Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po nieudanym podboju PGE Ekstraligi Norbert Kościuch wraca do Orła Łódź. Na pierwszoligowych torach „Norbi” powinien być wyróżniającym się zawodnikiem. Jednak aby sprawdzić, czy tak się stanie, musimy uzbroić się w cierpliwość z powodu koronawirusa, który komplikuje sytuację na całym świecie. Wychowanek leszczyńskiej Unii opowiedział nam o tym, co myśli na temat ostatnich wydarzeń oraz o kulisach powrotu do łódzkiego klubu.

Normalnie o tej porze powinniśmy oglądać zawodników na treningach i sparingach przed sezonem. Jednak sytuacja spowodowana koronawirusem pokrzyżowała plany nie tylko żużlowcom. Jak ostatnie wydarzenia wpłynęły na Ciebie?

Myślę, że cała ta sytuacja negatywnie wpłynęła na wszystkich. Wiemy, co się dzieje i każdy stara się dbać o siebie. Zdaję sobie sprawę, że wirus może pociągnąć za sobą bardzo duże konsekwencje. Sport uzależniony jest od kibiców i osób, które go wspierają. Widzimy, co się dzieje na świecie. Firmy tracą swoją kondycję finansową. Każdy kolejny tydzień będzie przynosił coraz gorsze skutki. Mam nadzieję, że w miarę szybko zostanie to opanowane. Dobrze, że w Polsce szybko zostały podjęte działania i skala zachorowań nie jest tak duża na tle innych krajów. Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać. W tym momencie zdrowie każdego z nas jest najważniejsze.

Wiemy, że odwołane zostały pierwsze kolejki na polskich torach. W zaistniałej sytuacji to chyba dobra decyzja?

Nie było innego wyjścia, ponieważ zdrowie jest najważniejsze. Nie warto narażać innych na rozprzestrzenianie się tego wirusa. Nie wiemy, jak bardzo jest on groźny i dodatkowo nie ma na niego lekarstwa. Słyszymy różne doniesienia na ten temat i lepiej przeczekać to, aby cała sytuacja się uspokoiła. To trudny i szokujący moment dla wszystkich.

Zaleca się wszystkim, aby w najbliższym czasie zostać w domach. Jak teraz wygląda twój dzień?

Nie siedzę cały czas w domu, ponieważ na szczęście mam obok siebie trochę terenu gdzie mogę zaczerpnąć świeżego powietrza. Zabijamy ten czas wokół swojej pracy domowej. Nie wychodzę na zorganizowane treningi tak, jak było to wcześniej. Zostają mi tylko ćwiczenia w domu, aby podtrzymać kondycję.

Wróćmy więc do żużla. Patrząc teraz na spokojnie przez pryzmat czasu, jak oceniasz poprzedni sezon? Wydaje się, że był nieudany, choć były przebłyski dobrej jazdy. Czego zabrało, żeby lepiej punktować w barwach toruńskiej drużyny?

Wiele czynników złożyło się na to i generalnie nie chcę wracać już do tego. Wyciągnąłem wnioski i mam nadzieję, że nie powtórzę błędów. Jest to kolejna cenna nauka na przyszłość, która na pewno nie pójdzie w las.

Przygoda Norberta Kościucha w Toruniu nie była udana.

Wracasz do Łodzi i wydaje się to optymalnym ruchem, gdyż w Orle punktowałeś bardzo dobrze. Miałeś propozycje z innych klubów, nad którymi faktycznie się zastanawiałeś czy jednak cały czas byłeś zdecydowany na Łódź?

Miałem konkretne propozycje z innych klubów. Wybór nie był dla mnie łatwy. Postawiłem na Łódź, ponieważ jeździłem tam i świetnie współpracowało mi się z Panem Witoldem Skrzydlewskim. W tamtym okresie miałem stworzone świetne warunki do jazdy. Mogłem się skupić tylko i wyłącznie na swojej dyspozycji. Gdy odchodziłem z klubu, prezes powiedział, że jeśli tylko będę chciał wrócić, to drzwi są dla mnie otwarte.

W łódzkiej drużynie doszło do zmian kadrowych. Jest kilku nowych zawodników i na papierze skład wygląda bardzo obiecująco. Na co stać w tym sezonie ekipę Orła?

Skład faktycznie wygląda bardzo ciekawie, jednak ciężko o tym teraz mówić. Patrząc na zestawienia drużyn, można gdzieś pisać różne cyferki. Jednak nigdy tego nie robiłem, ponieważ sport rządzi się swoimi prawami. Tym bardziej żużel, który zależny jest od wielu czynników. A zwłaszcza, teraz gdy znajdujemy się w trudnej sytuacji. Fajnie byłoby już trenować na torze jednak najpierw trzeba opanować sytuację związaną z wirusem. Potem zobaczymy, ile będziemy mieli czasu na przygotowania do sezonu. Być może będzie się to działo w bardzo szybkim tempie. Nie każdy zawodnik będzie w stanie odnaleźć się w tym, ponieważ niektórzy potrzebują więcej czasu na przygotowania i będzie to rzutowało na wyniki.

Łódzką drużynę poprowadzi samodzielnie Adam Skórnicki. Ostatecznie dobrze Ci znany Lech Kędziora odszedł do Rybnika. Zaskoczyła Cię jego decyzja? Jak nastawiasz się na współpracę z Adamem Skórnickim?

Każdego zaskoczył jego wybór. Cały czas myślałem, że będzie dwóch trenerów. Pan Leszek podjął taką decyzję i trzeba ją uszanować. Z Adamem Skórnickim znamy się bardzo długo, wspólnie broniliśmy barw niektórych drużyn. Wiadomo, teraz nasza współpraca odbywać się będzie na linii zawodnik-trener. Adam jest konkretną osobą i ma swój plan na nasz zespół. Myślę, że powinien wnieść do drużyny sporo świeżej krwi.

Czy Norbert Kościuch będzie miał w Łodzi powody do radości?

W poprzednim sezonie miałeś okazję startować w szwedzkiej Elitserien (Rospiggarna Hallstavik) oraz lidze rosyjskiej (Wostok Władywostok). Czy planujesz w tym sezonie starty gdzieś za granicą?

Myślę, że tak, choć na ten moment nie mam podpisanego kontraktu za granicą. W Szwecji mam wysoki KSM i w pierwszym okienku transferowym nie udało się znaleźć klubu. Jak się otworzy następne okienko, mój manager na pewno będzie szukał. Fajnie byłoby podpisać kontrakt w Szwecji lub innej zagranicznej lidze, aby uzupełnić kalendarz i regularnie startować. Czekamy na informacje, kiedy ruszy polska liga. Im później rozgrywki wystartują, tym więcej spotkań będzie w danym okresie. I może tak być, że nie będzie czasu na inne ligi.

Jakie stawiasz sobie cele indywidualne przed nadchodzącym sezonem?

Chciałbym jeździć z uśmiechem na twarzy (śmiech).

Korzystając z okazji, chciałbym życzyć wszystkim kibicom i ludziom związanym z naszym sportem dużo zdrowia i wytrwałości w tym trudnym czasie. Chciałbym również podziękować wszystkim moim sponsorom za pomoc i wsparcie: Panu Zenkowi Świętkowi z Firmy Fachowiec, Adrianowi Czapli z Firmy As- Sport, Kornelowi Ślotale z Firmy Trans Witt, Firmie Mercedes Benz Auto Frelik oraz Maciejowi Matuszewskiemu z Firmy Sprimat.

Rozmawiał DOMINIK NICZKE

3 komentarze on Norbert Kościuch: Prezes Skrzydlewski powiedział, że drzwi są dla mnie otwarte
    Rysio-z-Klanu
    22 Mar 2020
     5:41pm

    Norberta w Toruniu wykończył Frątczak, który na siłę faworyzował młodego Holdera.

Skomentuj

3 komentarze on Norbert Kościuch: Prezes Skrzydlewski powiedział, że drzwi są dla mnie otwarte
    Rysio-z-Klanu
    22 Mar 2020
     5:41pm

    Norberta w Toruniu wykończył Frątczak, który na siłę faworyzował młodego Holdera.

Skomentuj