. Boli, że zamiast pięknego pojedynku mieliśmy cyrk i to marnej jakości. Mam tylko nadzieję, że kary odstraszą takich, którzy będą próbowali kopiować takie pomysły.
Rozczarowanie kolejki: Obcokrajowcy Falubazu Zielona Góra zawalili na całej linii mecz ze Spartą Wrocław. Od razu uściślę – Martina Vaculika w to nie mieszam. Chodzi mi o dwóch gagatków – Michaela Jepsena Jensena i Antonio Lindbaecka. Obaj w sumie pokonali… jednego rywala. Duńczyk przywiózł za plecami Maksyma Drabika. To chyba wystarczy za komentarz. A jak komuś mało, to dorzucam klasyk polskiego kina.
Ponarzekałem, to teraz pora przyjrzeć się pozytywom. No trochę jednak ich mamy w tej naszej elicie.
Jastrząb kolejki: Mikkel Michelsen zanotował komplet punktów w Rybniku, ale mimo wszystko moje wspaniałe wyróżnienie przekazuję w ręce Macieja Janowskiego. Magic pokazał charakter w Zielonej Górze. Do wyścigów nominowanych nie było na niego mocnych. W ostatniej gonitwie dał się podwójnie pokonać, ale wtedy było już – jak to niektórzy mówią – po frytkach. Na krajowego lidera Dariusz Śledź i kibice Sparty mogą liczyć.
Młody gniewny kolejki: Tutaj stawiam na Szymona Szlauderbacha, który w piątkowym meczu Fogo Unii z GKM-em Grudziądz zanotował 5+2. Nie jest to wynik, od którego zatrzęsła się ziemia, ale warto odnotować, że Szlauderbach pokonał m.in. znanego i lubianego Kennetha Bjerre. Przemysława Pawlickiego też, ale to chyba w tym sezonie nie jest aż taka wielka sztuka.
Cytat kolejki: – Vaculik zaleca się do Fricke’a, chce się zbliżyć – tak Tomasz Dryła skomentował walkę obu panów w wyścigu numer cztery niedzielnego spotkania. Przyznacie, że brzmi uroczo, prawda? Słowak ostatecznie zapisze ten bieg po stronie sukcesów, bo na ostatnim kółku „strzelił” Australijczyka.
KONRAD MARZEC
Żużel. Szczegółowe badania przed Kołodziejem. „Występ w 1. kolejce jest zagrożony”
Żużel. Kiedy lider Kolejarza wróci na tor? Ominą go ważne spotkania
Żużel. Napisał biografie Woffindena i Maugera, bywał w domu Hendrixa (WYWIAD)
Żużel. Wiedźmy lepsze od beniaminka. Pechowy występ Sajfutdinowa
Żużel. Drugi sezon serialu o żużlu już dostępny! Na kibiców czeka pięć odcinków pełnych emocji
Żużel. Przedsezonowe derby w najmocniejszym wydaniu! Apator i GKM pojadą w pełnych składach