Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Co roku, 11 stycznia, w rocznicę śmierci legendarnego zawodnika Stali Gorzów – Edwarda Jancarza byli koledzy z toru spotykają się przy grobie żużlowca, by oddać hołd i pamięć tragicznie zmarłemu zawodnikowi.

– Od 28 lat co roku spotykamy się o godz. 12 przy grobie Edka, a o godz. 18:30 w kościele przy ul. Gwiaździstej, u naszego kapelana Andrzeja Szkudlarka, gdzie jest odprawiana msza za ś.p. Edwarda Jancarza. Przy grobie spotykają się byli zawodnicy Stali Gorzów, działacze, mechanicy, ale także i kibice. W ten sposób chcemy wyrazić pamięć o Edku, wspomnieć okres, kiedy był z nami, wspólne lata w Stali Gorzów i te piękne chwile, których nie brakowało – powiedział nam Bogusław Nowak, były zawodnik Stali Gorzów.

Bogusław Nowak bardzo ciepło wspomina swojego nieżyjącego kolegę, z którym przeżył mnóstwo wspaniałych chwil na torze i poza nim. – Jeździłem 15 lat z Edkiem Jancarzem w Stali Gorzów, także kawałek czasu. Edek był doskonałym kolegą, który budował drużynę i dzięki niemu atmosfera w drużynie była taka, jak w prawdziwej drużynie, gdzie byliśmy przyjaciółmi. Edward był takim naszym liderem, w tamtych czasach zawodowcem wśród nas, amatorów, więc on ciągnął to wszystko, nakręcał styl pracy, pokazywał kierunki pracy. Był bardzo solidnym człowiekiem. Wspominamy to wszystko bardzo sympatycznie. Były sukcesy w latach 70., gdzie Stal Gorzów praktycznie panowała w Polsce, ale były też przegrane, upadki i kontuzje, ale to wszystko nas bardzo ze sobą łączyło i wszystkie porażki zawsze nas wzmacniały. Poza tym były też wspólne obozy i treningi, to wszystko miało znaczenie. Ciągle mu za to dziękuję – mówił.

9 sierpnia 1984 roku na torze w Gorzowie podczas towarzyskiego meczu Polska – Włochy Edward Jancarz uczestniczył w bardzo groźnym karambolu, po którym był zmuszony zakończyć żużlową karierę. Nasz rozmówca, który startował również w feralnym biegu, do dziś ma ten wypadek przed oczami.

– Dużo miałem historii z Edwardem, 15 lat to jest spory kawałek czasu. Brałem udział w tym biegu, gdzie Edward Jancarz w zasadzie zakończył karierę żużlową w taki nietypowy sposób. Motocykl włoskiego zawodnika Valentino Furlanetto wpadł na Edka. Doznał kontuzji. W tym biegu jechaliśmy razem, byliśmy bardzo blisko siebie, widziałem tę całą sytuację, jak motocykl uderzył w niego na wyjściu z łuku. To wszystko się tak jakoś dziwnie ułożyło, mam to wszystko przed oczami do dzisiaj, ten tragiczny moment. Edek był wówczas w szczytowej formie, był po eliminacjach do indywidualnych mistrzostw świata, miał wystartować w finale, ale dwa lub trzy tygodnie wstecz, dokładnie nie pamiętam już, był ten wypadek. To były takie trudne chwile, które musieliśmy przeżyć – zakończył B. Nowak.

Edward Jancarz był jednym z najwybitniejszych zawodników w historii Stali Gorzów. Brązowy medalista indywidualnych mistrzostw świata. Sześciokrotnie stawał na podium indywidualnych mistrzostw Polski, zdobywając 2 złote medale, 1 srebrny i 3 brązowe. Dla uczczenia pamięci żużlowca od 1992 roku w Gorzowie organizowany jest Memoriał im. Edwarda Jancarza. Od 1997 roku jego imię nosi stadion żużlowy, a w 2005 roku stanął pomnik poświęcony żużlowcowi. Zmarł tragicznie 11 stycznia 1992 roku od ugodzenia nożem.

DOROTA WALDMANN