Zespół Stali Rzeszów, po opędzlowaniu rozgrywek 2. Ligi Żużlowej w sezonie 2018, planował przystąpić do zbliżającej się rywalizacji w Nice 1. Lidze Żużlowej. Komisja Licencyjna PZM ostatecznie nie przyznała jednak klubowi prawa do startu. GKSŻ ogłosiła wobec tego konkurs na wypełnienie wakatu. Okazuje się, że wzięcie udziału w tym konkursie bardzo poważnie rozważa… Stal Rzeszów. Taki ewenement.
Zdaniem wielu osób związanych ze sportem żużlowym regulamin konkursu nie wyklucza startu w nim zespołu z Rzeszowa. Co ma do powiedzenia w temacie prezes Ireneusz Nawrocki?
– Najchętniej nic już bym nie mówił. Ale muszę. Regulamin konkursu został przez nas przeczytany, skonsultowany i nie wyklucza on nas z grona podmiotów sportowych, które mogą stanąć do konkursu. Ja już przeprosiłem za to, że pewne sprawy wyglądały tak, a nie inaczej. Ale też powiedziałem, że będę walczył do końca. To odpowiedź na pytanie, co zrobimy odnośnie konkursu. Z tego, co mi wiadomo, a rozmawiamy z innymi działaczami, tak naprawdę chętny na Nice 1. Ligę Żużlową jest na poważnie jeden zespół. Po ogłoszeniu konkursu otrzymałem sporo wiadomości, i to od osób z żużla, abyśmy wystartowali, pod warunkiem, że przedstawimy wszelkie gwarancje. Nikomu chyba nie zależy, aby żużel w Rzeszowie umarł – mówi nam Ireneusz Nawrocki.
Jednym z wymogów regulaminu rzeczywiście jest przedstawienie gwarancji budżetu w wysokości 1,5 mln zł. W świetle problemów, jakie Stal Rzeszów miała z płynnością finansową w sezonie 2018, powstaje pytanie, czy ten warunek istotnie zostanie spełniony.
– Panie redaktorze, powiem krótko. Jeśli chodzi o ten punkt, to wymóg jesteśmy w stanie spełnić i poprzeć go gwarancjami. To naprawdę nie jest tak, że nikomu na żużlu w Rzeszowie nie zależy. Mam deklarację wsparcia, a w tej chwili najważniejsze jest wykorzystanie wszelkich możliwości. Będę i próbuję walczyć do końca. Liczę też, że otrzymamy szansę, aby pokazać, iż jesteśmy w stanie pracować dobrze już z innymi osobami w klubie – dodaje Nawrocki.
Teoretyzując, nawet jeśli zespół Stali stanie do konkursu i uwiarygodni się gwarancjami finansowymi, pozostaje jeszcze kwestia składu. Zawodnicy, którzy zostali zakontraktowani na sezon 2019, otrzymali już przecież wolną rękę w poszukiwaniu nowych miejsc pracy.
– Widzi pan, niby wszystko było takie złe w tym Rzeszowie, a z tego, co wiem, zawodnicy czekają, co jeszcze się może wydarzyć. Myślę, że ze składem nie byłoby problemu. Właśnie minionej nocy kontaktował się z nami Nick Morris i pytał, co robimy. Zagrzewał do robienia wszystkiego, co możliwe, abyśmy wystartowali. Greg też nigdzie niczego nie podpisał, jak i paru innych zawodników. Mielibyśmy kim jechać – twierdzi prezes.
Ciekawe. Tam gdzie kończy się logika, zaczyna się speedway?
ŁUKASZ MALAKA
P.S. Prezesa Stali zapytaliśmy również o kwestię zwrotu pieniędzy za karnety, które kibice zakupili już wcześniej na sezon 2019.
– Zrobię wszystko, aby jak najszybciej tę kwestię również załatwić. Za zwłokę mogę tylko przeprosić – kończy prezes Nawrocki.
Trzymam kciuki 🤞
Żużel. Kończyłby dziś 45 lat. W Hastings zadzwonił telefon…
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej