Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W dalszym ciągu wspominamy stare żużlowe dzieje i przypominamy sobie oraz Wam, o czym pisano 21 lat temu – w okolicach 30 maja 1999 roku. Oczywiście wspominki na podstawie najpoczytniejszego pisma branżowego, jakim był Tygodnik Żużlowy.

Dziś przypominamy kilka ciekawostek z 445. wydania TŻ z 30 maja 1999 roku, które wówczas kosztowało… 2.90 zł! Mucha na taśmie Golloba, Mercedes z 1912 roku czy zatarty silnik Korbela. Nie zabraknie oczywiście  elektrowni Rybnik – o tym pisał TŻ 21 lat temu 

Czekoladowy Tomasz 

Taki tytuł nosiła relacja ze słynnego wówczas turnieju „Toms Guldbarrelob”. Turniej o złotą czekoladkę w 1999 roku wygrał Tomasz Gollob.

Najważniejszy sześciokrążeniowy bieg dnia rozgrywany w sześcioosobowym składzie już na starcie rozstrzygnął na swoją korzyść Tomasz Gollob. W samym momencie startu zagrażał mu Hancock, ale już na wejściu w pierwszy łuk sytuacja była wyjaśniona i nikt ze ścigających rywali nie był w stanie zagrozić Polakowi. Niezwykle szczęśliwy bydgoszczanin, który odebrał atrakcyjną nagrodę finansową i tradycyjne ogromne opakowanie Toms Guldbarrelob, długo przeżywał emocje biegu finałowego. – Byłem tak spięty, że gdyby na taśmę startową usiadła mucha, pewnie bym pojechał. Nawet nie wiecie, ile to kosztuje nerwów i siwych włosów – mówił Polak po zawodach do dziennikarza Tygodnika Żużlowego.

Drugie miejsce w zawodach zajął Brian Andersen, na najniższym stopniu podium stanął Greg Hancock. Dziewiąte miejsce w zawodach zajął Sebastian Ułamek. 

Co ciekawe, w opinii Erika Gundersena i Ole Olsena właśnie Gollob jest faworytem do mistrzowskich tytułów w tym roku – dodawał korespondent. 

Ciekawe czy wtedy Gundersen i Olsen uwierzyliby, że dopiero za 11 lat Gollob wywalczy upragniony tytuł?

Między nami mistrzami 

To z kolei artykuł Kazimierza Semprucha o tym jak na stadionie Kolejarza ówczesne zawody śledzili byli mistrzowie – Jerzy Szczakiel oraz Zygfryd Friedek. Obaj panowie obserwowali mecz TŻ-u Opole z Zieloną Górą, na którym było zdaniem opolskiego dziennikarza 6 tysięcy widzów.

– Doczekałem się wreszcie tego, że jest w Opolu niezły skład zawodników, co raduje na pewno kibiców. Myślę, że drużynę stać na znalezienie się w czołówce tabeli i tym samym zagwarantowanie sobie miejsca w przyszłym sezonie w pierwszej lidze – mówił Jerzy Szczakiel. 

To jest bojowy zawodnik, ale akurat tym wyścigu pokazał jak nie należy jeździć. Walczyć trzeba od pierwszego do ostatniego metra toru – tak o Nikołaju Kokinie mówił z kolei Zygfryd Friedek.

Znowu w Rybniku 

Taki tytuł miała relacja z Memoriału imienia Jana Ciszewskiego, który po siedmiu latach przerwy powrócił do Rybnika. Zawody wygrał Tony Rickardsson przed Hansem Nielsenem oraz Sławomirem Drabikiem. Czwarty był Tomasz Gollob.

Najlepsi do dekoracji wyjechali mercedesem z 1912 roku, a Rickardsson za zwycięstwo otrzymał nowy silnik żużlowy ufundowany wspólnie przez fabrykę Jawy z Divisova oraz Mirosława Dudka z firmy Promex. Szwed został także posiadaczem beczki oleju Mobil – nagroda za najlepszy czas dnia – relacjonował korespondent Tygodnika Żużlowego, Michał Piórecki. 

Kto dziś daje beczki oleju za najlepszy czas dnia…

Tylko do przodu 

To tytuł wywiadu z juniorem KKER Stal Rzeszów – Tomaszem Rempałą. Dziennikarz zapytał zawodnika Stali o powody jego słabszych wyników w ostatnich spotkaniach. 

– Spowodowane jest to głównie moimi problemami sprzętowymi. Nie mogę od początku sezonu dopasować sobie sprzętu. W niektórych spotkaniach musiałem pożyczać motocykl od brata. Swoje motocykle przygotowuję u Ryszarda Kowalskiego z Torunia. Na początku to jeszcze jakoś wyglądało. Potem było już tylko gorzej. Mam nadzieję, że wkrótce problemy miną. Niejednokrotnie miałem chwilę zwątpienia, ale na szczęście one mijają. Trzeba patrzeć tylko do przodu – mówił 21 lat temu Tomasz Rempała. 

Udzielając tego wywiadu Tomasz Rempała z pewnością nie przewidywał, że jego kariera zahaczy kiedyś nawet o Kaskad Równe

Wszystko na nic 

To artykuł krakowskiego dziennikarza o staraniach Mirosława Korbela, aby pozyskać sponsora

Mirosław Korbel bardzo chciał pokazać, co potrafi w meczu Wandy z Iskrą. Ponieważ po raz pierwszy miał oglądać go nowy sponsor. Kupił dla dobrodzieja kwiaty, przyjechał zawczasu, by sprawdzić na torze motocykl. Nadzieje jednak spełzły na niczym, zaraz bowiem po rozpoczęciu treningowej jazdy zatarł się silnik w motocyklu. Najlepiej wychodziło mu – co życzliwi kibice zaczynają coraz złośliwiej podkreślać – blokowanie partnerów starających się sforsować zajmowaną przezeń trzecią lokatę, aby spróbować powalczyć z szybszymi rywalami – krytykował Korbela Waldemar Bałda 

Jak widzicie, były takie czasy, że to zawodnicy sponsorom kwiaty kupowali.

Z oporami ale za 

Tak zatytułował Romuald Staniewicz tekst o Andrzeju Rusko, który wystąpił z inicjatywą podzielenia się zyskami z Grand Prix. Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Grand Prix Polski we Wrocławiu chciał się dzielić zyskami z wpływów za bilety na tę imprezę z wszystkimi klubami żużlowymi w Polsce, sugerując następujące rozwiązanie: 

Przedsprzedaż biletów na lipcowe Grand Prix we Wrocławiu odbywać się będzie wyłącznie za pośrednictwem klubów żużlowych.

Dwadzieścia procent kwoty uzyskanej z prowadzonej przez klub sprzedaży pozostanie w dyspozycji klubu. 

Pierwsza oficjalnie zareagowała Polonia Bydgosczcz, acz nie całkiem po myśli przewodniczącego wrocławskiej Grand Prix. Polonia zgadza się udostępnić wrocławskim organizatorom kasę na swoim obiekcie, ale niech obsadzają ją sami, a te 20 procent od sprzedanych biletów niech przekażą na konto ZKS-u Krosno. Do polskich rund Grand Prix pozostało jeszcze trochę czasu, a my wierzymy, iż tym razem zwycięży zgoda, a zaproponowane przez Wrocław zasady staną się zwyczajem. Stworzona została okazja, by nie tylko kibice zaopatrzyli się na miejscu w bilety, ale dodatkowo wsparli swoje kluby. Przy okazji wiemy, że bilet będzie kosztował około 100 złotych – pisał Tygodnik Żużlowy. 

Jak wiemy, wrocławskie Grand Prix zasłynęło wówczas z historycznego biegu (Nilsen kontra Gollob) i dla tych, co go widzieli, był on z pewnością więcej wart niż wspomniane 100 złotych .

Iwona z Elektrowni 

Z kategorii życzenia dla zawodników. Tym razem fanka z Rybnika postanowiła się ujawnić: 

Dla najwspaniaszego chłopaka Mariusza Węgrzyka – od zawsze Cię kochającej Iwony z Elektrowni Rybnik. 

P.S. Kocham Cię i nikt do Ciebie nie zamknie drogi. 

Wszystko wskazuje na to, że Iwona z Elektrowni miała jakieś przeciwniczki w walce o serce Mariusza…

CZYTAJ TAKŻE:

Sierakowski: Pandemia nie zwalnia z obowiązku myślenia – wręcz go potęguje
3 komentarze on Mucha na taśmie Golloba, mercedes z 1912 roku i zatarty silnik Korbela – o tym pisano 21 lat temu
    R2R
    30 May 2020
     4:36pm

    Szkoda że nie ma nic o lidze. Dużo się spekulowało jak poradzi sobie Polonia Bydgoszcz bez Jacka Golloba, który poszedł do Poloni Piła, oraz jak się spisze Lotos Wybrzeże Gdańsk nadziane liderami innych drużyn z poprzedniego roku, zakupionymi przez rafineryjnego sponsora.

    ….A Edyta z Elektrowni, to tak jak pisałem, długo się uganiała za młodymi z Rybnika:-)

Skomentuj

3 komentarze on Mucha na taśmie Golloba, mercedes z 1912 roku i zatarty silnik Korbela – o tym pisano 21 lat temu
    R2R
    30 May 2020
     4:36pm

    Szkoda że nie ma nic o lidze. Dużo się spekulowało jak poradzi sobie Polonia Bydgoszcz bez Jacka Golloba, który poszedł do Poloni Piła, oraz jak się spisze Lotos Wybrzeże Gdańsk nadziane liderami innych drużyn z poprzedniego roku, zakupionymi przez rafineryjnego sponsora.

    ….A Edyta z Elektrowni, to tak jak pisałem, długo się uganiała za młodymi z Rybnika:-)

Skomentuj