Pękający w szwach stadion w Machowej. Z prawej klęczy Piotr Rolnicki.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku sponsorował zawodników Unii Tarnów. Później założył własny klubu pod szyldem Victoria Rolnicki Machowa. Dziś dopinguje wnuka, który startuje dla GKM-u Grudziądz. Sentymentalnie o starych czasach i o obecnej kondycji żużla w rozmowie z Piotrem Rolnickim.

Panie Piotrze, jak to się stało, że znalazł się Pan przy żużlu?

Oczywiście zaczęło się od zespołu tarnowskiej Unii. Początkiem był sponsoring paru tarnowskich zawodników. Współwłaścicielem klubu nie byłem nigdy osobiście, choć w sezonie 1991 Rolnicki był w nazwie klubu. Sponsorowałem między innymi Rempałów, Roberta Kużdżała czy świętej pamięci Janusz Kapustkę. Później, ze względu na błędy działaczy, które były popełniane w Tarnowie, postanowiłem odejść i założyłem własny klub w Machowej.

Na jakim tle były wówczas te nieporozumienia, które zaowocowały zakończeniem współpracy z Tarnowem?

Wie pan, dawałem pieniądze na zawodników, a później się okazywało, że one do zawodników ostatecznie nie docierały. Dawałem środki jako sponsor na zakup części, a były kupowane jakimiś dziwnymi układami przez jednego z prezesów. Nazwiska wymieniał nie będę. Kupowałem opony. Część z nich przychodziła, część nie. Było dużo, nazwijmy to, dziwnych niejasności, i stało się tak, że nasze drogi się rozeszły.

Długo się Pan nad takim dość ryzykownym ruchem wtedy zastanawiał?

To była szybka decyzja. W 1991 roku nie dogadałem się z Tarnowem. Jak już wspominałem, pieniądze, które wówczas dawałem tarnowskim
zawodnikom, powiedzmy „ginęły”, i nasze drogi z Tarnowem się rozeszły. Postanowiłem założyć własny klub. Wraz ze mną odeszło kilku działaczy oraz zawodników z Tarnowa. Był też trener czy mechanicy, również z Tarnowa. Sam tor, pamiętam, wybudowaliśmy wtedy w przeciągu zaledwie  trzech miesięcy.

Miał Pan u siebie takich zagranicznych zawodników jak Jeremy Doncaster czy Mitch Shirra. Ciężko było ich nakłonić do współpracy?

Absolutnie nie. Powiem więcej – ja żadnego problemu z ich zakontraktowaniem nie miałem. Sami chcieli u mnie jeździć. Uzgodniliśmy tylko szczegóły i jeździli. Nic nadzwyczajnego.

W barwach zespołu z Machowej startował m.in. Mitch Shirra

Duże pieniądze Pan im wtedy płacił?

Powiem tak, każdy szanujący się kibic wie, ile ten sport kosztował. W tamtych czasach też nie były to małe stawki, choć jedno trzeba jasno powiedzieć – wtedy w żużlu nie chodziły takie pieniądze, jakie chodzą dzisiaj. Płaciłem tyle, ile trzeba było i wytrzymałem tak naprawdę półtora roku. Znaczną część moich środków finansowych pochłonęła wtedy budowa obiektu.

Pamiętam, że na pierwszy mecz wpuszczał Pan kibiców za darmo… Jaka wtedy była frekwencja?

Tak, tak było. Faktycznie tak postanowiłem i tak też zrobiłem. Co do frekwencji, to panu nie odpowiem, ponieważ nie miałem wtedy pełnych danych. Z raportu i obliczeń policji wychodziło, że było dwanaście – piętnaście tysięcy kibiców.

Jak z perspektywy ocenia Pan tamten sezon?

Zajęliśmy siódme miejsce w lidze i jakiejś tragedii nie było. Oczywiście mogło być lepiej. 

W 1993 roku zespół z Machowej nie dojechał już do końca rozgrywek…

Tak, dokładnie. Pojawiły się problemy finansowe i nie było najmniejszego sensu dalej tego ciągnąć i powiększać zobowiązania.

Czym Pan się wtedy zajmował zawodowo, że mógł sobie pozwolić na dawanie na żużel wcale niemałych kwot?

Wtedy produkowałem pewne rzeczy dla branży górniczej. Górnictwo padło w 1992 roku. Zostało moje dwanaście i pół miliarda w tej branży i do dziś tych środków z powrotem niestety już nie odzyskałem.

Dziś Piotr Rolnicki czym się zajmuje?

Dziś prowadzę spokojne życie emeryta, jeśli możemy tak powiedzieć.

Nazwisko Rolnicki jednak z żużla nie zniknęło. Wnuk startuje w MrGarden GKM-ie Grudziądz…

Tak, dokładnie. Z tego też względu śledzę rozgrywki jak i to, co się w tym sporcie obecnie dzieje.

Nazwisko Rolnicki z żużla nie zniknęło. Wnuk, Patryk, ściga się w barwach zespołu z Grudziądza

Jak ocenia Pan postępy wnuka?

Nie jest źle, ale, jak to się w życiu mówi, zawsze może być jeszcze lepiej. Na pewno szkoda tej kontuzji, która mu się ostatnio przytrafiła. Pomimo tego, oceniam, że postępy w rozwoju są.

Wnuk dzięki Panu zaczął trenować żużel? 

Nie, absolutnie nie. Ja o tym, że Patryk będzie starał się zostać żużlowcem dowiedziałem się już po tym jak rozebrałem połowę stadionu w Machowej.

Pojedynek Victorii Machowa z Polonią Piła

Był Pan uznawany za „niepokornego” działacza. Sporo się Panu nie podobało, nie miał Pan problemów z tym, aby o problemach mówić otwarcie. Zapytam więc, co się Panu dziś w żużlu nie podoba?

Dużo rzeczy mi się nie podoba, ale z tego, co wiem, nie tylko mi. Na pewno potrzebne są zmiany na samej górze, czyli w PZM. Problemy poważne, moim zdaniem, zaczęły się, jak powstała Ekstraliga. Dorwała się do tego pewna grupa osób i robią wiele rzeczy, nie myśląc o zawodnikach i o tym, aby ten sport się rozwijał. Warunki dyktują, aby pieniądze mieć dla siebie, a dobro sportu pozostaje na drugim planie. Od siebie nie dają nic. Regulamin jest tak spaprany, że tak naprawdę nie wiadomo już, o co w nim chodzi. Mamy jakąś wyrocznię sędziów w postaci pana Demskiego, który tłumaczy, interpretuje sytuacje na torze wedle własnego uznania, jak jemu się podoba. Po drugie, proszę pana, jaki my dzisiaj mamy żużel? Wystarczy wylać beton i niech się ścigają na betonie. To dziś nie ma nic z prawdziwego żużla. Komisarz każe przygotowywać tor tak, a nie inaczej nie mając sam wielkiego doświadczenia w tej materii. Sport jest grzebany, nie rozwijany. Powiem więcej, moim zdaniem żaden Polak w najbliższych latach nie wywalczy tytułu mistrza świata z prostej przyczyny. Przez działaczy właśnie i betonowe tory. W Anglii czy Szwecji nikt się nie lituje. Błoto na bok i jedziemy. U nas zawodnicy nie mają się o co zahaczyć. Czemu ostatnio Emil Sajfutdinow, a wcześniej Gollob jeździli po bandzie? Po to, aby mieć właśnie gdzie się zaczepić i dostać tego odpowiedniego ślizgu. Dzisiaj sport wygląda tak – start i gęsiego. Bydgoszcz kiedyś przed meczem orała tor na 20 cm i jeździła i jeszcze mniej wypadków było.

Nie uważa Pan, że żużel sprzętowo powinien być ujednolicony?

Oczywiście, że tak. W tej chwili to jest tylko okradanie zawodników przez tunerów, nic innego. Jak młodego zawodnika może być stać na super sprzęt, aby rywalizować? Po prostu nie stać i tyle. Sprzęt powinien być tylko i wyłącznie narzędziem do uprawiania żużla.

Wróćmy na moment do Machowej. Są jakieś wydarzenia, które pozostały na długo w Pańskiej pamięci?

Wie Pan co? Co tu jest przypominać. Chyba tylko smutek. Liczyłem, że pomoże wtedy PZM, bo były takie obietnice, ale na nich się skończyło. Machowa to był jeden z najbardziej technicznych torów, jakie kiedykolwiek mieliśmy – taka jest prawda. Stało się tak, nie inaczej. Nie było chęci pomocy, więc zamiast iść w długi, wolałem to rozebrać. Nie pamiętam, w którym to roku miało miejsce, ale się wkurzyłem, kupiłem nawet specjalnie koparkę i zrównałem wszystko z ziemią.

Ten kameralny stadion został zrównany z ziemią.

Kto, Pana zdaniem, zdobędzie w tym roku tytuł indywidualnego mistrza świata?

Życzyłbym sobie, aby to był Polak. Niestety wątpię, by coś z tego było. Mam jednak  swojego faworyta – jest nim Patryk Dudek i jemu bardzo, ale to bardzo mocno kibicuję.

A kto wygra Drużynowe Mistrzostwa Polski?

Niestety, ale Unia Leszno

Niestety? Czyżby był Pan przeciwnikiem tego klubu?

Nie, nie. Chodzi o powtarzalność. Robią wszystko od A do Z – perfekcyjnie i mogą na długo zdominować polską ligę. Kto tam pracuje z młodzieżą? Romek Jankowski i wszystko w temacie. Gdyby pan Romka zapytał, na czym on jeździł, to by Romek panu powiedział to samo, co mówię ja. Na betonie się nie jeździ i niestety, ale tę zależność widać na stadionach po kibicach, a niektórzy tego po prostu nie rozumieją. Są kibice, którzy oczekują walki, a na betonie tego się w żaden sposób nie zrobi. Dla mnie osobiście to już nie żużel, a Formuła 1.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

2 komentarze on Piotr Rolnicki: Zrównałem wszystko z ziemią
    Żużel. Jeremy Doncaster: Zawsze byłem jeden mecz w plecy. Na nartach zmarzłem | PoBandzie
    9 Dec 2020
     1:42pm

    […] Piotr Rolnicki: Zrównałem wszystko z ziemią Łukasz Malaka […]

    Gmerini
    9 Dec 2020
     9:14pm

    I się chłop pomylił. Nawet nie wiedział, że na żużlu Zmarzlik jeździ i 2 machnie Majstra 🙂

Skomentuj

2 komentarze on Piotr Rolnicki: Zrównałem wszystko z ziemią
    Żużel. Jeremy Doncaster: Zawsze byłem jeden mecz w plecy. Na nartach zmarzłem | PoBandzie
    9 Dec 2020
     1:42pm

    […] Piotr Rolnicki: Zrównałem wszystko z ziemią Łukasz Malaka […]

    Gmerini
    9 Dec 2020
     9:14pm

    I się chłop pomylił. Nawet nie wiedział, że na żużlu Zmarzlik jeździ i 2 machnie Majstra 🙂

Skomentuj