Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Piotr Żyto, szkoleniowiec ROW-u Rybnik, przygotowuje swoją drużynę do najważniejszych rozstrzygnięć sezonu 2019. Nie przeszkadza to jednak w śledzeniu innych żużlowych wydarzeń. Żyto lubi być na bieżąco ze światowym żużlem. I właśnie, o tych światowych też wydarzeniach, postanowiłem zamienić z nim kilka słów.

Michał Stencel: Czy Speedway of Nations, który przejął niejako pałeczkę po Drużynowym Pucharze Świata jest czymś, co oglądałeś z zainteresowaniem? Czy może powinniśmy powrócić do oficjalnych Mistrzostw Świata Par i jednocześnie przywrócić Drużynowy Puchar Świata?

Piotr Żyto: Mnie ta formuła się nie podoba. Może powinniśmy zrobić tak, jak mówisz. Speedway od Nations niewiele ma wspólnego z drużyną. Drużyna to kilku zawodników. Bardzo trudno jest wyłonić kadrę na te zawody, by idealnie się wstrzelić. I jeszcze dodatkowo dokooptować dobrego młodzieżowca. Rosjanie wygrali zasłużenie, gospodarzom pomagały ściany i tor, bo tam też dokonywano cudów. Zresztą, widziałeś zapewne jak Morris gonił po torze Kurguskina. Nasz srebrny medal jest, mimo wszystko, sukcesem. I należy się z niego cieszyć.

Wracam jeszcze na chwilę do formuły. Niektórzy mówią, że zrobiono trochę na złość Polakom, którzy zdominowali Puchar Świata w poprzednich latach.

Zgadzam się. Żużel globalnie upada. I to widać. Inne reprezentacje miałyby problem, by uzbierać 4-5 topowych zawodników, zdolnych do rywalizacji. Więc prościej jest dobrać dwóch i młodzieżowca. Ale i margines błędu jest dużo mniejszy. Parę lat temu, kiedy dominowali Duńczycy, zawodnicy z Australii czy Szwecji, a myśmy mieli ciężko, wtedy się nikt tym nie przejmował. Jak myśmy zaczęli wygrywać, ktoś stwierdził, że jest to nudne i postanowiono zmienić układ sił. Chodziło pewnie o to, że w takiej formule jest więcej reprezentacji, które mogą się Polsce postawić. Skorzystali na tym Rosjanie, którzy wygrali już dwa razy.

Jasne, ale o ile w tym roku gospodarze byli faworytem, chociażby z racji tego, że jechali u siebie, to chyba jednak ubiegłoroczny ich sukces we Wrocławiu był sporym zaskoczeniem.

Masz rację. Nie ukrywam, że liczyłem na walkę o złoto. Tymczasem po pierwszym, bardzo kiepskim dniu, dobrze, że ten drugi wyszedł dobrze i wywalczyliśmy brąz. Co też oczywiście jest sukcesem. Aczkolwiek, niedosyt pozostał.

Wiele osób, po wyborze pól startowych przed biegiem finałowym, pukało się w czoło. Dlaczego wybraliśmy pola zewnętrzne? To był błąd?

To nie tak. Nie nam to rozstrzygać. Byli na miejscu zawodnicy, był trener. Ja patrzę pod kątem Marka Cieślaka, sam jestem trenerem, zatem pewne rzeczy rozumiem. A co by było, gdyby z tych niby złych pół wygrali? Ktoś by coś powiedział? A gdyby wybrali wewnętrzne i przegrali, to znów ktoś wymyśliłby jakiś inny powód porażki. Zawodnicy, przede wszystkim zawodnicy, a potem trener zdecydowali tak, a nie inaczej. Z drugiej strony, postaw się w takiej sytuacji. Jesteś trenerem i gość, który ma do tej pory komplet, chce jechać z czwartego pola, bo uważa, że jest dobre. I co, zabronisz chłopkowi, który fruwa po torze, jazdy z niego, bo wiesz lepiej, jesteś mądrzejszy? No ludzie, przestańmy. Przegrali i tyle. Nie przegrali z kelnerami, o tym niektórzy zapominają.

Niektórzy?

No tak. Uważam, że dziennikarstwo pada na pysk. Możesz tak napisać. Piszą bzdury, swoje teorie. A na motorze nie siedzieli. Gdyby chociaż jeden z drugim zadzwonił i pogadał, to nie. Wolą pisać niestworzone rzeczy, byle liczba odsłon się zgadzała. A co do Togliatti jeszcze. Rosjanie też reagowali na warunki torowe. Zobacz, gdzie był i co jechał Łaguta w pierwszym dniu, kiedy tor był inny i się rwał. Męczył się strasznie. Potem ubijali, ubijali i ubili. I Artiom pojechał. Ale takie prawo gospodarza. Co jednak ważne, samym torem się nie wygrywa. Emil i Łaguta to świetni zawodnicy. I gratulacje dla nich.

I na tym zakończmy temat SoN. To będzie trudny weekend dla Twoich podopiecznych. W sobotę występ Kacpra Woryny w SEC, w niedzielę mecz ligowy w Łodzi. W Guestrow kapitan rybniczan pojechał nieźle, ale zabrakło minimalnie, by liczył się w walce o podium. Teoretycznie, w Toruniu powinno być lepiej, ale sam Woryna mówił, że tor w Toruniu nie jest jego ulubionym. Co też pokazują wyniki. Czy z twojej strony będzie jakaś pomoc dla niego przed tymi zawodami? W mojej ocenie, Kacper ma w tym sezonie bardzo słabe starty i nie zawsze po przegranym pierwszym wirażu da się coś zrobić na trasie.

Robimy wszystko, co możemy wspólnie, by pomóc zawodnikowi. Nie chcę mówić o szczegółach…

Czyli są jakieś tajemnice…

Nie no, nie tajemnice. To nie są jakieś wielkie tajemnice, bardziej detale, które mają spowodować, że zawodnik ma pojechać lepiej. Tutaj masz rację, że występy Kacpra w Toruniu nie były do tej pory najlepsze. Ma problem z połapaniem tych kątów i geometrii. A co do startów, to się zgodzę. Jest nie najlepiej.

Wystarczyłoby w Niemczech, żeby w ostatnim biegu, z drugiego pola wygrać start i spokojnie dojechałby do barażu.

Dokładnie. Zwróć przecież uwagę, że wyścig wcześniej jechał właśnie w niebieskim i zdobył trzy punkty. No cóż, nie udało się. Liczymy wspólnie, że w Toruniu będzie lepiej. Kacper jechał w czwartek w Szwecji, w sobotę ma Toruń, a w niedzielę mecz w Łodzi, który będzie kończył rundę zasadniczą.

Jest jakaś presja przed meczem w Łodzi na wygraną?

Coś tam o niej słyszałem. Ale przecież my nie jedziemy o play–offy, bo w nich jesteśmy. Do Łodzi jedziemy wygrać i podchodzimy do tego spotkania dokładnie tak samo, jak do innych. A co do presji, o której wspomniałeś. Troszkę nie rozumiem tej nerwówki, która się zrobiła po meczu z Gnieznem. Jasne, pojechaliśmy słabiej, ale wygraliśmy. Chciałem spróbować Bewleya, bo wiem, jak dobrze jeździ Linus u siebie na torze. Wyszło średnio. Trzeba było znaleźć czas na taki eksperyment, a kiedy, jak nie w ostatnim meczu u siebie. Dan nie pojechał najgorzej, ale też wielkiego żużla nie pokazał. Gdzieś krąży o nim mit z zeszłego roku, bo tam robił powyżej dziesięciu. Ale to już przeszłość, teraz jest mniej skuteczny. Nick Morris, po pierwszym dobrym meczu u siebie, pojechał słabo. Jemu brakuje jazdy, ma mało startów. Z tego, co wiem, to w Anglii ma podpisać kontrakt na starty w niższej lidze , byle mieć więcej jazdy. Poza tym, wszyscy zapominają o jednym. Co byłoby, gdyby nie nie daj Bóg ten Sundstroem, który w Rybniku jeździ świetnie, doznał kontuzji przed play–off? Naturalnym wyborem za niego byłby Dan. I co, miałby tak jechać bez przetarcia? To znów by było , czemu go nie spróbowałem.

Myślę, że bez znaczenia, które miejsce zajmie ROW po rundzie zasadniczej, w play–off trzeba pojechać cztery dobre mecze, chcąc awansować.

Zgadzam się z tym, co powiedziałeś. Niezależnie od tego, które miejsce zajmiemy po rundzie zasadniczej, chcąc awansować, a to nasz cel, musimy w play–off pojechać cztery dobre mecze. Nasz słabszy mecz z Gnieznem niczego tu nie zmienia. Nie ma co panikować. Jest plan na Łódź, a tam jedziemy po zwycięstwo. Zresztą, o tym już mówiłem. A kim tam pojedziemy? Okaże się w niedzielę. Wielkiej rewolucji nie przewiduję.

Forma drużyny jest w miarę równa, ale martwi trochę postawa Mateusza Szczepaniaka. Punkty, który zdobywa są dobre, ale wydaje się być bardzo wolny na trasie.

Początek sezonu miał dobry. Teraz faktycznie, coś w tym jest, co mówisz. Z drugiej jednak strony, swoje punkty nadal robił. Chociaż, przykładowo, jemu w meczu z Gnieznem też zdarzyła się mocna wpadka, gdzie przegrał ze Stalkowskim. Wyobraź sobie, że robię zmianę, za Morrisa jedzie Chmiel, bo myślę, że tu spokojnie pojedziemy, a tu się robi 1:5. No trochę szok.

Trochę szyki pokrzyżowała Wam pogoda.

I w tym meczu, i w meczu z Tarnowem. Myślę, że dlatego nie ma bonusa. Tor zniszczył nam trochę deszcz, a mimo wszystko wygraliśmy. To też nie takie proste. Może i nawet dobrze, bo pokazaliśmy, że potrafimy w każdych warunkach. No i przede wszystkim nie jechał Łogaczow, który przecież jest czwartą siłą w zespole.

Czy pojedzie w play–off?

Nie wiem. Plan jest taki, że ma przyjechać do Rybnika przed rundą finałową i zobaczymy. Nikogo na siłę nie będziemy wsadzać na motor, tym bardziej, że mamy pole manewru. Jeśli będzie się czuł na siłach, to oczywiście pojedzie w rundzie finałowej. Ale tego na tę chwilę nie wiem ani ja, ani on. Po meczu w Łodzi mamy kilka chwil na złapanie oddechu, ustalenie taktyki na finały. Będziemy wiedzieli już, z kim pojedziemy. Tamte mecze to już historia. Kompletnie bez znaczenia teraz. Wiem jedno – i to też wiedzą zawodnicy. Zabawa się skończyła i zaczyna prawdziwe ściganie. Chcąc awansować, każdy musi pojechać lepiej niż w rundzie zasadniczej.

Piotr Żyto (z lewej) i prezes Kolejarza Opole, Grzegorz Sawicki.
2 komentarze on Piotr Żyto: Dziennikarstwo? Pada na pysk
    Piotr Pyszny;)
    26 Jul 2019
     11:15pm

    W Gustrow wolniej od Kacpra startował tylko Tomsen (w tym biegu z defektem na starcie) a Smyk zrobił lepszy wynik tylko dzięki dobrym wyjściom spod taśmy – bo walczak to nie jest.
    SEC jest fajnym przetarciem, ale nie zmienia to faktu, że ten rok w ROW to indywidualnie stagnacja Kacpra; to Ekstraliga buduje zawodnika (robi też brutalną selekcję) i bez regularnych występów w PGEE nie będzie kariery – papiery na jazdę ma, ale czas ucieka i trzeba już mieć plan na nowy sezon bo z awansem ROW’u może być jak zwykle… Tylko niech tych planów nie konsultuje z panem Bondem, czy jakimś Ślakiem bo nie tędy droga…

    kibic KS ROW
    27 Jul 2019
     11:31am

    Brawo Panie Piotrze Pyszny, celny komentarz. Mądrego człowieka to dobrze posłuchać.

Skomentuj

2 komentarze on Piotr Żyto: Dziennikarstwo? Pada na pysk
    Piotr Pyszny;)
    26 Jul 2019
     11:15pm

    W Gustrow wolniej od Kacpra startował tylko Tomsen (w tym biegu z defektem na starcie) a Smyk zrobił lepszy wynik tylko dzięki dobrym wyjściom spod taśmy – bo walczak to nie jest.
    SEC jest fajnym przetarciem, ale nie zmienia to faktu, że ten rok w ROW to indywidualnie stagnacja Kacpra; to Ekstraliga buduje zawodnika (robi też brutalną selekcję) i bez regularnych występów w PGEE nie będzie kariery – papiery na jazdę ma, ale czas ucieka i trzeba już mieć plan na nowy sezon bo z awansem ROW’u może być jak zwykle… Tylko niech tych planów nie konsultuje z panem Bondem, czy jakimś Ślakiem bo nie tędy droga…

    kibic KS ROW
    27 Jul 2019
     11:31am

    Brawo Panie Piotrze Pyszny, celny komentarz. Mądrego człowieka to dobrze posłuchać.

Skomentuj