Patrick Hansen
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Polacy pewnie wygrali piątkowy finał DMŚJ w Manchesterze. Na drugim stopniu podium byli Brytyjczycy, a brązem musieli zadowolić się reprezentanci Danii. Patrick Hansen zwraca jednak uwagę, że, jego zdaniem, Robert Lambert powinien być wykluczony w jednym z biegów co dałoby srebro młodym zawodnikom z kraju Hamleta.

– Robert Lambert wyraźnie dotknął taśmy w swoim pierwszym starcie, ale nie został wykluczony – mówi Patrick Hansen. – To kompletne wariactwo – jak można kogoś nie wykluczyć za takie coś? Trzeba jednak też dodać obiektywnie, że nasze starty były bardzo kiepskie – dodaje samokrytycznie.

Hansen nie miał w piątek najlepszego dnia i na pewno jego punktów też zabrakło duńskiemu zespołowi. – Nie mogę być zadowolony z tego występy – mówi szczerze. – Trochę się męczyłem, żeby motocykl w końcu zaczął jechać tak, jak ja tego chciałem. Dobrze zdecydowałem dopiero przed ostatnim biegiem. Cały ten turniej to była dla mnie duża nauka – przyznaje.

Zawodnik reprezentujący w Polsce Wilki Krosno nie ukrywa, że tor w Manchesterze zaskoczył go trochę. – Z tego co pamiętam zawsze było tam przyczepnie – mówi. – Tymczasem okazało się, że tym razem był śliski i dobrze ubity. Pod koniec zawodów używałem ustawień, które stosuję na długich polskich torach i okazało się, że tak powinienem robić od początku – opowiada Patrick Hansen.

Chociaż Polacy wygrali finał zdecydowanie, to jednak zdaniem Hansena nie byli oni poza zasięgiem pozostałych zespołów. – Jak wiemy, polska drużyna też pogubiła kilka punktów, więc jednak dało się z nimi walczyć – zauważa. – Zawodnicy z Polski jednak byli stabilniejsi, ale mają też zdecydowanie większe doświadczenie w walce z najlepszymi zawodnikami. Dla nich takie DMŚJ to właściwie „kaszka z mleczkiem”. Na podium nawet jakoś specjalnie nie widać było takiej radości, bo właściwie i tak wiedzieli, że wygrają zanim przyjechali do Anglii – kończy Patrick Hansen.

MICHAŁ CZAJKA