Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotę zakończyło się zgrupowanie Falubazu Zielona Góra w Świnoujściu. Żużlowcy przebywali w nadmorskiej miejscowości przez siedem dni. Jak się okazuje, najbardziej wymagające nie były wcale poranne rozruchy czy treningi na siłowni, a… zajęcia z panią od aerobiku.

Zielonogórzanie bardzo obszernie prowadzili relacje ze zgrupowania. Każdego wieczoru, na klubowej stronie pojawiały się materiały wideo dotyczące danego dnia obozu. W podsumowaniu całego wyjazdu, Piotr Żyto nie krył zadowolenia z pracy wykonanej przez zawodników.

– Zrobiliśmy dobrą robotę. Wszystkie zaplanowane treningi, mimo różnej pogody, odbyły się. Nowością było to, że o 7.30 wszyscy musieli się stawić na rozruchu. Cieszy mnie to, że zaangażowanie moich zawodników jest bardzo duże – mówił trener Falubazu w rozmowie z falubaz.com.

– Nie mamy tu żadnych gwiazd, wszyscy współpracujemy i razem się śmiejemy. Wszystko jest pod kontrolą – dodał szkoleniowiec.

Treningi czwartej drużyny sezonu 2019 były bardzo urozmaicone. Piotr Żyto postanowił przypomnieć zawodnikom czasy dzieciństwa i urządził żużlowcom wyścigi rzędów.

– Mieliśmy też wyścigi rzędów, jak w szkole podstawowej. Reakcja zawodników była taka, jak sam Martin mówił, że tętno mu skoczyło do 160. Cieszę się, że jestem z tą drużyną i że chce ona pracować. Myślę, że może się to przełożyć na bardzo fajny wynik – kontynuował mistrz Polski z Falubazem z sezonu 2009.

Świnoujski obóz był satysfakcjonujący również dla zielonogórskich zawodników. Mateusz Tonder przyznał, że wyjazd nad morze podobał mu się bardziej niż w góry, a Piotr Protasiewicz i Norbert Krakowiak podkreślali, że najcięższe były zajęcia z aerobiku.

– Na pewno aerobik najbardziej wszedł nam w kości, mięśnie, więzadła, ścięgna i kręgosłup. Brzmi bardzo niepozornie, ale pani naprawdę stanęła na wysokości zadania. Myślałem, że tylko ja tak cierpię, ale okazało się, że 20 lat młodsi też – komentował kapitan żółto-biało-zielonych.

– Aerobik był ciekawy. Nazwa delikatna i wydawało się, że będzie dosyć spokojnie. Pani, która prowadziła te zajęcia dała jednak dosyć mocno w kość – dodał lider formacji juniorskiej Falubazu.

BARTOSZ RABENDA