Piotr Żyto. fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Na otwarcie żużlowego weekendu RM Solar Falubaz Zielona Góra pokonał Motor Lublin 52:38. Wynik ten zaskoczył wielu kibiców – wszak niedawno lublinianie pokonali na wyjeździe Włókniarza Częstochowa. Na tak wysoką wygraną nie liczył także szkoleniowiec Falubazu, Piotr Żyto.

– Nikt nie liczył na tak wysoką wygraną, ale widać, że drużyna jedzie. Motor Lublin nie jest słaby, zresztą pokazał to w Częstochowie, byli na fali. Zawodnicy zaprezentowali się dobrze, wypełniali zadania taktyczne, co było widać choćby w pierwszym biegu, jak Antonio Lindbaeck rozprowadził stawkę, na czym skorzystał Piotr Protasiewicz. Głównie decydował start – ten element mamy opanowany. Tor również nas nie zaskoczył, jest już powtarzalny, także nie zaskoczył niczym naszych zawodników – przyznał trener Piotr Żyto w rozmowie z oficjalną stroną zielonogórskiego klubu.

Antonio Lindbaeck przywiózł w tym meczu 3 punkty i bonus. Mogło być zdecydowanie więcej, ale Szwed popełniał błędy na trasie. – W swoim trzecim starcie Antonio wyszedł na 5:1, ale potem, nie wiem, pojechał do centrum i nie zdążył zawrócić – powiedział z uśmiechem. – Wykorzystali to Zagar i Łaguta, a to nie są byle jacy zawodnicy. Gdyby przytrzymał krawężnik, byłoby inaczej, ale swoje punkty dołożył – zaznaczył trener ekipy zielonogórzan.

Kolejne dobre spotkanie zaliczyli liderzy – Martin Vaculik, Patryk Dudek i Piotr Protasiewicz. Słowak zakończył piątkowe spotkanie z kompletem 15 punktów. – Cieszy mnie jedno, że zawodnicy mają stałą formę i nie mamy wielkich „dołów”. Jest lider w postaci Martina Vaculika oraz Patryk Dudek i Piotr Protasiewicz, którzy starają się mu dorównać. To obecnie trzon zespołu. Mam nadzieję, że dalsza wspólna praca przyniesie dobre efekty – podkreślił trener Falubazu.

– Do Leszna jedziemy po zwycięstwo. Tak samo Wrocław może tu przyjechać i wygrać. Ta liga jest nieprzewidywalna, dzisiaj jest dobrze, jutro może być inaczej. Mnie cieszy, że forma moich zawodników jest stała. A juniorzy nie mieli żadnego zera, to również ważne – powiedział Piotr Żyto.