– W nowej tabeli gwiazdy walczą z gwiazdami, a drugie linie z drugimi liniami i juniorami. Jej twórcom za takie podejście należą się wielkie słowa – Grzegorz Zengota, zawodnik Motoru Lublin i ekspert Canal+, w dwuczęściowej rozmowie z PoBandzie opowiedział o swoich odczuciach w stosunku do nowej tabeli biegowej. Wychowanek Falubazu Zielona Góra wskazał istotne braki starego programu, najlepiej widoczne z perspektywy żużlowców. W drugiej części (opublikowana zostanie jutro, w poniedziałek 8 czerwca) Zengota podzieli się zaś swoimi propozycjami taktyki na przykładzie klubów, z którymi był i jest najmocniej związany – Motoru Lublin i Fogo Unii Leszno. Nie zabraknie tematu Jarosława Hampela i wpływu jego transferu na obie ekipy.
Nasz rozmówca okazuje się być zwolennikiem wzbudzającej skrajne opinie tabeli biegowej. – Nowy program zapewni więcej emocji. W Szwecji i w Wielkiej Brytanii promotorzy już dawno poszli po rozum do głowy. Pierwszy wyścig, otwierający spotkanie, będzie rewelacyjny. W miejsce przystawki otrzymujemy danie główne, więc każdy powinien zacierać ręce, gdyż starcia liderów, które dotąd były domeną biegów nominowanych, teraz pojawią się także wcześniej. Ponadto zawodnicy startujący pod „jedynką” i pod „dziewiątką” będą startowali wedle programu aż trzy razy przeciwko sobie. Będą okazje do wyrównywania rachunków – zauważa żużlowiec Motoru Lublin.
Jednocześnie Zengota wskazał, iż nieco żałuje zaledwie jednego (w biegu dziewiątym – przyp. red.) pojedynku „dwójki” z „dziesiątką”. Czterokrotny drużynowy mistrz Polski, mimo tego, widzi także korzyści dla żużlowców startujących z najmniej lubianymi dotąd numerami. – Każdy jedzie dwa razy z zewnętrznego i dwa razy z wewnętrznego pola. Niby wcześniej też tak było, ale podobieństwo jest tylko pozorne. Przy poprzedniej tabeli doparowi z pierwszej pary zaczynali z pól zewnętrznych, a przenosili się na wewnętrzne dopiero wtedy, gdy tor już był odsypany i pola C oraz D zaczynały górować nad A oraz B. Teraz szanse się wyrównują, co bardzo mnie cieszy. Szkoda tylko, że tak długo musieliśmy na to czekać – stwierdza Zengota.
Czwarty zawodnik finału indywidualnych mistrzostw Polski z 2014 roku podkreśla, że problemy doparowych zna z autopsji. – Wiem coś o tym, jak trudno było się odkleić od „dwójki” i „dziesiątki”. Każdy mecz był walką o życie, a przecież nie o to chodzi, by młodzi żużlowcy musieli startować z nożem na gardle. Za czasów juniorskich w Zielonej Górze potrafiłem przywozić dwucyfrowe zdobycze, a i tak nie zyskałem uznania w oczach poszczególnych trenerów, nawet po odejściu do Częstochowy. Dopiero w Lesznie mi zaufano. Wracając do meritum, jest wiele takich przypadków, w których młodzi zawodnicy pokończyli kariery, bo nie potrafili sobie poradzić w roli seniora. Nie mieli pierwszego biegu przeciwko innym młodzieżowcom, a dodatkowo musieli rywalizować z wielkimi gwiazdami po swojej lewej stronie. Menedżerowie czasami mówią, że jak ktoś jest dobry to sobie poradzi, ale to pustosłowie. To ci, którzy są uważani za najlepszych, powinni zmagać się z najtrudniejszymi zadaniami – powiedział nam żużlowiec wciąż zmagający się z efektami ubiegłorocznej kontuzji.
Grzegorz Zengota zwraca uwagę na kolejny ważny czynnik. – W nowej tabeli gwiazdy walczą z gwiazdami, a drugie linie z drugimi liniami i juniorami. To bardzo istotne nie tylko z perspektywy słabszych seniorów, ale właśnie też młodzieżowców. Od teraz nie będą walczyli właściwie wyłącznie z liderami drużyn przeciwnych, ale właśnie z ich słabszymi punktami. To pozwoli im nabrać pewności siebie, gdyż rzucanie na zbyt głęboką wodę rzadko kiedy pomaga. Będą mogli harmonijnie wejść w spotkanie, za co należą się wielkie słowa uznania twórcom nowego programu meczowego – podkreślił nasz rozmówca.
Wychowanek Falubazu Zielona Góra jest również zadowolony z poluzowania związku juniorów z jednym z seniorów (w starej tabeli biegowej byli to żużlowcy startujący pod numerami piątym i trzynastym – przyp. red.). – W Polsce utarł się stereotyp, że zawodnik z numerem piątym to lider zespołu, lecz ja się z tym nigdy nie zgadzałem. Ten zawodnik startował w starej rozpisce z juniorami, a ci nie zawsze są mocnym punktem swoich ekip. Co tu dużo mówić, często ci żużlowcy zdobywali punkty już przed wyjazdem na tor, bazując głównie na niedoskonałości partnerów z par. To rozwiązanie było głupie, bo tylko nabijaliśmy kieszeń kilku szczęśliwcom. Osobiście zawsze największą uwagę przykładałem do „dziewiątki” i „jedenastki”. To oni stanowili w praktyce o siłach zespołów – uważa Zengota.
Były żużlowiec Fogo Unii Leszno odniósł się także do krytyki nowej tabeli biegowej ze względu na to, że niektórzy zawodnicy jadą w niej bieg po biegu. – Po pierwsze, zarówno „czwórka” między czwartym a piątym biegiem, jak i „dwunastka” między dziesiątym a jedenastym, mają przerwę na równanie toru między wyścigami, więc na brak czasu na przygotowanie nie powinni narzekać. Po drugie zaś, ta niedogodność dotyczy zaledwie po jednym żużlowcu z obu stron barykady, zatem twórcy tabeli starali się nie skrzywdzić któregokolwiek z zespołów. Krytyka tego rozwiązania jest w mojej opinii bezpodstawna. Jeśli miałbym coś kwestionować, to wspomniany już brak rewanżu „dwójki” z „dziesiątką” – podsumował ekspert.
Jutro przedstawimy Państwu analizę składów Motoru Lublin i Fogo Unii Leszno, uwzględniając transfer Jarosława Hampela. Jej autorem będzie właśnie Grzegorz Zengota. Chyba nie ma drugiego człowieka, który wie tak dużo o obu tych zespołach, dlatego tym bardziej zachęcamy do zapoznania się z jego wizją i propozycjami.
Ja proponowałem kiedyś inną tabelę biegową i widzę, że trochę moich pomysłów zostało skopiowanych ale moja tabela jest o wiele bardziej uporządkowana i zrozumiała dla kibiców. W biegach 1-9 jeździłyby trzy podstawowe pary każda z każdą, a w biegach 10-15 jeździliby słabsi ze słabszymi, silniejsi z silniejszymi. No i nikt nie jechałby bieg po biegu. Poza tym trenerzy musieliby się bardziej wykazać przy ustalaniu składu, kogo wystawić jako kapitana, kogo jako juniora, kto na rezerwie itd.
Mój skład drużyny:
1 – kapitan (jako jedyny mógłby jechać dwa razy z rezerwy taktycznej);
2-5 – seniorzy (krajowi i zagraniczni);
6 – junior (tylko wychowanek jadący minimum trzy razy);
7-8 – rezerwowi (dowolni zawodnicy).
Bez dwóch juniorów, zetzetki, biegów nominowanych i innych dziwactw.
Moja tabela biegowa:
1 = 1,2 – 11,12;
2 = 3,4 – 13,14;
3 = 5,6 – 9,10;
4 = 1,2 – 13,14;
5 = 5,6 – 11,12;
6 = 3,4 – 9,10;
7 = 5,6 – 13,14;
8 = 1,2 – 9,10;
9 = 3,4 – 11,12;
10 = 2,6 – 10,14;
11 = 4,5 – 12,13;
12 = 1,3 – 9,11;
13 = 4,6 – 12,14;
14 = 2,3 – 10,11;
15 = 1,5 – 9,13.
Całkiem fajnie, ale zapomniałeś o biegach nominowanych. Pzdr!
To co podajesz to nie jest tabela biegowa. Jak ułożysz to polami tak aby każdy z zaw. w biegach 1-6 jechał raz z zewnętrznego a raz z wewnętrznego pola, potem w 7-12 tak samo przemiennie. potem ułóż to aby gospodarz i goście mieli tyle samo razy start z wewnąt co zewnątrz. Jak to zrobisz to ok. masz tabelę ale nie to coś.
Następnie jak opublikujesz,usłyszysz dlaczego nr 1 jedzie 3 x z 9, 2 3x z 10 itd.
No i elegancko. Fajny temat, analiza. Dlaczego nie ma czegoś takiego na portalu pięknego Dariusza?! Bo te dzbany pojęcia nie mają o żużlu.
Tam jest tylko mielenie jęzorem o „kasie” i „opcjach”.
Podoba mi się analiza Grześka. Zwrócił uwagę na istotne kwestie z punktu widzenia zawodnika.
Od siebie proponuję (Wam – redaktorom po-bandzie), żeby ktoś z Was dokładnie rozpisał, czym się różni poprzednia tabela, od nowej. Wiem, że można to samemu przeanalizować, ale myślę, że taka poszerzona i pogłębiona informacja by się przydała. Pzdr.
Szanowny Panie, dziękujemy za wartościową uwagę. Zgodnie z propozycją w najbliższych dniach (najpewniej w środę) ukaże się taki artykuł autorstwa Mateusza Rajewskiego z bloga „Speedway Programs – Programy Żużlowe”, naszego współpracownika. Pozdrawiamy. 🙂
Grzegorzu, teraz los nr 2 i 10 podzieli nr 3 i 12. Jak myślisz ,że Cieślak czy inny Chomski
ustawią skład wg. zasady 1,3,5, i 9,11,13 to jesteś w błędzie.
Ciekawe co jutro przeczytam. Odezwę się.
Dokładnie.
Dziwny naród. Ciągle skłócony. Nawet uśmiercili swego męża stanu. Bo Amerykanie Im kazali. W imię ich, a nie swojej racji stanu. Co to za naród? Słaby i tyle. Pzdr!
Grześ, w teorii masz rację. Tylko, że teraz trenerzy niekoniecznie będą wystawiać liderów pod numery oczywiste be poprzedniej tabeli biegowej. Jak to się ułoży to wyjdzie w praniu. Ale nie wierzę, że uda się wszystkich żużlowców zadowolić. Ja kiedyś myślałem o tabeli takiej, że zawodnicy z wyższą średnią w parze muszą startować z zewnętrznych pól. Moim zdaniem to by było ciekawie i sprawiedliwe bo średnie się zmieniają po każdym meczu a nawet można by liczyć średnie po każdym biegu.
Niewiele to zmieni,a tylko zagmatwa oglądanie meczu.Trenerzy/Menadżerowie nie są głupkami i pod 2 czy 4 też będą liderzy jeździć…
Żużel. Torunianie wybierają się na trudny dla siebie teren. „Koziołki” ponownie wysoko wygrają? (SKŁADY)
Żużel. Srebro IMŚ, złoto IMP, czy złoto DMP. Dekada od kapitalnego sezonu Krzysztofa Kasprzaka
Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!
Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!
Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)
Żużel. Nominowane dobrą prognozą dla GKM-u? Kościecha bał się pogromu