Warto momentami sięgnąć po nietuzinkowe tematy, ponieważ mogą otworzyć oczy wielu. Tak było z otwarciem się na cichych bohaterów żużla, czyli mechaników. Ciężko pracują na sukces swojego zawodnika, a przy tym są skromni i ukryci w cieniu. Potrafią jednak zaciekawić człowieka historiami z busa, parku maszyn. Mają dostęp do informacji, o których nam się nawet nie śniło. Odczuwają trudy pracy, podróży i przede wszystkim presji. W ostatniej części wywiadu Kamil i Aureliusz zdradzili przepis na to, jak pracować, żeby nie zwariować.
Zawodnicy potrafią być kapryśni?
Aureliusz: I to bardzo, ale każdy musi mieć swojego pierdolca.
Twój jaki był?
Aureliusz: Lubiłem sobie poprzeklinać, pokrzyczeć?
Kamil: Porzucać czymś.
Potrafiłeś obwiniać mechanika za swój słabszy występ?
Aureliusz: Nigdy, bo w żużlu mnóstwo rzeczy idzie nie po Twojej myśli. Są takie przypadki, które nie powinny się zdarzyć, a jednak się zdarzają. Nigdy nie obwiniałem za to mechanika, ani siebie. Tak musiało być.
Jakie sytuacje w żużlu są niezależne od Was?
Aureliusz: W tym roku szpilki od koła nam wywalało. Nikt nie wie dlaczego. Jako zawodnik pamiętam jak paliwo mi uciekało. Wszystko było dokręcone. Wygrywałem start, a do mety przyjeżdżałem ostatni na oparach paliwa. Okazało się, że tarczki sprzęgłowe były fatalnie zrobione.
Zawodnik prędzej szuka winy u siebie, czy u mechaników?
Kamil: Różnie bywa. Zawodnik zjeżdża po biegu i mówi, że motocykl jest do dupy. Jedzie w drugim biegu na tych samych ustawieniach i wygląda dobrze. No i kto był do dupy w tym pierwszym biegu? Czasem zjeżdża i mówi, że nie chce nic zmieniać, bo wie, że sam popełnił błąd. Zależy od typu zawodnika.
Wy budujecie markę zawodnika?
Kamil: Jeśli zawodnik daje ciała, to też przekłada się na opinię o nas. Podczas zawodów w tylu ligach, każdy na każdego patrzy. Obserwują to, czy jesteś przygotowany, masz wszystko umyte i stosujesz jakieś nowinki. Sam staram się coś podpatrzeć i wprowadzić nowe rzeczy u Mikkela.
Dlaczego o mechanikach mówi się więc tak mało?
Kamil: Co ci będę mówił, wina mediów. Tak na poważnie, to my jesteśmy tylko tłem. Można porównać nasz team do zespołu rockowego. Wokalista stoi na środku i każdy go pamięta. O perkusiście, który uderza w bębny gdzieś z tyłu, nikt nie wspomina.
Ale przecież bez was zawodnik niczego nie zrobi.
Kamil: Kibic dostrzega tylko tego, który walczy o punkty. Zawodnik spija śmietankę lub gorycz. To też jest odpowiedzialność: umieć wyjść do publiczności i przyznać się do porażki. Zawodnik jeździ, ryzykuje, upada na tor, więc przyjmuje wszystko, co dobre jak i złe w tym sporcie.
Aureliusz: Może i dobrze, że się nie mówi. Jak powiesz, że praca mechanika ma duży wpływ na jazdę żużlowca, to w przypadku, kiedy coś pójdzie nie tak, powiedzą, że mechanik zawinił.
Jak ważna jest psychika w pracy mechanika żużlowego?
Kamil: Powiem ci, że po jedenastu latach nie jest dobrze. Można ześwirować.
Można ten proces spowolnić?
Kamil: Oczywiście, a przepis jest prosty: szklaneczka, whisky, trochę coli i dobra muzyka.
Aureliusz: Każdy musi mieć jakieś odskocznie od tego wszystkiego.
Zawodnicy miewają zniszczoną psychikę?
Kamil: Nie ma normalnych ludzi na żużlu. Wśród żużlowców to już na pewno. To jest uzależnienie, dlatego wszyscy to robimy.
Koniec części trzeciej.
Żużel. Za nim pierwszy pełny sezon. Wierzą w jego rozwój
Żużel. Piotr Baron nie martwi się o atmosferę. Trener Apatora o transferach na sezon 2025
Żużel. Zawiesił szaliki Motoru w Tanzanii, Kongo i Angoli! Tak celebruje złota Koziołków! (WYWIAD)
Żużel. Fatalne wieści. Dilger ze złamanym kręgosłupem!
Żużel. Glasgow chce ugościć najlepszych. Poczynią wielką inwestycje!
Żużel. Będzie renegocjacja kontraktów w Tarnowie? Unia walczy o przystąpienie do ligi