Stanisław Chomski FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Władze PGE Ekstraligi zdecydowały się nieco zamieszać w przepisach najwyższej klasy rozgrywkowej. Zmieniona została tabela biegowa, którą oceniono za przestarzałą. Nowy układ wyścigów ma uatrakcyjnić mecze i sprawić, że wynik drużyny będzie zależał od większej liczby zawodników.

Tabela biegowa będzie w pierwszych spotkaniach sezonu 2020 zagadką dla zawodników, menedżerów i kibiców. Starcie z nowymi przepisami czeka także Stanisława Chomskiego. Szkoleniowiec truly.work Stali Gorzów z oceną nowego układu wyścigów wstrzymuje się do pierwszych kilku meczów PGE Ekstraligi 2020.

– Czas pokaże czy nowa tabela będzie dobrym rozwiązaniem. Z tego co wiem, to te zmiany mają uatrakcyjnić zawody kibicom. Trudno zgodzić się z przeciwnikami tej zmiany, którzy mówią, że teraz jazda parą będzie się mniej liczyła. Żużel to jest jednak sport indywidualny. Jakby ci zawodnicy nie jeździli, to punkty zdobyte przez każdego zawodnika sumują się na wynik drużynowy – tłumaczy nam trener gorzowskiej ekipy.

Jednym z głównych argumentów za nową tabelą biegową ma być wsparcie zawodników z numerów 2 i 10. Wcześniejsze rozwiązanie faworyzowało liderów, którzy zazwyczaj byli ustawieniami pod numerami 1,3,5/9,11,13. Jeśli klub miał trzech silnych żużlowców prowadzących parę, to teoretycznie mógł dzięki nim wygrać całe spotkanie.

– Na dobrą sprawę, to w tamtym systemie, mecz można było wygrać liderami. Teoretyzując, każdy z liderów wygrywa swoje wyścigi i po trzynastu biegach mamy remis. W czternastym jedzie jeden z liderów, wygrywa i przed ostatnim wyścigiem mamy 42:42. W ostatnim biegu wystarczy, że dwóch liderów wygra 4:2 lub 5:1 i mamy mecz wygrany. To jednak, jak już wspomniałem, czysto teoretyczne założenia, ale teraz już raczej nie da się wygrać meczu w taki sposób. Trzeba poczekać na to, jak te zmiany sprawdzą się na torze – wyjaśnia szkoleniowiec siódmej drużyny PGE Ekstraligi 2019.

Nowością w układzie wyścigów jest to, że para zostanie stworzona właściwie tylko w drugiej i trzeciej serii startów. To właśnie wtedy pojadą ze sobą ci sami zawodnicy z jednego zespołu. Przypomnijmy, że w poprzedniej tabeli biegowej, żużlowcy jeździli z tym samym kolegą z pary przez pierwsze trzy serie wyścigów.

– Pary będą się teraz częściej łamać i tylko w drugiej i trzeciej serii pojadą ze sobą ci sami zawodnicy z jednego zespołu. Trudno mi wyrokować czy będzie to dobre czy złe. Mogę powiedzieć tyle, że ja nie jestem przeciwnikiem zmian i lubię nowe rzeczy. Zapewne po kilku meczach kibice i dziennikarze ocenią nas jak z tymi nowymi przepisami sobie radzimy – kończy Chomski.

BARTOSZ RABENDA