Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zawodnik Falubazu Zielona Góra – Patryk Dudek, nie zaliczy ubiegłego roku do najbardziej udanych. Po całkiem dobrym początku, druga część sezonu była zdecydowanie słabsza w jego wykonaniu 

– Dla mnie ubiegłoroczny sezon był, jeśli można tak powiedzieć, porównywalny do lunaparku. Raz jechałem w górę, a raz w dół. Miałem dobry początek, kiedy wszystko przychodziło łatwo i przyjemnie. Później zaczęły się problemy, którym nie byłem winny wyłącznie ja. Myślę, że powstał problem z właściwymi ustawieniami, dopasowaniem się do warunków torowych. Tym samym, gdzieś zaczął ulatniać się „fun” i mogłem tylko obserwować jak rywale bawią się żużlem – wyjaśnia Patryk Dudek na łamach Speedway Star.

– Na pewno wyciągamy z tego wnioski i wierzę, że będzie lepiej. Zrobimy wszystko, aby taka sytuacja się nie powtórzyła i mam nadzieję, że zadanie domowe z sezonu 2019 zostało odrobione. Zdecydowanie też nie można powiedzieć, że ubiegłoroczny sezon był stracony. Każdy chce jechać jak najlepiej, ja też. Wolę pić szampana na podium, aniżeli uciekać jako jeden z pierwszych do szatni – dodaje zawodnik. 

Zawodnik nie ukrywa również, że sytuacja związana z koronawirusem jest bardzo problematyczna. 

– Nie jest komfortowo. Zawsze o tej porze byliśmy w innym miejscu pracy. Musimy czekać, ponieważ zdrowie jest najważniejsze. Wszyscy ponieśliśmy wydatki, a nie możemy zarabiać. Najgorsze jest to, że nie wiadomo kiedy ta sytuacja się skończy. To jedna wielka niewiadoma. Myślę, że ta niespodziewana przerwa to również wielki test mentalny dla wszystkich zawodników i zobaczymy, kto wyjdzie z tego testu najmocniejszy – podsumowuje Dudek.