Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Obraz 20.12.2018, godz. 16.14
Zespół Stali Rzeszów, po opędzlowaniu rozgrywek 2. Ligi Żużlowej w sezonie 2018, planował przystąpić do zbliżającej się rywalizacji w Nice 1. Lidze Żużlowej. Komisja Licencyjna PZM ostatecznie nie przyznała jednak klubowi prawa do startu. GKSŻ ogłosiła wobec tego konkurs na wypełnienie wakatu. Okazuje się, że wzięcie udziału w tym konkursie bardzo poważnie rozważa… Stal Rzeszów. Taki ewenement.
Zdaniem wielu osób związanych ze sportem żużlowym regulamin konkursu nie wyklucza startu w nim zespołu z Rzeszowa. Co ma do powiedzenia w temacie prezes Ireneusz Nawrocki?
– Najchętniej nic już bym nie mówił. Ale muszę. Regulamin konkursu został przez nas przeczytany, skonsultowany i nie wyklucza on nas z grona podmiotów sportowych, które mogą stanąć do konkursu. Ja już przeprosiłem za to, że pewne sprawy wyglądały tak, a nie inaczej. Ale też powiedziałem, że będę walczył do końca. To odpowiedź na pytanie, co zrobimy odnośnie konkursu. Z tego, co mi wiadomo, a rozmawiamy z innymi działaczami, tak naprawdę chętny na Nice 1. Ligę Żużlową jest na poważnie jeden zespół. Po ogłoszeniu konkursu otrzymałem sporo wiadomości, i to od osób z żużla, abyśmy wystartowali, pod warunkiem, że przedstawimy wszelkie gwarancje. Nikomu chyba nie zależy, aby żużel w Rzeszowie umarł – mówi nam Ireneusz Nawrocki.
Jednym z wymogów regulaminu rzeczywiście jest przedstawienie gwarancji budżetu w wysokości 1,5 mln zł. W świetle problemów, jakie Stal Rzeszów miała z płynnością finansową w sezonie 2018, powstaje pytanie, czy ten warunek istotnie zostanie spełniony.
– Panie redaktorze, powiem krótko. Jeśli chodzi o ten punkt, to wymóg jesteśmy w stanie spełnić i poprzeć go gwarancjami. To naprawdę nie jest tak, że nikomu na żużlu w Rzeszowie nie zależy. Mam deklarację wsparcia, a w tej chwili najważniejsze jest wykorzystanie wszelkich możliwości. Będę i próbuję walczyć do końca. Liczę też, że otrzymamy szansę, aby pokazać, iż jesteśmy w stanie pracować dobrze już z innymi osobami w klubie – dodaje Nawrocki.
Teoretyzując, nawet jeśli zespół Stali stanie do konkursu i uwiarygodni się gwarancjami finansowymi, pozostaje jeszcze kwestia składu. Zawodnicy, którzy zostali zakontraktowani na sezon 2019, otrzymali już przecież wolną rękę w poszukiwaniu nowych miejsc pracy.
– Widzi pan, niby wszystko było takie złe w tym Rzeszowie, a z tego, co wiem, zawodnicy czekają, co jeszcze się może wydarzyć. Myślę, że ze składem nie byłoby problemu. Właśnie minionej nocy kontaktował się z nami Nick Morris i pytał, co robimy. Zagrzewał do robienia wszystkiego, co możliwe, abyśmy wystartowali. Greg też nigdzie niczego nie podpisał, jak i paru innych zawodników. Mielibyśmy kim jechać – twierdzi prezes.
Ciekawe. Tam gdzie kończy się logika, zaczyna się speedway?
ŁUKASZ MALAKA

P.S. Prezesa Stali zapytaliśmy również o kwestię zwrotu pieniędzy za karnety, które kibice zakupili już wcześniej na sezon 2019.
– Zrobię wszystko, aby jak najszybciej tę kwestię również załatwić. Za zwłokę mogę tylko przeprosić – kończy prezes Nawrocki.