fot. Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Młody duński talent – Markus Birkemose – zadebiutował w sobotę w barwach SpecHouse PSŻ-u Poznań. Zawodnik w starciu z Kolejarzem Rawicz wywalczył pięć punktów oraz dwa bonusy, a w swoich pierwszych dwóch biegach zaliczył dwa wykluczenia. To drugie rozsierdziło żużlowca, a swoją wściekłość wyładował w swoim boksie i na towarzyszącym mu mechaniku.

– Dzisiaj miałem swój pierwszy mecz dla Poznania i miałem też bardzo zły dzień. W dwóch pierwszych startach zostałem wykluczony, ale nie będę się do tego odnosił. W trzech startach zdobyłem pięć punktów i dwa bonusy, ale nie jestem zadowolony. Stać mnie na więcej. Liczę na kolejne, lepsze występy i lepszą pracę sędziego – napisał Duńczyk w swoich mediach społecznościowych. 

Zachowanie Duńczyka zostało zarejestrowane przez kamery transmitujące to spotkanie Motowizji. Po drugim wykluczeniu Birkemose rzucał przedmiotami po swoim boksie i wyraźnie miał do kogoś pretensje. O ocenę postawy Birkemose zapytaliśmy prezesa klubu z Poznania, Arkadiusza Ładzińskiego.

– Marcus jest trochę, powiedzmy, nerwowy, ale też nie ukrywam, że pracujemy nad nim i odpowiednia rozmowa została z zawodnikiem przeprowadzona. Wierzę, że w kolejnych spotkaniach młody zawodnik będzie większą oazą spokoju. Pamiętajmy, że to młody, utalentowany żużlowiec i nie zawsze potrafi ukryć emocje. Tym bardziej, że w debiucie chciał wypaść jak najlepiej. Był zły i wściekły po wykluczeniach. Zaczął się uspokajać po mojej interwencji – mówi włodarz poznańskiej drużyny. 

Wypada się zastanowić czy w Poznaniu pod względem umiejętności oraz temperamentu nie rośnie drugi Nicki Pedersen.