Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sezon w pełni, więc tym bardziej przydaje się sensacja, bądź choćby jej zalążek. Gdy jednak brak weny w natłoku zajęć, a szefostwo wymaga, można posunąć się do świństwa, by ratować własny tyłek. Pomysłowy Dobromir prześledzi łamy konkurencji, odkryje ciekawy temat i… do dzieła.

Nie idzie na skróty metodą „kopiuj – wklej”. Byłoby zbyt prosto i zbyt łatwo do rozszyfrowania. Na tę chwilę „inwencja” wraca. Tu przeredaguje, tam przestawi kolejność wątków, doda kilka ozdobników, przy tym zachowa formę pierwszej osoby liczby pojedynczej, tj. ja się dowiedziałem, do mnie napisał, jak mnie dochodzą słuchy, tak by nie było wątpliwości kogo olśniło, włożył ogrom pracy i czasu zrazu zaś poczuł przypływ weny tfu… !rczej. Na koniec cudze dzieło podpisze własnym imieniem i puści w obieg. Nawet się nie zająknie w kwestii źródła „inspiracji”, a mówiąc wprost, źródła ordynarnego zerżnięcia pomysłu.

Odtwórca nigdy nie będzie twórcą. Niby subtelna różnica w nazwie, a jakże istotna. Wykorzysta potem, że jego tytuł starszy, z większym, czasem znacznie, zasięgiem, a różnica w czasie najwyżej dwudniowa, więc nieistotna. I będzie „bohaterem”. Odkrywcą sensacji i bystrym obserwatorem. Szkoda, że tylko cudzego dorobku. Co z tego, że kosztem prawdziwego autora, w zasadzie jedynego. Miałby reklamować raczkującą konkurencję, bądź osobę, która może być potencjalnym zagrożeniem jego etatu. Bo tak pewnie rozumuje. Każdy mierzy wszak drugiego własną miarą. Rzygać mi się chce, gdy czytam takie wypociny po „liftingu”. Nie wymiotować, niczego tu nie będę zagłaskiwał. Rzygać i tyle.

Uzurpator może być z siebie „dumny”. Ukradł dzieło, podpisał i teraz spija śmietankę, niezasłużoną absolutnie. Horror. Jakim trzeba być człowiekiem? Napisz, wykorzystaj, przeredaguj, ale wskaż źródło. Aż tak boli? Chyba, że polujesz na nagrodę za felieton roku. Tu jednak rozczarowanie – za plagiaty nie dają, a jest nawet odpowiedni paragraf, pozwalający skutecznie ścigać oszustów. A jeśli autor się obruszy i nie zechce machnąć ręką na kradzież, zwykłą, małą, podłą kradzież? Może mocodawcy oszusta zorientują się, że to numer na raz i zechcą zareagować w odpowiedni sposób, od ręki stosując zastępstwo zawodnika. Kiedy drużyna nie gra, wymienia się trenera, nie cały skład, taniej wychodzi. A jeśli wybrańcem okaże się autor kradzionych informacji? Plagiat to nie cover. Odtwórca covera sprzedaje własną wersję cudzego dzieła, ale za wiedzą i zgodą autora, często z podziałem gratyfikacji. Autor plagiatu, to pospolity złodziej. Taki Dobromir Oświecony. W skrócie DO. A do czego, to już każdy niech sam sobie „dośpiewa”.

Nadredaktor ów pozbierał rzetelne wątki z naszych łamów. Powielił te zamknięte, bo rozstrzygnięte wcześniej w sposób niepotwierdzający podejrzeń, czy taniej sensacji, ale bez fragmentów „zamykających”. Dorzucił otwarte. Pozostawił felieton z niedomówieniami i słabo kamuflowanymi sugestiami, tu już wyłącznie własnymi. My się w takie „dziennikarstwo” nie bawimy. Ktoś rzuca podejrzenie – w porządku. Publikujemy jako wypowiedź tegoż, chyba, że życzy sobie anonimowości, więc źródło leży w archiwum, gdyby np. organy ścigania chciały zająć się oskarżającym bądź oskarżanym. Ale mamy owo źródło. Potem rozmawiamy z oskarżanym i takoż publikujemy wypowiedź. Nie komentujemy i nie sugerujemy „od siebie”. O ILE NATURALNIE SPRAWA NIE JEST OCZYWISTA I POTWIERDZONA TWARDYMI DOWODAMI.

Dobry sędzia wysłuchuje obu stron. A jeśli nie czujemy się kompetentni do rozstrzygania o racji jednej, czy drugiej, pozostawiamy kwestię do oceny publicznej. I tylko wówczas, gdy wątpliwości wydają się uzasadnione. Nadredaktor zaś bezczelnie nakłamał na swoich łamach, że to on wywąchał, podjął wątek, zdobył wypowiedzi i materiały, po czym opublikował „własny” felieton. Szczyt hipokryzji. Gdybyśmy byli zawistni, pewnie zakończyło by się wygranym procesem sądowym, ale nie jesteśmy. Wychodzimy z założenia, że wymiar sprawiedliwości ma „prawdziwe” sprawy do osądzenia i nie będziemy schodzić do poziomu karczemnej awantury, by udowodnić cynikowi, że jest cynikiem. Stara prawda uczy, by nie kłócić się z głupcem, bo ten sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem, a my w stare prawdy wierzymy. A może zdarzy się cud i nadredaktor zechce po prostu przeprosić, takoż na swych łamach i przyznać uczciwie skąd wziął „pomysł” na rzeczony felieton. Taka rzetelność i przyzwoitość, w wąskim przecież środowisku, przydałaby splendoru, w odróżnieniu od parszywego kłamstwa i złodziejstwa.

Na miano kolegi po piórze też trzeba sobie zasłużyć. Świństwa nie pomagają. Wielkość i zasięg portalu, który akurat, chwilowo, bo niezbadane są wyroki Boskie, płaci mi za tfu! rczość, nie ma znaczenia. Inaczej kolega po piórze co się zowie, zmuszony do typowania u nadredaktora, zawsze obstawi remisy, z wyjątkiem meczu „swoich”, gdzie wpisze 75:15 w głowę. Taka ignorancja to dobra metoda, bo nawet odporny na wiedzę, domyśli się łatwo, w czym rzecz. Nie warto panie Dobromirze Oświecony. Przyzwoitość w cenie. Przynajmniej u nas.

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

2 komentarze on Plagiat to nie cover, za to można beknąć
    Majk
    9 Jun 2019
     7:45am

    Gong prosto w twarz 🙂 Jeżeli to możliwe to spróbujcie poprzez kluby się trochę rozreklamować, bo ja sieci używam codziennie, a dopiero niedawno, przypadkiem trafiłem na Wasz portal. Bardzo treściwy i teksty na poziomie, w przeciwieństwie do pewnej strony, gdzie już tylko czasem relację z jakiegoś meczu można przeczytać bo reszta tekstów to poziom pudelka.

    Viktor
    9 Jun 2019
     3:31pm

    Do Majk – Nie do końca rozreklamowanie portalu, być może spełni oczekiwania. Kto szuka alternatywy do kiczowatych pudelków ten znajdzie portal o treści spełniający własne oczekiwania. Reklama nie zawsze spełnia oczekiwania bo może być zbiorowym spędem właśnie Dobromirów oświeconych którzy zaleją słownymi fekaliami tą oazę normalności.
    (…)
    „Skoro domeną istoty ludzkiej jest mądrość to czemu w tej prawdzie tak wiele miejsca zajmuje głupota.” Czy bycie zbyt mądrym oddala nas od swoich rówieśników , trzeba iść na kompromis i udawać głupszego?

Skomentuj

2 komentarze on Plagiat to nie cover, za to można beknąć
    Majk
    9 Jun 2019
     7:45am

    Gong prosto w twarz 🙂 Jeżeli to możliwe to spróbujcie poprzez kluby się trochę rozreklamować, bo ja sieci używam codziennie, a dopiero niedawno, przypadkiem trafiłem na Wasz portal. Bardzo treściwy i teksty na poziomie, w przeciwieństwie do pewnej strony, gdzie już tylko czasem relację z jakiegoś meczu można przeczytać bo reszta tekstów to poziom pudelka.

    Viktor
    9 Jun 2019
     3:31pm

    Do Majk – Nie do końca rozreklamowanie portalu, być może spełni oczekiwania. Kto szuka alternatywy do kiczowatych pudelków ten znajdzie portal o treści spełniający własne oczekiwania. Reklama nie zawsze spełnia oczekiwania bo może być zbiorowym spędem właśnie Dobromirów oświeconych którzy zaleją słownymi fekaliami tą oazę normalności.
    (…)
    „Skoro domeną istoty ludzkiej jest mądrość to czemu w tej prawdzie tak wiele miejsca zajmuje głupota.” Czy bycie zbyt mądrym oddala nas od swoich rówieśników , trzeba iść na kompromis i udawać głupszego?

Skomentuj