Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Długo musieliśmy czekać na mecz trzymający w napięciu do ostatniego biegu. Po zwycięstwie 48:42 kibice z Zielonej Góry mogą odetchnąć z ulgą. Spotkanie pierwotnie miało się odbyć w piątek, jednak z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych zostało przełożone na sobotę. Mało brakowało, a pogoda znów pokrzyżowałaby dzisiejsze ściganie. Jednak idealnie przygotowany tor pozwolił na rozegranie emocjonujących zawodów.

Po pierwszych dwóch rundach spotkań oczekiwano znacznie więcej od obu ekip. Zarówno podopieczni Piotra Żyto, jak i grudziądzanie celują w fazę play-off. Drużyna z Zielonej Góry po blamażu na własnym torze z częstochowskimi Lwami chciała poprawić swoje morale, a przede wszystkim zapunktować. Natomiast MrGarden GKM Grudziądz, napędzony ostatnim zwycięstwem z Rekinami z Rybnika, miał nadzieję na kolejne wyjazdowe zwycięstwo po ubiegłorocznym przełamaniu w Toruniu.

Już na godzinę przed rozpoczęciem meczu czarne chmury zawisły nad stadionem przy ul. Wrocławskiej. Krótko później intensywne opady deszczu kolejny raz mogły przeważyć o przełożeniu tego spotkania. Na całe szczęście opady nie trwały długo. Próba toru potwierdziła, że nawierzchnia jest dobrze przygotowana i zawody rozpoczęły się z 5-minutowym opóźnieniem.

Sędzia Paweł Słupski próbował szybko przeprowadzić 8 biegów, co pozwalałoby zaliczyć wynik zawodów. Chmury wisiały nad stadionem, opady nie pozwalały na efektowne ściganie, ale mecz dokończono. Mokra nawierzchnia dała się we znaki nieomylnej jak dotąd rosyjskiej torpedzie w talii Roberta Kempińskiego. Artioma Łagutę pokonał najpierw Martin Vaculik, który po swoich dwóch pierwszych biegach zjeżdżał do parkingu w czystym kewlarze. Dodatkowo w biegu 10. po przegranym starcie lider grudziądzan musiał uznać wyższość dwóch rywali: Michaela Jepsena-Jensen i Piotra Protasiewicza. Gospodarze odskoczyli ma osiem oczek (36:26).

Druga część meczu to prawdziwy cios, za cios. Ostatecznie przed biegami nominowanymi gospodarze prowadzili 41:37. To pierwsze spotkanie w tym sezonie, kiedy o rozstrzygnięciu meczu zadecydowały ostatnie gonitwy. Pieczątkę na zwycięstwie gospodarzy postawili Patryk Dudek i Jensen, wygrywając podwójnie ostatnią odsłonę ze świetnym Nickim Pedersenem oraz Kennethem Bjerre. 48:42.

RM Solar Falubaz Zielona GóraMrGarden GKM Grudziądz 48:42

Falubaz: M. Vaculik 9+1 (3,3,1*,d,2), A. Lindbaeck 6 (3,1,2,0,0), P. Protasiewicz 4+1 (1,0,2*,1), M. J. Jensen 10+1 (1*,2,3,1,3), P. Dudek 11+1 (2,2,3,2,2*), M. Tonder 3 (2,1,0), N. Krakowiak 5+1 (1,1*,3), D. Pawliczak ns.

MrGarden GKM: N. Pedersen 11 (2,3,3,3,d), K. Buczkowski 2 (0,0,-,2), K. Bjerre 9 (0,3,2,3,1), P. Pawlicki 7+2 (2,1,1*,2*,1), A. Łaguta 10 (3,2,1,1,3), M. Turowski 3 (3,0,0), D. Zieliński 0 (d,0,0), R. Lachbaum 0 (0).

  1. Vaculik, Pedersen, Protasiewicz, Bjerre, 4:2
  2. Turowski, Tonder, Krakowiak, Zieliński (d) 3:3 (7:5)
  3. Łaguta, Dudek, Jensen,  Buczkowski 3:3 (10:8)
  4. Lindbaeck, Pawlicki, Tonder, Turowski 4:2 (14:10)
  5. Bjerre, Jensen, Pawlicki, Protasiewicz 2:4 (16:14)
  6. Pedersen, Dudek, Krakowiak, Buczkowski 3:3 (19:17)
  7. Vaculik, Łaguta, Lindbaeck, Zieliński 4:2 (23:19)
  8. Dudek, Bjerre, Pawlicki, Tonder 3:3 (26:22)
  9. Pedersen, Lindbaeck, Vaculik, Lachbaum 3:3 (29:25)
  10. Jensen, Protasiewicz, Łaguta, Turowski 5:1 (34:26)
  11. Pedersen, Pawlicki, Jensen, Vaculik (d) 1:5 (35:31)
  12. Krakowiak, Buczkowski, Protasiewicz, Zieliński 4:2 (39:33)
  13. Bjerre, Dudek, Łaguta, Lindbaeck 2:4 (41:37)
  14. Łaguta, Vaculik, Pawlicki, Lindbaeck 2:4 (43:41)
  15. Jensen, Dudek, Bjerre, Pedersen (d) 5:1 (48:42)

Sędzia: Paweł Słupski

3 komentarze on Myszka Miki lubi pływać. Falubaz musiał się bić do ostatniego biegu (relacja)
    R2R
    28 Jun 2020
     12:09am

    Znowu ten profi komentarz amatorów z Eleven: „GKM NIGDY(sic!) nie wygrał w Zielonej Górze”. Tak? A w 1998 jak ś.p. Dados z Hamillem i resztą grudziądzan lali ZKŻ i ocalając swoją skórę, spuścili myszy ligę niżej, to co to było? W chowanego się bawili?
    Złotouści, niedoszkoleni, welokwentowani komentatorzy spiłeja – odróbcie lekcje przed robotą, a nie kręćcie w historii!

    Mmm
    28 Jun 2020
     7:20am

    Tez mnie wkurza brak niewiedzy wsrod komentatorow ktorzy gadaja glupoty w tv nieprzygotowujac sie do meczu lub wydarzenia…..ja pamietam jak w skokach narciarskich Sven Hannawald skoczyl w Polsce w Zakopanem z notami za styl wszystkie 20stki. To Wkurzajewski powiedzial ze to sie nigdy w historii nie zdarzylo i to jest pierwszy raz taki skok….kurcze az chcialem napisac list do tv. Pierwszym byl Kazuyoshi Funaki z Japoni w 1998 roku ktory skoczyl z notami wszystkie na 20. Ale Malyszomania zrobila swoje i pozniej wszyscy sie znali na skokach.

    smok
    28 Jun 2020
     8:20am

    Jak nie jeden to drugi. Dzisiaj Buczek… Przy takich juniorach każdy senior musi cisnąć, choć, trzeba przyznać, Turowski się spisał.

Skomentuj

3 komentarze on Myszka Miki lubi pływać. Falubaz musiał się bić do ostatniego biegu (relacja)
    R2R
    28 Jun 2020
     12:09am

    Znowu ten profi komentarz amatorów z Eleven: „GKM NIGDY(sic!) nie wygrał w Zielonej Górze”. Tak? A w 1998 jak ś.p. Dados z Hamillem i resztą grudziądzan lali ZKŻ i ocalając swoją skórę, spuścili myszy ligę niżej, to co to było? W chowanego się bawili?
    Złotouści, niedoszkoleni, welokwentowani komentatorzy spiłeja – odróbcie lekcje przed robotą, a nie kręćcie w historii!

    Mmm
    28 Jun 2020
     7:20am

    Tez mnie wkurza brak niewiedzy wsrod komentatorow ktorzy gadaja glupoty w tv nieprzygotowujac sie do meczu lub wydarzenia…..ja pamietam jak w skokach narciarskich Sven Hannawald skoczyl w Polsce w Zakopanem z notami za styl wszystkie 20stki. To Wkurzajewski powiedzial ze to sie nigdy w historii nie zdarzylo i to jest pierwszy raz taki skok….kurcze az chcialem napisac list do tv. Pierwszym byl Kazuyoshi Funaki z Japoni w 1998 roku ktory skoczyl z notami wszystkie na 20. Ale Malyszomania zrobila swoje i pozniej wszyscy sie znali na skokach.

    smok
    28 Jun 2020
     8:20am

    Jak nie jeden to drugi. Dzisiaj Buczek… Przy takich juniorach każdy senior musi cisnąć, choć, trzeba przyznać, Turowski się spisał.

Skomentuj