FOT. MATEUSZ DZIERWA.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W najbliższy weekend miała się odbyć kolejna runda Kaczmarek Electric Speedway Cup, zawodów dla amatorów. Niestety, zawody zostały odwołane przez organizatorów ze względu na niekorzystne warunki pogodowe jakie mają być w weekend w Rybniku. Tak głosi opublikowany oficjalny komunikat. Ze względu na napływające informacje od kibiców postanowiliśmy sprawdzić czy wersja podana jako oficjalna jest wersją prawdziwą. Wygląda na to, że nie do końca.

– Co ja mogę panu powiedzieć. Stadion w Rybniku jest własnością MOSIR-u i z tego co mi wiadomo, umowa na organizację zawodów Kaczmarek Electric Cup była podpisana z MOSiR-em, nie z rybnickim klubem. Do organizacji zawodów niezbędna była pomoc klubu w sensie użyczenia ciągnika czy szyny – mówi jedna z osób przygotowująca event w Rybniku.

– Przed kilkoma miesiącami wszystko było uzgodnione i zaklepane, również z prezesem Mrozkiem. Dwa, trzy tygodnie przed imprezą prezes Mrozek zaczął chodzić do MOSiR-u, że jest przeciwny organizacji zawodów. Powiedzieliśmy prezesowi Mrozkowi, że tak się nie robi, skoro przedtem wyraził aprobatę i chęć pomocy. Jedno zaznaczam. Nie powiedział, że nie możemy tego zorganizować, ale że jest przeciwny i nie udzieli nam – wbrew temu, co było uzgodnione – jakiejkolwiek pomocy. Gdyby powiedział nam to pół roku wcześniej, to byśmy sobie potrzebne rzeczy zorganizowali w inny sposób, bez potrzeby pomocy z jego strony. Przykre, że niektórym osobom odbija woda sodowa. Widzę, że sporo kibiców ma rację, twierdząc, iż prezes ma obecnie więcej minusów niż plusów. Nie szanuje słabszych od siebie i jako człowiek nie dotrzymuje słowa. Wielka szkoda, że przez niego ucierpi amatorski nurt speedwaya w Polsce. Nie miało to więc sensu i zawody rozegramy w innym terminie. Dodam, jako ciekawostkę, że prezes Mrozek twierdzi, iż maszyna startowa jest klubu i jego, a tak naprawdę należy do MOSiR-u. Klub tylko dba o jej sprawność oraz ją regeneruje – dodaje nasz rozmówca. Woli pozostać anonimowy, ze względu na „mściwy charakter włodarza klubu.”