Kapitalne spotkanie zgotowały nam zespoły Betard Sparty Wrocław i Fogo Unii Leszno. W trakcie spotkania wrocławianie prowadzili już ośmioma punktami (28:20), ale mistrzowie Polski przebudzili się i po 12 biegach wygrywali 39:33. Końcówka należała do żużlowców Sparty i to oni ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Starcie mistrza z wicemistrzem Polski zawsze będzie elektryzować bez znaczenia na okoliczności. Akcje Betard Sparty Wrocław nie stały najwyżej przed tym spotkaniem, ze względu na dość przeciętną – by nie powiedzieć słabą – postawę WTS-u przed tygodniem w Lublinie. Leszczynianie natomiast wygrywają kolejne spotkania i pewnie przewodzą w ligowej tabeli. Dlatego to ich trzeba było stawiać w roli faworyta, tym bardziej, że we Wrocławiu już dawno nie przegrali.
Początek – na remis. Maciej Janowski świetnie ruszył ze startu w biegu otwarcia, ale jego kolega z pary – Chris Holder, „gość niedzielny”, jak określił go komentujący to spotkanie w nSport+ Robert Wardzała – przyjechał ostatni. Z ważnych wydarzeń można odnotować brak wygranej Emila Sajfutdinowa. W pozostałych gonitwach Rosjanin był już bezbłędny.
Po dwóch remisach nastąpiła seria podwójnych zwycięstw. Najpierw cios wyprowadzili wrocławianie, następnie Unia, potem znów Sparta i raz jeszcze leszczynianie. Uff, 18:18 po sześciu biegach, ale za chwilę miejscowi znów wygrali 5:1, tym razem dwa razy z rzędu. I Betard Sparta Wrocław objęła ośmiopunktowe prowadzenie – 28:20.
Podopieczni Dariusza Śledzia wyglądali bardzo pewnie, a świetne wyniki notował Max Fricke, który najwyraźniej w końcu się przebudził. Ważne punkty dołożyli Holder i Maksym Drabik, a wrocławska machina wyglądała bardzo dobrze i pierwsza porażka mistrzów Polski wisiała w powietrzu.
Byki nie potrzebowały dużo czasu, by dokonać nagłego zwrotu akcji. Jeszcze w trzeciej serii Unia wygrała 5:1 i 4:2 (kolejne ważne podwójne zwycięstwo niesamowitej pary Emil Sajfutdinow – Janusz Kołodziej), zmniejszając straty do dwóch „oczek”. Bieg nr 11 i 12 również należał do ekipy z Leszna, a znów kawał roboty wykonał Kołodziej, który niejako poprowadził do zwycięstwa Szymona Szlauderbacha. Młodemu zawodnikowi nie odbierajmy zasług, ale z pewnością czuł się lepiej z asekuracją bardziej doświadczonego kolegi. 39:33 dla Fogo Unii po dwunastu biegach.
Chyba tylko najwierniejsi wrocławscy kibice wierzyli, że Betard Sparta może jeszcze coś w niedzielę zdziałać. Trener Dariusz Śledź wykazał się nie lada trenerskim „nosem” i w 13. biegu postawił na Maksyma Drabika, nie robiąc rezerwy taktycznej. Zawodnik odpłacił się najlepiej jak mógł – wspólnie z Taiem Woffindenem wygrał 5:1. Przed biegami nominowanymi Unia dalej prowadziła, ale tylko dwoma „oczkami”.
W pierwszym z biegów nominowanych najlepiej ze startu wyjechał Dominik Kubera i po starcie objął prowadzenie. Na dystansie po zewnętrznej wyprzedził go Gleb Czugunow, a niedługo potem przy krawężniku do młodzieżowca dołączył Maciej Janowski. Na trybunach wrocławskiego Stadionu Olimpijskiego wybuchła euforia, bo Sparta raz jeszcze wygrała 5:1 i przed decydującym starciem prowadziła 43:41.
Wrocławianie mieli przewagę, ale Unia miała Emila Sajfutdinowa, któremu właściwie w ciemno można było wpisać trzy punkty, jeszcze przed startem. I faktycznie – Rosjanin najlepiej wystrzelił spod taśmy, ale dwie kolejne pozycje zajęli gospodarze, którzy nie ścigali już świetnie dysponowanego rywala, a skupili się na obronie drugiego i trzeciego miejsca, dającego im końcowy sukces. Woffinden i Fricke jechali parą, blokowali Janusza Kołodzieja i dowieźli do mety trzy punkty, które przechyliły szalę zwycięstwa na wrocławską stronę.
Pierwsza porażka mistrzów Polski stała się faktem, ale oczywiście w Lesznie nikt nie może załamywać rąk. Na pocieszenie Unia zabrała ze sobą bonus, bo w pierwszym meczu wygrała 53:37. Trochę słabiej wypadli Bartosz Smektała i Piotr Pawlicki, a pozostali zawodnicy nie załatali tych dziur. Po stronie wrocławskiej w końcu na dobrym poziomie zapunktował Max Fricke i Gleb Czugunow, któremu ostatni mecz w Lublinie nie wyszedł. Liderem WTS-u tradycyjnie był Tai Woffinden.
Betard Sparta Wrocław – Fogo Unia Leszno 46:44
Betard Sparta: Chris Holder 5 (0,3,1,1,-), Maksym Drabik 5+2 (1,2*,0,2*), Maciej Janowski 8+2 (3,2*,0,1,2*), Max Fricke 9+1 (2*,3,2,0,2), Tai Woffinden 10+2 (3,1,2*,3,1*), Gleb Czugunow 9 (3,0,3,3), Przemysław Liszka 0 (0,0,0).
Fogo Unia: Emil Sajfutdinow 14 (2,3,3,3,3), Janusz Kołodziej 7+3 (1,2*,2*,2*,0), Bartosz Smektała 2+1 (1*,1,0,-,-), Jaimon Lidsey 5+2 (2*,0,1,2*,0), Piotr Pawlicki 2 (0,1,1,0), Dominik Kubera 10 (2,3,3,1,1), Szymon Szlauderbach 4+1 (1*,0,3).
Bieg po biegu:
1. JANOWSKI, Sajfutdinow, Smektała, Holder 3:3
2. CZUGUNOW, Kubera, Szlauderbach, Liszka 3:3 (6:6)
3. WOFFINDEN, Fricke, Kołodziej, Pawlicki 5:1 (11:7)
4. KUBERA, Lidsey, Drabik, Czugunow 1:5 (12:12)
5. FRICKE, Janowski, Smektała, Lidsey 5:1 (17:13)
6. SAJFUTDINOW, Kołodziej, Woffinden, Liszka 1:5 (18:18)
7. HOLDER, Drabik, Pawlicki, Szlauderbach 5:1 (23:19)
8. CZUGUNOW, Woffinden, Lidsey, Smektała 5:1 (28:20)
9. SAJFUTDINOW, Kołodziej, Holder, Drabik 1:5 (29:25)
10. KUBERA, Fricke, Pawlicki, Janowski 2:4 (31:29)
11. SAJFUTDINOW, Lidsey, Holder, Fricke 1:5 (32:34)
12. SZLAUDERBACH, Kołodziej, Janowski, Liszka 1:5 (33:39)
13. WOFFINDEN, Drabik, Kubera, Pawlicki 5:1 (38:40)
14. CZUGUNOW, Janowski, Kubera, Lidsey 5:1 (43:41)
15. SAJFUTDINOW, Fricke, Woffinden, Kołodziej 3:3 (46:44)
Krzychu Cegielski w magazynie ujął się za kibicami, którzy chcą na torach żużlowych widowiska i wielu mijanek. Nie rozumiem dlaczego pozostali, na czele z Majewskim, próbowali w tym momencie zrobić z Cegły głupka i przekonywali nas wszystkich, że ważniejsze są dwa punkty miejscowej drużyny niż widowisko i że powinniśmy się z tym pogodzić.
Szacun Cegła, że nie dałeś z siebie zrobić debila i że trwałeś przy tym co zasygnalizowałeś. To przecież oczywiste, że jeśli chcemy żeby żużel był coraz bardziej popularny to zawody muszą być widowiskowe.
Cegla widac, ze zna sie na zuzlu, ma na sercu dobro zuzla i wie, ze jeszcze mozna popracowac nad produktem pt. najlepsza liga swiata 🙂
Majewski za to jest przekonany, ze jest o wiele lepiej niz dawniej bywalo w Krosnie 😛 i „ma parcie na wynik” (zarowno slupki ogladalnosci i wygrane gospodarzy).
Dryla zanim sie kapnal, ze Cegielski dobrze mowi, juz bylo prawie po programie.
A Swiderski wysmial i do tego prawidlowo magie Rowu Rybnik i balaganu tam.panujacego.
Co za mecz! Cios za ciosem, 5:1 za 1:5 ale to ostatecznie Sparta wygrała. Czy wynik sprawiedliwy? Ktoś wygrać musiał, a wygrał świetny speedway 😀
Żużel. Niedziela pracowita dla Kvecha. Przed hitem z GKM-em czekają go inne zawody!
Żużel. Lebiediew zabrał głos po upadku. Co za słowa o Sajfutdinowie!
Żużel. Mistrz świata w kolarstwie doradzi żużlowcom
Żużel. Z nim Anioły mają moc! Lampart wrócił w kapitalnym stylu i ocenił swoją dyspozycję
Żużel. Zaczął jako 28-latek. Został legendą żużla i mistrzem świata
Żużel. Burza po wpisie Chomskiej! Trener Stali powinien zrobić więcej zmian?