Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ROW Rybnik w nadchodzącym sezonie planuje skutecznie walczyć o awans do PGE Ekstraligi. Pomóc ma w tym trener Piotr Żyto, który w minionym sezonie z drużyną opolskiego OK Kolejarza osiągnął wyznaczony cel, czyli awans do rundy play-off.

Który to będzie Pański sezon w roli trenera?

Uprawnienia instruktorskie uzyskałem w 1992 roku. Przez kilka lat pomagałem w Opolu, a od 1996 roku zacząłem prowadzić drużyny samodzielnie.

Praca trenerska jest dla Pana sposobem na zarabianie, pasją czy może czymś zupełnie innym?

W moim przypadku jest to połączenie miłości do tego sportu oraz hobby. Oczywiście, za moją pracą idą też jakieś pieniądze, ale tak naprawdę to moja jedna wielka pasja. Mam to szczęście, że mogę robić w życiu to, co kocham w życiu.

Miał Pan momenty, w których obiecywał sobie „jeszcze ten sezon i koniec trenerki, mam żużla dość i zajmę się czymś innym”?

Nie, nigdy czegoś takiego nie miałem i nie sądzę, aby taki moment w ogóle naszedł. Wiadomo, że wywodzę się z żużlowej rodziny. Tato jeździł na żużlu, ten sport mam w sobie po prostu zakorzeniony. Nie wyobrażam sobie, aby żużla zabrakło w moim życiu.

W minionym roku prowadził Pan zespół z Opola. Jaka ocena tego sezonu w wykonaniu Kolejarza?

Na pewno skład przed sezonem wyglądał dobrze. Liga okazała się w miarę wyrównana, mimo tego, że wszystko wygrywał Rzeszów, który miał najmocniejszą ekipę. Cel, jaki był przed nami postawiony, czyli awans do play-off, został wykonany i to chyba dobrze. Co do samego Opola, to na pewno zdecydowanie więcej oczekiwaliśmy wszyscy od Denisa Gizatulina. Borykał się on jednak z problemami sprzętowymi i jechał słabiej niż w sezonie 2017. Podobnie było z Sebastianem Ułamkiem, który był przez nas kontraktowany z myślą, że będzie jednym z liderów. Roli tej jednak nie podołał. Należy też pamiętać o fakcie, że mieliśmy ciągłe problemy z młodzieżowcami.

No właśnie, jeśli jesteśmy przy Sebastianie Ułamku. W trakcie sezonu była burzliwa dyskusja na temat jego formy. Myśli Pan, że zawodnik chciał, ale nie wyszło, czy może od początku miał problemy z motywacją?

Myślę, że na początku Sebastian na pewno chciał. Później chyba już było trochę inaczej. Taka jest moja ocena. Sebastian ma też taki charakter, jaki ma i po prostu za szybko się obraża. Finalnie stracił tak naprawdę cały sezon, a co za tym idzie, słabiej prezentowała się cała drużyna.

Kiedy Kolejarz, bliski Pana sercu, wróci do lat świetności?

Trudne pytanie. Aby tak się stało, musi być wynik i sponsorzy. Ostatnio jednak widzę światełko w tunelu, ponieważ sportowo i marketingowo powoli idzie to do przodu. W sezonie 2019 Opole jest na pewno jednym z kandydatów do wygrania całej ligi i tego mu z całego serca życzę. Wiadomo, skład na papierze to jedno, ale okaże się, co będzie na torze. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Jedyny mankament, który widzę jako trener, to ośmiu wyrównanych seniorów w opolskiej kadrze. Oby to nie miało negatywnego wpływu na atmosferę w drużynie oraz na rywalizację w przedsezonowych treningach.

Pan jednak poprowadzi nie Kolejarza, lecz ROW Rybnik…

Tak się zdarzyło. Podjąłem się pracy w Rybniku i na pewno dołożę wszelkich starań, aby ten zasłużony dla polskiego żużla zespół osiągnął jak najlepszy wynik.

Pytanie niewygodne, ale zmuszony jestem zadać. Kto ostatecznie będzie prowadził zespół, Pan czy prezes Mrozek?

Zespół będzie prowadził trener i tu nie ma żadnych dywagacji. Ja z prezesem Mrozkiem już pracowałem i zapewniam, że to ja miałem wpływ na to, kto jedzie w meczu i jaka jest obsada biegów. My swoje zasady współpracy mamy wyjaśnione i nie sądzę, aby były jakieś problemy z jej realizacją. W Rybniku będzie też ze mną Marek Mróz ze swoim doświadczeniem. Mam nadzieję, że jeśli chodzi o sztab szkoleniowy, jesteśmy przygotowani. Reszta w gestii zawodników.

Celem stawianym przez szefostwo klubu jest awans do Ekstraligi…

Tak, tu cel jest jasno określony i o to jedziemy. Z pewnością początek sezonu nie będzie dla nas najłatwiejszy, ponieważ zabraknie Griszy Łaguty. Kiedy do nas dołączy, powinno być już całkiem dobrze. Zawodnicy sumiennie przygotowują się do sezonu i jestem optymistą.

Który element w walce o awans będzie najważniejszy?

Jedna rzecz będzie miała kolosalne znaczenie. Tym elementem jest szczęście i co za tym idzie, uniknięcie kontuzji. Żużel to taki sport, niestety, że jedna kontuzja jest w stanie popsuć cały plan. Dlatego potrzeba nam szczęścia, aby wszyscy cały sezon przejechali zdrowo. To najważniejsze. Inne problemy, o ile się pojawią, będą do rozwiązania.

A co jest do zmiany w polskim żużlu?

Jestem w radzie trenerów, z paroma innymi osobami i na bieżąco przekazujemy swoje uwagi, co można jeszcze zmienić. Nie zawsze to idzie do przodu, wszystko wymaga czasu, ale mam nadzieję, że nasze petycje będą brane coraz częściej pod uwagę. Spotykamy się regularnie z szefem GKSŻ oraz szefem Ekstraligi i dyskutujemy. Na pewno mamy problem w pierwszej lidze, w której pojedzie siedem zespołów. Musimy jednak zrozumieć tych, którzy odmawiają startu. Ta propozycja przyszła dla zespołów z drugiej ligi zdecydowanie za późno. Dlatego w pierwszej kolejności zmieniłbym kolejność i najpierw robił rozliczenia z klubami, a dopiero później podpisywał kontrakty z zawodnikami. Przykład Rzeszowa pokazuje, że taka zmiana jest konieczna. Paru zawodników, niestety, ale zostało na lodzie i trzeba sobie to jasno powiedzieć. Umowy zostały podpisane, zawodnicy ostatecznie zostali bez klubu, ponieważ w innych drużynach miejsca są zajęte. Kolejna rzecz to ruchome okno transferowe. Powinno być tak, że drużyna, która odjechała cztery mecze, może kontraktować zawodników. Ta kwestia, z tego co słyszałem, ma być szybko wcielona w życie.

Na koniec pytanie do fachowca. Kto wygra Grand Prix oraz poszczególne polskie ligi żużlowe?

W Grand Prix najwyższy czas, aby mistrzostwo zdobył ponownie polski zawodnik. Mamy takich, których na to stać. Osobiście, z wiadomych względów, najbardziej dopinguję Patryka Dudka. Bardzo chciałbym, aby został indywidualnym mistrzem świata. Moim marzeniem jest zwycięstwo Falubazu w Ekstralidze, Rybnika w pierwszej, a Opola w drugiej lidze. Tego sobie życzę.

Dziękuje za rozmowę.

Dziękuję i pozdrawiam wszystkich kibiców oraz czytelników Po-bandzie.com.pl.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA