fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niels Kristian Iversen udanie zakończył sezon 2019. Duńczyk piąty raz z rzędu awansował do finału turnieju Grand Prix w Toruniu (w sezonach 2014 i 2017 nie brał udziału w zawodach) i w decydującym wyścigu zajął miejsce tuż za Leonem Madsenem oraz Emilem Sajfutdinowem. Po biegu finałowym 37-latek udzielił naszemu portalowi wywiadu, w którym przyznał, że 2019 roku nie będzie zaliczał do szczególnie udanych.

11 zdobytych punktów i trzecie miejsce w turnieju Grand Prix. Kolejny finał na Motoarenie pokazuje, że bardzo lubisz tu jeździć.

Dzisiejsze zawody kosztowały mnie sporo pracy, ale jestem z nich bardzo zadowolony. Zająłem miejsce na podium i to było moim celem. Część wyścigów poszła mi dobrze, część trochę gorzej, ale generalnie nie mam na co narzekać. Zrobiłem dzisiaj trochę testów na nowym sprzęcie i mam nadzieję, że w kolejnym sezonie wszystko będzie funkcjonować lepiej.

Pod koniec zawodów temperatura na stadionie w Toruniu spadła poniżej pięciu stopni Celsjusza. Miałeś dzisiaj problemy z porozumieniem się ze sprzętem?

Ten problem pojawia się tutaj co roku, więc jesteśmy trochę do tego przygotowani. Grand Prix w Toruniu kojarzy nam się już z niską temperaturą. Oczywiście, że motocykle pracują trochę inaczej niż w przypadku gdy na termometrach mamy więcej niż 20 stopni Celsjusza. Nieco inny jest również tor, które reaguje na tę temperaturę. Jednak wszystkim zawodnikom było dzisiaj zimno, więc nikt nie był tutaj uprzywilejowany.

Najniższym stopniem podium w Toruniu kończysz tegoroczne ściganie. Jaki był ten sezon w Twojej ocenie?

Ten sezon był dla mnie bardzo trudny i nie będę go zaliczał do tych najbardziej udanych. W lidze polskiej nie szło mi dobrze i źle się z tym czuję. Kibice z Torunia są zawiedzeni spadkiem, ale dla żużlowców to też nie jest łatwa sytuacja. Liczę na to, że drużyna z Torunia szybko się odbuduje i wróci do najwyższej ligi. Jestem sfrustrowany i trochę rozczarowany swoją dyspozycją, bo nie osiągnąłem w tym roku tyle, ile mógłbym osiągnąć. Trzeba jednak ten sezon zaakceptować i przyłożyć się do kolejnego. Muszę jeszcze mocniej wziąć się do pracy i iść do przodu.

Dużo się mówi o Twojej przyszłości. Drużyna z Torunia ogłosiła już skład na najbliższy sezon, a Ty jesteś przymierzany do truly.work Stali Gorzów.

Nie mogę na teraz nic powiedzieć, bo po prostu nie wszystko z moją przyszłością już się wyjaśniło. Mam wiele spraw, które muszę przemyśleć. Po takim sezonie trzeba usiąść i na spokojnie przeanalizować swoją sytuację.

Ale z drużyną z Gorzowa masz bardzo miłe wspomnienia…

Oczywiście. To drużyna, która zawsze jeździ na bardzo wysokim poziomie. Spędziłem tam wiele lat i był to dla mnie świetny czas. Nie mogę jednak też tak bardzo wspominać przeszłości. Jak mówiłem, muszę najpierw rozważyć kilka spraw. Priorytetem jest ustanowienie sobie nowych celów i wyzwań oraz bardzo dobre wejście w kolejny sezon.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA