Norbert Krakowiak. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Juniorzy Stelmet Falubazu Zielona Góra mają za sobą trudny sezon. Norbert Krakowiak, Damian Pawliczak i Mateusz Tonder odnosili sukcesy w turniejach juniorskich, ale po starciach ligowych byli bardzo często krytykowani. Niejednokrotnie uznawano ich za winowajców braku medalu przy W69. Teraz jednak, z racji tego, że są najbardziej doświadczonymi młodymi zawodnikami w stawce, uznaje się ich za zawodników, którzy mogą zdecydować o awansie ekipy Piotra Żyto do fazy play-off.

Rola młodzieżowców klubu spod znaku Myszki Miki w sezonie 2020 będzie odmienna niż w poprzednich rozgrywkach. Wtedy skład zielonogórzan oparto na piątce bardzo mocnych seniorów, a juniorzy mieli dowozić po kilka punktów, które miały tylko uzupełniać wynik drużyny. Z nienakładania presji na młodzieżowców niewiele jednak wyszło. Juniorów zaczęto krytykować błyskawicznie i już po pierwszej porażce we Wrocławiu pojawiły się głosy, że z takimi juniorami to Stelmet Falubaz daleko nie zajedzie.

Na pierwszy ogień poszedł Norbert Krakowiak. Zawodnik w swoich debiutanckich ekstraligowych starciach jechał dość nerwowo i zaliczał upadki. Wraz z kolejnymi występami prezentował się jednak coraz pewniej i zaczął punktować w naprawdę istotnych momentach. To zaowocowało powołaniem do juniorskiej reprezentacji Polski i tym, że teraz jest uważany za jednego z mocniejszych młodzieżowców w stawce.

– Trudno powiedzieć czy wolę jeździć jako faworyt czy zawodnik, na którego nikt nie stawia. Mimo tego, że w poprzednim sezonie nie byliśmy uznawani za topowych juniorów, to te oczekiwania i tak były. Niezależnie od tego, gdzie jeździłem przez całą swoją karierę, to ta presja ciążyła, to jest taki sport. Natomiast do wszystkich spekulacji, czy jesteśmy mocni czy nie, podchodziłbym ostrożnie. Ja się skupiam na jeździe, dobrym wejściu w sezon i osiąganiu coraz lepszych wyników – mówi nam Krakowiak.

Sezon 2020 będzie dla 21-latka ostatnim w gronie juniorów. To zazwyczaj moment weryfikacji wielu żużlowców, decydujący o tym, czy dany zawodnik będzie kontynuował przygodę z czarnym sportem. Młodzieżowiec wie, że czeka go niezwykle ważny rok, ale stara się podchodzić do rozgrywek ze spokojem.

– Ma się świadomość, że to piekielnie ważny sezon. Z drugiej strony jednak myślę, że to nie będzie miało większego wpływu na to, jak się będę spisywał. Tak czy siak, muszę zdobywać punkty. Niezależnie jak ten sezon ważny by nie był, to przecież nie przygotowywałbym się z myślą, że teraz jeszcze nie muszę się starać. Nigdy nie byłem tak dobrze przygotowany do sezonu, a szczególnie pod kątem sprzętowym. Mam zakupione dwa nowe silniki, więc mój garaż się powiększył. Liczę, że to mi pomoże w osiąganiu dobrych wyników – zdradza żużlowiec.

Ekipa Stelmet Falubazu Zielona Góra w nadchodzącym sezonie nie będzie już miała tak silnej formacji seniorskiej, bo Nickiego Pedersena zamieniono na Antonio Lindbaecka. Krakowiak wspomina determinację Duńczyka, ale zauważa również, że Szwed także jest zawodnikiem, który od lat utrzymuje się w gronie najlepszych żużlowców.

– Wiele osób mówiło, że Nicki się zmienia w zależności czy jest na torze czy poza nim. Jest w tym trochę prawdy. Na torze jest skupiony na sukcesie i trudno mu się dziwić. Było kilka okazji do porozmawiania poza torem i to były fajne rozmowy. Widać było, że ten zawodnik pod każdym kątem wszystko ma dopieszczone. Antonio Lindbaeck to z kolei zawodnik, który od lat jest w światowej czołówce. Wiadomo, że trudno powiedzieć jak będzie jeździł w sezonie, ale myślę, że dobrze wejdzie do drużyny.

Cele Stelmet Falubazu na kolejne rozgrywki będą nieco niższe niż w poprzednim roku. Przed sezonem 2019 nieśmiało mówiło się o finałowym starciu z Fogo Unią Leszno. Teraz zielonogórzanie, z pewnością, będą zadowoleni z awansu do fazy play-off. Młody zawodnik ligowych celów nie zdarza, ale mówi, co chciałby osiągnąć w turniejach indywidualnych.

– Generalnie staram się nie wyznaczać celów przed sezonem, bo to jeszcze bardziej buduje presję. Natomiast muszę powiedzieć, że fajnie byłoby zdobyć medal Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Moim najlepszym miejscem do tej pory było siódme, a jako że kończę wiek juniora, to świetnie byłoby go zakończyć medalem. Co do wyników w lidze, nie chcę zapeszać – kończy zawodnik, który sezon 2019 zakończył ze średnią 1,000 punktu na bieg.

BARTOSZ RABENDA