Oskar Bober będzie walczył o miejsce w składzie Speed Car Motoru Lublin. Czy odniesie sukces? fot. Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Oskar Bober postawił wszystko na jedną kartę. Z drugoligowej Polonii Piła przeniósł się do rodzinnego Lublina, by w barwach Speed Car Motoru Lublin ponownie spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze.

Lublinianin przeniósł się przed rokiem do Euro Finannce Polonii Piła, licząc na wysokie zdobycze punktowe w 2. Lidze Żużlowej. Okazałe wyniki miały odbudować mentalnie wciąż perspektywicznego zawodnika oraz podnieść rynkową wartość. Pierwotne plany zostały jednak delikatnie pokrzyżowane. Bober niejednokrotnie zawodził zarówno siebie, jak i swojego pracodawcę.

– Jeśli chodzi o liczbę startów, to nie pojechałem tylko w ostatnim meczu rozgrywek, bo klub z Piły miał problemy finansowe. Cóż, inaczej sobie to wszystko wyobrażałem, ale podpisałem tam kontrakt i w trakcie sezonu musiałem wiele rzeczy brać na klatę. Początek rozgrywek był ciężki, a w ich trakcie delikatnie zaczęło się poprawiać. Myślę, że gdyby wtedy nie było tylu klubowych problemów i wszystko by normalniej funkcjonowało, to na dobrym, wysokim poziomie jechałbym do końca sezonu. Nie ma jednak co do tego wracać i 2019 rok oddzielam grubą kreską – rzetelnie ocenia lublinianin.

W pierwszym roku w roli seniora, Oskar nie porwał się z motyką na słońce. Świadomie zrobił jeden krok w tył, by po udanym sezonie wykonać dwa w przód. Zarówno włodarze Polonii, jak i kibice wiązali spore oczekiwania wraz z zakontraktowaniem Bobera. – Na pewno był to rok trudny pod względem mentalnym i organizacyjnym. Nie wszystko układało się tak, jakbym tego chciał. Życie napisało własny scenariusz, ale to już jest za mną. Teraz trafiłem do bardzo dobrego klubu, wróciłem do domu i mam nadzieję, że będzie mi łatwiej – przyznaje Bober.

Niemniej jednak, w lipcu deklarował chęć jazdy na zapleczu PGE Ekstraligi. Aktualnie związał się kontraktem ze startującym w PGE Ekstralidze Speed Car Motorem Lublin. Odważna decyzja o powrocie na Lubelszczyznę spotyka się z aprobatą i uznaniem dla wiary we własne możliwości. Pojawiają się również w środowisku żużlowym głosy zwątpienia.

– Wiadomo, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Rzeczywiście, gdy pojawiła się taka możliwość, to wszystko uzgodniliśmy dość szybko i cieszę się, że jestem z powrotem w Motorze. Przed podpisaniem kontraktu dowiedziałem się, kto w drużynie jest przydzielony do jakiej roli. Na pewno startuję z ciężkiej pozycji i zdaję sobie z tego sprawę. Aczkolwiek, wszystko jest w moich rękach i jak będę w dobrej formie, to chcę być przydatny temu zespołowi. Skupiam się więc na bardzo dobrym przygotowaniu do sezonu. Nie chcę być jedynie statystą, tylko pomagać, kiedy będzie taka potrzeba. Podjąłem rękawicę i bardzo się cieszę, że tu wróciłem. Teraz trenuję bardzo mocno, żeby nie móc sobie nic zarzucić – wyjawia wychowanek Motoru.

W Lublinie bilans transferowy wzmógł apetyty kibiców. Bardzo wyrównana i liczebna formacja seniorska spowoduje gorącą konkurencję i walkę o miejsce w składzie. Nic tak pozytywnie nie wpływa na progres, jak współzawodnictwo. – Biorąc pod uwagę strategię klubu, a także nasze sportowe ambicje jako zawodników, to fajnie byłoby podnosić poprzeczkę z roku na rok coraz wyżej. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Z pewnością są czynione wszelkie starania, by zakręcić się w okolicach fazy play-off. Będziemy dawać z siebie wszystko i robić, co w naszej mocy, by tak się stało. Zweryfikuje nas tor – analizuje lublinianin.

Okres przygotowań do sezonu poza harówą na siłowni niesie za sobą konieczność inwestycji w sprzęt. Oskar Bober podjął ważną decyzję, która może mieć zasadniczy wpływ na jego wyniki. W przyszłym sezonie rozpocznie współpracę z Grzegorzem Rempałą, który zasili team Bobera. Oskar nie ukrywa, że liczy na wsparcie i trafne decyzje w parkingu doświadczonego kolegi.

– PGE Ekstraliga tego wymaga, więc motocykle i silniki są już pozamawiane. Czeka nas dużo pracy, ale trzeba trafić w sprzęt. Wiadomo, że to jest trochę loteria, lecz jestem dobrej myśli. Najbardziej cieszy mnie to, że w najbliższym sezonie będę miał bardzo dobrego mechanika. Mogę się pochwalić, że będę współpracował z Grzegorzem Rempałą, który dołączył do mojego teamu. To bardzo doświadczona osoba, której mi zawsze brakowało. Zazdrościłem chłopakom, którzy mieli taką prawą rękę z ogromną wiedzą w kwestiach sprzętowych. Dzięki swojemu doświadczeniu, takie osoby dużo wnoszą i pomagają w trakcie zawodów, bo czasem można się łatwo pogubić, a mecz mija bardzo szybko. Perspektywa współpracy z Grzegorzem daje mi fajnego, pozytywnego kopniaka – kończy pełen nadziei Bober.

KRZYSZTOF ZAWADZKI

Źródło: materiały własne, motorlublin.com.pl