Australijczyk Nick Morris oraz Ryan Douglas zdążyli się „ewakuować” z Anglii do rodzinnej Australii przed nasileniem pandemii koronawirusa w Wielkiej Brytanii. Obaj zawodnicy nie ukrywają jednak, że już tęsknią za Wyspami i nie mogą się doczekać powrotu do Europy.
– Jesteśmy zdeterminowani, aby wrócić do Anglii i się ścigać, ale musimy w Australii przeczekać ten ciężki dla nas wszystkich okres. Podejrzewam, że jak tylko będzie możliwość, pierwszym samolotem wrócimy do Europy – mówi Nick Morris, który na co dzień startuje w ekipie Wilków z Wolverhampton.
– To nie jest nic fajnego być w domu, kiedy tak naprawdę powinniśmy być w Anglii i jeździć na żużlu – zauważa Ryan Douglas. – Razem z Nickiem mieszkamy obok siebie, jesteśmy w kontakcie – rozmawiamy o żużlu i zawsze to pomaga. Najważniejsze jest zdrowie nas wszystkich, a później żużel – podkreśla klubowy kolega Morrisa na łamach serwisu speedwaygb.com.
Żużel. Są składy na wielki hit! Zmiana w ekipie Byków. Falubaz tak, jak we Wrocławiu (SKŁADY)
Żużel. Poukładał życie prywatne. Teraz pojedzie po wygranie rundy i medal GP!
Żużel. Kończyłby dziś 45 lat. W Hastings zadzwonił telefon…
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Co ze zdrowiem Buczkowskiego? Bajerski mówi o gotowości na Orła
Żużel. Pawlicki nie jest zadowolony po GKM-ie. „Mogliśmy wygrać wyżej”