Oskar Bober postawił wszystko na jedną kartę. Z drugoligowej Polonii Piła przeniósł się do rodzinnego Lublina, by w barwach Speed Car Motoru Lublin ponownie spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze.
Lublinianin przeniósł się przed rokiem do Euro Finannce Polonii Piła, licząc na wysokie zdobycze punktowe w 2. Lidze Żużlowej. Okazałe wyniki miały odbudować mentalnie wciąż perspektywicznego zawodnika oraz podnieść rynkową wartość. Pierwotne plany zostały jednak delikatnie pokrzyżowane. Bober niejednokrotnie zawodził zarówno siebie, jak i swojego pracodawcę.
– Jeśli chodzi o liczbę startów, to nie pojechałem tylko w ostatnim meczu rozgrywek, bo klub z Piły miał problemy finansowe. Cóż, inaczej sobie to wszystko wyobrażałem, ale podpisałem tam kontrakt i w trakcie sezonu musiałem wiele rzeczy brać na klatę. Początek rozgrywek był ciężki, a w ich trakcie delikatnie zaczęło się poprawiać. Myślę, że gdyby wtedy nie było tylu klubowych problemów i wszystko by normalniej funkcjonowało, to na dobrym, wysokim poziomie jechałbym do końca sezonu. Nie ma jednak co do tego wracać i 2019 rok oddzielam grubą kreską – rzetelnie ocenia lublinianin.
W pierwszym roku w roli seniora, Oskar nie porwał się z motyką na słońce. Świadomie zrobił jeden krok w tył, by po udanym sezonie wykonać dwa w przód. Zarówno włodarze Polonii, jak i kibice wiązali spore oczekiwania wraz z zakontraktowaniem Bobera. – Na pewno był to rok trudny pod względem mentalnym i organizacyjnym. Nie wszystko układało się tak, jakbym tego chciał. Życie napisało własny scenariusz, ale to już jest za mną. Teraz trafiłem do bardzo dobrego klubu, wróciłem do domu i mam nadzieję, że będzie mi łatwiej – przyznaje Bober.
Niemniej jednak, w lipcu deklarował chęć jazdy na zapleczu PGE Ekstraligi. Aktualnie związał się kontraktem ze startującym w PGE Ekstralidze Speed Car Motorem Lublin. Odważna decyzja o powrocie na Lubelszczyznę spotyka się z aprobatą i uznaniem dla wiary we własne możliwości. Pojawiają się również w środowisku żużlowym głosy zwątpienia.
– Wiadomo, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Rzeczywiście, gdy pojawiła się taka możliwość, to wszystko uzgodniliśmy dość szybko i cieszę się, że jestem z powrotem w Motorze. Przed podpisaniem kontraktu dowiedziałem się, kto w drużynie jest przydzielony do jakiej roli. Na pewno startuję z ciężkiej pozycji i zdaję sobie z tego sprawę. Aczkolwiek, wszystko jest w moich rękach i jak będę w dobrej formie, to chcę być przydatny temu zespołowi. Skupiam się więc na bardzo dobrym przygotowaniu do sezonu. Nie chcę być jedynie statystą, tylko pomagać, kiedy będzie taka potrzeba. Podjąłem rękawicę i bardzo się cieszę, że tu wróciłem. Teraz trenuję bardzo mocno, żeby nie móc sobie nic zarzucić – wyjawia wychowanek Motoru.
W Lublinie bilans transferowy wzmógł apetyty kibiców. Bardzo wyrównana i liczebna formacja seniorska spowoduje gorącą konkurencję i walkę o miejsce w składzie. Nic tak pozytywnie nie wpływa na progres, jak współzawodnictwo. – Biorąc pod uwagę strategię klubu, a także nasze sportowe ambicje jako zawodników, to fajnie byłoby podnosić poprzeczkę z roku na rok coraz wyżej. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Z pewnością są czynione wszelkie starania, by zakręcić się w okolicach fazy play-off. Będziemy dawać z siebie wszystko i robić, co w naszej mocy, by tak się stało. Zweryfikuje nas tor – analizuje lublinianin.
Okres przygotowań do sezonu poza harówą na siłowni niesie za sobą konieczność inwestycji w sprzęt. Oskar Bober podjął ważną decyzję, która może mieć zasadniczy wpływ na jego wyniki. W przyszłym sezonie rozpocznie współpracę z Grzegorzem Rempałą, który zasili team Bobera. Oskar nie ukrywa, że liczy na wsparcie i trafne decyzje w parkingu doświadczonego kolegi.
– PGE Ekstraliga tego wymaga, więc motocykle i silniki są już pozamawiane. Czeka nas dużo pracy, ale trzeba trafić w sprzęt. Wiadomo, że to jest trochę loteria, lecz jestem dobrej myśli. Najbardziej cieszy mnie to, że w najbliższym sezonie będę miał bardzo dobrego mechanika. Mogę się pochwalić, że będę współpracował z Grzegorzem Rempałą, który dołączył do mojego teamu. To bardzo doświadczona osoba, której mi zawsze brakowało. Zazdrościłem chłopakom, którzy mieli taką prawą rękę z ogromną wiedzą w kwestiach sprzętowych. Dzięki swojemu doświadczeniu, takie osoby dużo wnoszą i pomagają w trakcie zawodów, bo czasem można się łatwo pogubić, a mecz mija bardzo szybko. Perspektywa współpracy z Grzegorzem daje mi fajnego, pozytywnego kopniaka – kończy pełen nadziei Bober.
KRZYSZTOF ZAWADZKI
Źródło: materiały własne, motorlublin.com.pl
Żużel. Niedziela pracowita dla Kvecha. Przed hitem z GKM-em czekają go inne zawody!
Żużel. Lebiediew zabrał głos po upadku. Co za słowa o Sajfutdinowie!
Żużel. Mistrz świata w kolarstwie doradzi żużlowcom
Żużel. Z nim Anioły mają moc! Lampart wrócił w kapitalnym stylu i ocenił swoją dyspozycję
Żużel. Zaczął jako 28-latek. Został legendą żużla i mistrzem świata
Żużel. Burza po wpisie Chomskiej! Trener Stali powinien zrobić więcej zmian?