Nigel Pearson (Sky Sports): Uwielbiam oglądać Dudka i Zmarzlika

Nigel Pearson (z prawej) i Greg Hancock.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Brytyjscy kibice od lat mogą podziwiać jego dziennikarskie umiejętności, śledząc transmisje żużlowe na antenie Sky Sports. Wspólnie z byłym zawodnikiem Sparty Wrocław – Kelvinem Tatumem tworzą idealny duet komentatorski. O speedwayu, darcie i pracy w telewizji rozmawiamy z Nigelem Pearsonem.

Nigel, nim zaczniemy o żużlu i telewizji, zapytam o Twoje wrażenia z Polski. Wielu Anglików przylatuje tu choćby na weekend. Jak oceniasz nas, Polaków i kraj?

W Polsce byłem już kilkukrotnie. Ludzie są bardzo serdeczni i gościnni. Bardzo podobają mi się Warszawa, Wrocław, Toruń czy Kraków, piękne miasta z niezwykle ciekawą architekturą. Polska to bardzo fajny kraj.

Co zadecydowało o tym, że zostałeś komentatorem sportowym?

Tak naprawdę od dziecka interesowałem się sportem. Bardzo lubiłem oglądać transmisje w telewizji. Gdy byłem młody, postanowiłem spróbować swoich sił w tym kierunku. Najpierw pracowałem jako reporter w gazecie, później było lokalne radio, gdzie komentowałem piłkę nożną, aż w 2001 roku trafiłem do Sky Sports. Mogłem wreszcie komentować żużel, który był i jest moją wielką pasją. A więc jako dziennikarz prasowy zacząłem pracę w 1989 roku, jako radiowy w 1990, a jako telewizyjny – w 2001.

A jak zrodziła się pasja do żużla?

Na stadion żużlowy po raz pierwszy zabrał mnie tato, kiedy miałem sześć lat. Byłem zachwycony tym, jak się ścigali, zapachem palonego oleju, w ogóle całą tą atmosferą. Później, już dla lokalnej gazety oraz stacji radiowej, relacjonowałem mecze Cradley Heath oraz Wolverhampton. Początki pracy przy żużlu były po prostu spełnieniem moich marzeń.

Oprócz żużla Twoją specjalnością jest również dart. Dla komentatora telewizyjnego te dwie dyscypliny to chyba zupełnie inny sposób przekazywania emocji telewidzom…

Oczywiście, że tak. Żużel to szybki sport. Wszystko rozgrywa się tak naprawdę w ciągu minuty. A za chwilę jest następny bieg. Dart również ma swoją szybkość, ale tu masz więcej czasu na zebranie myśli i przekazanie komentarza widzom. Taką widzę zasadniczą różnicę z mojego punktu widzenia. Jeśli zahaczyłeś o darta, to muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem umiejętności pochodzącego z Polski Krzysztofa Ratajskiego. Jest doskonały, a u nas ma przydomek „Polski Orzeł”. 

A kogo cenisz najbardziej?

Zawsze lubiłem oglądać Adriana Lewisa. Bardzo szybki, niesamowicie szybki wręcz zawodnik. Jednak najlepszy z najlepszych to Phil Taylor. Szesnaście razy zdobył tytuł mistrza świata. 

Którą z tych dwóch dyscyplin wolisz komentować?

Po latach podchodzę do tego czysto zawodowo. Jeśli mam być szczery, to obie komentuję równie chętnie. Po prostu obie mnie na swój sposób kręcą.

Tego pytania nie może zabraknąć. W swojej karierze przeprowadziłeś setki wywiadów. Gdybyś miał wybrać ten jedyny, który utkwił Ci najbardziej w pamięci…

– Na to pytanie odpowiem bez dłuższego zastanowienia. W 1995 roku pracowałem przy meczu piłki nożnej pomiędzy Anglią oraz Irlandią Północną. Robiłem wtedy wywiad z Davidem Beckhamem, który był i jest po dziś dzień swoistą ikoną. Byłem w pomieszczeniu ja, dwóch innych reporterów, oficer prasowy oraz David. Było fantastycznie. Fajny z niego facet na wysokim poziomie. Kilka razy rozmawiałem również z bardzo znanymi trenerami czy menedżerami ze świata piłki nożnej, którzy rzadko udzielają wywiadów. 

Jak każdy, masz z pewnością swoje cele zawodowe. Co chciałbyś osiągnąć w kolejnych latach swojej pracy?

Ja już niczego nie pragnę. Zawodowo jestem spełniony. Od 25 lat robię to, co kocham. Komentuję żużel, piłkę nożną czy darta. To moja pasja. Najważniejsze, aby żyć z tego, co się kocha robić. Mnie na rachunki wystarcza i jest ok. Prywatnie też czuję się spełniony. Mam wspaniałą żonę Kerrie oraz dwóch chłopaków. Oby tylko zdrowie dopisywało. 

Naszym eksportowym towarem, jeśli chodzi o dziennikarstwo, jest Tomasz Lorek.

–  Oczywiście, znamy się z Tomkiem. To bardzo mądry chłopak o wszechstronnej wiedzy, nie tylko żużlowej. Kiedy tylko możemy, to sobie  rozmawiamy. Najczęściej chyba w Gorzowie.

Dziennikarzem sportowym trzeba się urodzić czy można się tego nauczyć?

Warto mieć do tego, oczywiście, jakąś tam smykałkę. Ja jednak uważam, że jeśli w życiu chcesz i robisz coś na 100 procent swoich możliwości, to odniesiesz sukces. Wszystkiego można się nauczyć. Uważam, że z dziennikarstwem sportowym jest podobnie.

Co, Twoim zdaniem, jest najważniejszym elementem w pracy dziennikarza sportowego?

Podstawa to ciężka praca, wypracowywane rozliczne kontakty i bycie po prostu dobrym człowiekiem. W tym zawodzie nie można się negatywnie zatracić, bo przecież zawód dziennikarz brzmi dumnie. Jeśli będziesz szanował innych, oni będą szanowali ciebie. Trzeba dbać o to, jak jesteś postrzegany. Musisz pracować tak, aby twoje nazwisko było kojarzone pozytywnie, wtedy właśnie jesteś dobrym dziennikarzem, a nie wtedy, gdy piszesz sensację.

Razem z Kelvinem Tatumem jeździcie zimą po Anglii, spotykacie się z fanami i opowiadacie o żużlu. Brakuje Wam tego sportu w zimie, szukacie kontaktu z fanami czy są inne przesłanki?

Chyba wszystko po trochu. Powiem Ci, że to jest fajna sprawa. Przychodzą kibice, opowiadamy im o swojej pracy. Mamy czas, a oni nas słuchają. Dla pieniędzy tego nie robimy na pewno. Myślę, że w pewnym sensie to też jakaś forma promocji dyscypliny. 

Z Tatumem spędzasz sporo czasu. Nie macie siebie niekiedy dość?

A wiesz, że jeszcze nie. Kelvin to jeden z najbardziej profesjonalnych ludzi, z jakimi pracuję. To nie tylko znakomity komentator, który jako były zawodnik klasy światowej potrafi wychwycić smaczki podczas biegów, ale i super człowiek prywatnie. Świetnie nam się pracuje i pewnie tak zostanie. To moje odczucie. Po resztę zadzwoń do Kelvina…

Pracujesz na co dzień z gwiazdami żużla i darta. Czym zawodnicy obu dyscyplin się różnią?

Świetne pytanie, bo trudne. Hmm, powiem Ci, że gwiazdy darta to ludzie, którzy trenują bardzo ostro w sensie doskonalenia techniki. Dart jako dyscyplina wymaga olbrzymiej precyzji pracy rąk. Zawodnicy żużla mocniej się natomiast angażują w przygotowanie fizyczne. Motocykl swoje waży i aby go utrzymać na torze w określonej prędkości, musisz być dobrze przygotowany. Kolejna sprawa to praca nad sprzętem. W żużlu on też decyduje o wyniku. W darcie tak naprawdę – skupienie, ręka i oko. W obu sportach trzeba być na pewno mocnym mentalnie.

Którego z polskich zawodników lubisz najbardziej i dlaczego?

Uwielbiam oglądać tych młodych i gniewnych, czyli Dudka i Zmarzlika. Potrafią wyczyniać na torze niesamowite rzeczy, jeśli chodzi o pracę z motocyklem. Janowski jest chyba nieco starszy, ale też miło się go ogląda. Królem współpracy z motocyklem był oczywiście Tomasz Gollob.

Dlaczego żużel w Anglii nie może wrócić do lat świetności?

Główny problem to pieniądze i coraz mniejsze zainteresowanie tym sportem ze strony kibiców. Ostatnie próby poprawy sytuacji nie przyniosły efektu i aż nie chce się wierzyć, że jeszcze nie tak dawno najlepsi zawodnicy startowali na Wyspach. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni, ale obawiam się, iż z tą nadzieją mogę pozostać.

Jak można poprawić cykl Grand Prix? Jak zwiększyć jego popularność i zasięg odbioru?

To skomplikowana sprawa. Zobacz, BSI od lat próbuje wciągnąć Grand Prix na wyższy poziom i idzie im to średnio. Żużel jest popularny w kilku krajach Europy. Przenosisz cykl do Ameryki i kiedy zawody będą pokazywane w Europie? W nocy czy rano? Czy może gdzieś tam rozgrywać zawody o szalonej porze? To jedna rzecz. Druga – cały czas trzeba pracować nad promocją i widowiskowością tego sportu.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

One Thought on Nigel Pearson (Sky Sports): Uwielbiam oglądać Dudka i Zmarzlika
    Żużel. Nie żyje Nigel Pearson, legendarny komentator speedwaya - PoBandzie - Portal Sportowy
    15 Apr 2022
     8:36pm

    […] – Tak naprawdę od dziecka interesowałem się sportem. Bardzo lubiłem oglądać transmisje w telewizji. Gdy byłem młody, postanowiłem spróbować swoich sił w tym kierunku. Najpierw pracowałem jako reporter w gazecie, później było lokalne radio, gdzie komentowałem piłkę nożną, aż w 2001 roku trafiłem do Sky Sports. Mogłem wreszcie komentować żużel, który był i jest moją wielką pasją. A więc jako dziennikarz prasowy zacząłem pracę w 1989 roku, jako radiowy w 1990, a jako telewizyjny – w 2001 – mówił Pearson w wywiadzie dla naszego portalu. […]

Skomentuj

One Thought on Nigel Pearson (Sky Sports): Uwielbiam oglądać Dudka i Zmarzlika
    Żużel. Nie żyje Nigel Pearson, legendarny komentator speedwaya - PoBandzie - Portal Sportowy
    15 Apr 2022
     8:36pm

    […] – Tak naprawdę od dziecka interesowałem się sportem. Bardzo lubiłem oglądać transmisje w telewizji. Gdy byłem młody, postanowiłem spróbować swoich sił w tym kierunku. Najpierw pracowałem jako reporter w gazecie, później było lokalne radio, gdzie komentowałem piłkę nożną, aż w 2001 roku trafiłem do Sky Sports. Mogłem wreszcie komentować żużel, który był i jest moją wielką pasją. A więc jako dziennikarz prasowy zacząłem pracę w 1989 roku, jako radiowy w 1990, a jako telewizyjny – w 2001 – mówił Pearson w wywiadzie dla naszego portalu. […]

Skomentuj