Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Znamy już daty wznowienia rozgrywek w Polsce, w poniedziałek poinformowano o terminarzu Tauron SEC, a we wtorek datę startu sezonu w Szwecji podały władze Bauhaus Elitserien. Rywalizacja o mistrzostwo Szwecji rozpocznie się 11 sierpnia.

– Znając datę rozgrywek, możemy rozpocząć rozmowy z naszymi partnerami, by znaleźć optymalne rozwiązania związane ze startem ligi. Na razie imprezy sportowe w Szwecji nie mogą odbywać się z udziałem publiczności, ale w wielu innych krajach wdrożone są już plany powrotów kibiców na trybuny. Tak może być też w Szwecji – mówi Mikeal Holmstrand, wiceprezes szwedzkiej ligi na łamach oficjalnej strony rozgrywek.

Ustalenie daty startu rozgrywek to pierwszy krok, by uratować sezon 2020. Teraz kluby mają czas na przeanalizowanie swoich budżetów i możliwości, a następnie wspólnie z ligą i szwedzkim związkiem będą rozmawiać na temat kolejnych etapów przywrócenia rozgrywek. Co ważne, start Elitserien nie jest uzależniony od powrotu kibiców na stadiony. Jeśli spełni się czarny scenariusz, a fani nadal nie będą mogli zasiąść na trybunach, to mecze i tak będą się odbywać.

– Żaden klub nie zaryzykuje swojego istnienia i bankructwa, rozpoczynając sezon bez funduszy. Ale jednocześnie nie można uzyskać żadnych dochodów bez rozpoczęcia rozgrywek, co jest jeszcze większym zagrożeniem i stawia kluby oraz zawodników w trudnym położeniu. Oczywiście tegoroczne składy drużyn będą wyglądać zupełnie inaczej, a kluby będą przede wszystkim dawać szansę szwedzkim żużlowcom – dodaje Holmstrand.

– To nie jest rozsądne, że możemy teraz spędzać wakacje obok siebie na kempingach, plażach i restauracjach, a nie można siedzieć na stadionie w co drugim rzędzie. Mamy nadzieję, że wkrótce zostanie to uregulowane – zauważa Mikael Holmstrand.