fot. Mateusz Dzierwa
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Peter Ljung wraca do zdrowia po wtorkowym wypadku w meczu szwedzkiej Bauhaus-Ligan. Doświadczony Szwed wyprostowanym motocyklem wjechał w dmuchaną bandę, wystrzelił jak z katapulty, przeleciał przez bandę i uderzył w maszt oświetleniowy. Teraz dochodzi do siebie w domu. – On wróci. Jestem pewien, że w tym sezonie jeszcze wystartuje – mówi menadżer Vetlandy, klubu Ljunga, Mikael Wirebrand.

– Wszystko jest pod kontrolą. Oczywiście, Peter odczuwa skutki tego upadku, ale jest całkiem w porządku. Mogę tylko dziękować, ktoś nad nim czuwał, bo wypadek był paskudny. Peter ma problemy z żebrami i wstrząs mózgu, ale nic poza tym. Po wypadku był przytomny i miał czucie w nogach. Cieszę się, że wyszedł już ze szpitala. Teraz spędzi kilka dni w domu bez zbędnego rozgłosu, ale on wróci. Jestem pewien, że wróci w tym sezonie – przyznał Wirebrand w rozmowie z oficjalnym serwisem Grand Prix.

Zawodnik nie mógł odżałować tego wypadku. – Był bardzo zirytowany. Nie mógł doczekać się powrotu do rodzinnego miasta i ścigania się tutaj. Po wypadku powiedział: „dajcie mi kilka tygodni, a potem wrócę” – relacjonował menadżer Vetlandy.

Rozgrywki szwedzkiej Bauhaus-Ligan wystartowały po dłuższej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. – Jestem szczęśliwy i dumny, że rozpoczęliśmy rozgrywki. Żużel wystartował również w Szwecji, nie tylko w Polsce i wierzę, że czeka nas kilka ciekawych spotkań – zaznaczył Mikael Wirebrand.