Marek Cieślak, fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zmiany zawsze budzą emocje – i te pozytywne i te wyrażające oburzenie. Kilka kolejnych zapowiada odświeżony Regulamin Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych. Korekty wydawałyby się na pierwszy rzut oka tylko kosmetyczne, gdyby nie fakt utworzenia nowej tabeli biegowej. To właśnie ona budzi największe kontrowersje i komentarze w środowisku żużlowym. Postanowiliśmy przyjrzeć się jej głębiej, analizując jakie korzyści i jakie negatywne konsekwencje niosą za sobą zmiany.

Najlepszym rozwiązaniem będzie porównanie tabeli biegowej z sezonów 2019 i 2020. Jeśli spojrzymy na dwa warianty ubiegłorocznego finału w Lesznie, może to zobrazować do jakich zmian doszło. Przede wszystkim nie ma już typowych par na torze, które jechały ze sobą większą część meczu (do 2019 roku rotacja par następowała po 10. biegu, na przedostatnią serię startów). Wszyscy w ciemno bez programu wiedzieliśmy, kto z kim pojedzie. Mało tego – znaliśmy także pola. Czasy, kiedy składy awizowane były tylko formalnością, odchodzą w zapomnienie. Tu pojawia się pierwszy pozytyw zmian, do końca będziemy bowiem czekać na zaskakujące zestawienia numerów startowych. Przy każdy meczu menedżerowie będą musieli wykazać się lisim sprytem i instynktem taktycznym. Zacznijmy jednak od początku.

Patrząc na te dwa zestawienia, przyjrzyjmy się temu, z kim pojechałby Tai Woffinden. W ubiegłorocznym programie – standard, „doparowy” z nr. 2 Jakub Jamróg, a po stronie gospodarzy Emil Sajfutdinow i młody „kangur z Antypodów”. Natomiast jeśli spojrzymy na nową rozpiskę, to już w pierwszym biegu czekałoby nas wręcz atomowe rozpoczęcie. Nieparzyste numery startowe z obu ekip, z pierwszych dwóch par. Tu pojawiają się pytania. Czy kończą się czasy „nieparzystych liderów”? Czy menedżerowie już nie będą na pamięć kopiować składów z poprzednich spotkań? Czy monolit drużyny i zbilansowany skład nabierze jeszcze większego znaczenia? Wątpliwości pojawia się bez liku. Patrząc dalej, Woffinden w kolejnych swoich dwóch biegach pojechałby z kolegą z teoretycznej pary spod nr. 2 – Jakubem Jamrogiem, a w ostatnim swoim programowym starcie, w biegu jedenastym, z Maksem Fricke’em. Nasuwa się pytanie – a gdzie bieg z juniorem, jak to miało miejsce w poprzednim sezonie.  Z „jedynką” łączy się jeszcze inna ciekawostka. Mianowicie aż trzykrotnie będzie spotykał się pod taśmą z liderem z drużyny przeciwnej, wpisanym pod numerem dziewiątym. Dodając do tego bieg nominowany, to pojedynkiem Sajfutdinow – Woffinden będzie można się delektować czterokrotnie. Kwestia tylko tego, czy na takie rozwiązania pokuszą się sternicy klubów. Może dojść do sytuacji, gdzie pod tymi numerami nie ujrzymy potencjalnych liderów, tylko zawodników z drugiej linii.

W tym sezonie na liderach zespołów będzie spoczywała jeszcze większa odpowiedzialność. fot. Jędrzej Zawierucha

Drugi bieg juniorski pozostaje bez zmian. Niezmienny pozostaje również układ kolejności biegów, w którym startować będą juniorzy (bieg: 2, 4, 6, 7, 8, 10, 12). Jednak już sprawa „stałego opiekuna młodzieżowca na torze” została zmodyfikowana. Nie będzie sytuacji, w której liderzy dopisywani przed juniorami będą przez większość spotkania jeździć w parze z juniorem. Zarówno w pierwszej i przedostatniej (11-13 bieg) serii startów juniorzy obu ekip będą mieli przy swoim boku innych kolegów z drużyny. W biegu czwartym obie ekipy przy swoich młodzieżowcach wystawiać muszą zawodników z parzystych numerów startowych, które były zawsze traktowane jako numery doparowe. Zarówno w żużlu, jak i w naturze, nic nie ginie. Jeśli w pierwszym biegu ujrzymy torpedy z obu stron, w konsekwencji z juniorami będą musieli pojechać zawodnicy doparowi. W tej sytuacji dobrzy juniorzy będą nie na wagę złota, a platyny. Jak w dalszej części zawodów nic się nie zmieni odnośnie juniorów, tak w newralgicznym dwunastym biegu nie pojawi się wspominany lider, „jedynka” gości, a doparowa „dwójka”. Można pokusić się o stwierdzenie, że to goście w tej sytuacji są poszkodowani. Nic bardziej mylnego, ponieważ w biegu 13 to goście mają po swojej stronie dwa numery teoretycznie prowadzące pary (nr 5 i 3). Natomiast gospodarze wystawiają seniora będącego przy zestawieniu juniorskim (nr 13) oraz doparowego z pierszej pary (nr 10). Przyglądając się bliżej gonitwie poprzedzającej biegi nominowane, to u gospodarzy zestawienie par nie ulega zmianie. Rotują się tylko numery biegów. Zawodnicy, którzy startowali w biegu 11., pojadą teraz w gonitwie 13. i vice versa.

Kolejnym często poruszanym problemem jest sytuacja dwóch zawodników startujących pod numerami 4 i 12. Jak wynika z nowej rozpiski, wspomniani żużlowcy będą startowali bieg po biegu (gonitwa 4-5 i 10-11). Oczywiście pomiędzy nimi będą przerwy na równanie toru. Gorsza sytuacja może nastąpić, jeśli z powodów atmosferycznych sędzia będzie zmuszony przyspieszyć przebieg meczu. Pamiętać należy, że ta sytuacja dotyczy po jednym zawodniku po obu stronach barykady. Czy to będzie dla nich problemem?

Sądzę, że analizowana kwestia nie powinna być bardzo problematyczna dla samych zawodników. Świadczą o tym choćby zawody z cyklu Grand Prix, gdzie zawodnicy również po równaniu toru mają starty bieg po biegu.

Niezauważalna na pierwszy rzut oka jest również zamiana pól startowych. Pierwotnie to liderzy z nieparzystych numerów stawali pod taśmą na polach wewnętrznych w pierwszych dwóch seriach startów. Od nowego sezonu zawodnicy pojadą naprzemiennie z pól zewnętrznych i wewnętrznych. Przykładowo Jakub Jamróg w dawnej formule startował na polach: [C/D], [D/C], [B/A], [B/A]. Natomiast w nowej rozpisce: [C/D], [B/A], [D/C], [A/B]. Niby nic wielkiego, jednak należy pamiętać, że w trakcie trwania zawodów korzystne pola mogą się zmieniać. Jeśli początkowo wewnętrzne pola niosą zdecydowanie lepiej na starcie, tak w drugiej fazie zawodów po odsypaniu toru może się to zmienić. Taki zabieg ma na celu wyrównanie szans wszystkich zawodników.

Zawodnicy tacy jak Paweł Przedpełski mogą stać się największymi wygranymi omawianej zmiany regulaminowej. FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA

Warte uwagi są również zmiany dotyczące ostatecznych terminów zgłaszania składów awizowanych. Cytując regulamin z 2019 roku art. 48 ust. 2 pkt 1:

Podawanie składów drużyn w zawodach ligowych podlega następującym zasadom:  1) obie drużyny przesyłają swoje składy do podmiotu zarządzającego i do drużyny przeciwnej najpóźniej 3 dni przed datą meczu, do godz. 14.30 drużyna gościa gospodarzowi i do godz. 15.00 gospodarz drużynie gościa.

Przyjrzyjmy się, co mówi regulamin w tym samym fragmencie w obecnym sezonie:

Podawanie składów drużyn w zawodach ligowych podlega następującym zasadom: 1) obie drużyny przesyłają swoje składy do podmiotu zarządzającego i do drużyny przeciwnej najpóźniej 3 dni przed datą meczu, do godz. 14.00 drużyna gościa gospodarzowi i do godz. 15.00 gospodarz drużynie gościa.

Wynika z tego jednoznacznie, że ekipa gospodarzy otrzymuje dodatkowe 30 minut na dopasowanie własnego ustawienia do tego przesłanego przez gości. Jak już wspomniałem na samym początku, taktyczni mistrzowie będą mieli pole do popisu. Należy jednak wskazać, że to gospodarze będą mogli lepiej dopasować się do tego, co zaprezentują przyjezdni. Oczywiście składy awizowane nie są zestawieniem ostatecznym, ponieważ można je zmienić jeszcze bezpośrednio przed spotkaniem (dokładnie na 90 minut przed rozpoczęciem meczu), lecz nie można już zamieniać zawodników pod zaawizowanymi numerami startowymi.

Podsumowując, zauważam więcej plusów niż minusów całej zmiany. Zawody mają stać się jeszcze ciekawsze i trudniejsze do przewidzenia. Trenerzy będą musieli wykazać się większymi umiejętnościami taktycznymi, a co się z tym wiąże, skorzystają na tym sami kibice. Minusem może być to, że raczej kończą się czasy, gdzie liderzy obu ekip kończyli zawody z dorobkami bliskimi kompletowi. Jasne jest, że ktoś zyska, a ktoś straci. Jednak mamy nadzieję, że to wszystko skończy się z korzyścią dla kibica. Atrakcyjność przyciągnie większą rzeszę fanów, a sama dyscyplina na tym zyska.

ZALETY:

  • wyrównanie szans wszystkich zawodników,
  • więcej „mocniejszych” biegów,
  • zwiększenie atrakcyjności spotkań,
  • oczekiwania na pojedynki taktyczne trenerów,
  • większa rola zespołu, mniejsza liderów.

WADY:

  • zawodnicy startują bieg po biegu,
  • teoretycznie mniejsze szanse do zgarnięcia kompletu punktów przez liderów,
  • przyzwyczajenie kibiców do dawnych ustawień.
Stara tabela biegowa.
Nowa tabela biegowa.

MATEUSZ RAJEWSKI

3 komentarze on Mistrzowie taktyki potrzebni jak nigdy dotąd – analiza nowej tabeli biegowej
    Staleczka
    11 Jun 2020
     6:20pm

    Jeżeli nie zmienimy myślenia ,to rzeczywiście-autor ma rację.
    Jednak każda tabela z natury rzeczy musi faworyzować kogoś bardziej lub mniej.
    Zbyt dużo założeń muszą spełnić twórcy tabeli , aby była ona idealna.Niestety.

    Dla mnie największym problemem jest to, że juniorzy po wyścigu nr 2 jeszcze sie ze sobą spotykają i robią punkty na sobie nawzajem.
    Gdyby ich rozdzielić, byłoby dla seniorów jeszcze sprawiedliwiej a młokosy nie puszyli by się tak po zdobyciu 4-5 pkt.

    iksis
    11 Jun 2020
     8:50pm

    Beznadziejna nowa tabela biegowa. Chaos i nic więcej.

    W mojej tabeli biegowej:
    1) każdy z podstawowego składu jedzie z każdego pola startowego
    2) nikt nie jedzie bieg po biegu i nikt nie czeka na swój występ dłużej niż trzy biegi
    3) każdy z podstawowego składu jedzie z każdym z drugiej drużyny
    4) każdy z podstawowego składu w pierwszych dwóch biegach jedzie na przemian z wewnętrznych i zewnętrznych pól startowych
    5) nie ma bezsensownych przerw między biegami

    W mojej tabeli biegowej ciekawsza jest taktyka:
    1) trener wyznacza kapitana, który jako jedyny w drużynie ma prawo do dwóch rezerw taktycznych (Dudek czy Vaculik – trener musi wyczuć kto jest w lepszej formie)
    2) jest jeden junior zamiast dwóch, który musi być wychowankiem i jedzie minimum trzy biegi (i Krakowiak wypada ze składu Falubazu – trener musi zadbać o młodzież)
    3) jest dwóch dowolnych rezerwowych, którzy mogą jechać od czwartego biegu i nie mogą jechać z rezerwy taktycznej (Lindbaeck na rezerwie czy w pierwszym składzie – trener musi wykoncypować, w której roli Szwed będzie wydajniejszy)
    4) są stałe pary (Dudek z Jensenem czy z kimś innym – trener musi umiejętnie dobrać skład)
    5) zawodnicy z przeciwnymi numerami jadą ze sobą trzy razy (Protasiewicz na Kołodzieja czy Pawlickiego – trener musi przemyśleć tę sprawę)
    6) są stałe pola startowe dla gości i gospodarzy przez trzy wyścigi na przemian (kolejny smaczek taktyczny i dyskusje zawodników między sobą i z trenerem)

    1 – 2,12,1,11
    2 – 4,14,3,13
    3 – 6,10,5,9
    4 – 13,1,14,2
    5 – 11,5,12,6
    6 – 9,3,10,4
    7 – 5,13,6,14
    8 – 1,9,2,10
    9 – 3,11,4,12
    10 – 14,6,10,2
    11 – 12,4,13,5
    12 – 11,3,9,1
    13 – 4,12,6,14
    14 – 10,2,11,3
    15 – 5,13,1,9

Skomentuj

3 komentarze on Mistrzowie taktyki potrzebni jak nigdy dotąd – analiza nowej tabeli biegowej
    Staleczka
    11 Jun 2020
     6:20pm

    Jeżeli nie zmienimy myślenia ,to rzeczywiście-autor ma rację.
    Jednak każda tabela z natury rzeczy musi faworyzować kogoś bardziej lub mniej.
    Zbyt dużo założeń muszą spełnić twórcy tabeli , aby była ona idealna.Niestety.

    Dla mnie największym problemem jest to, że juniorzy po wyścigu nr 2 jeszcze sie ze sobą spotykają i robią punkty na sobie nawzajem.
    Gdyby ich rozdzielić, byłoby dla seniorów jeszcze sprawiedliwiej a młokosy nie puszyli by się tak po zdobyciu 4-5 pkt.

    iksis
    11 Jun 2020
     8:50pm

    Beznadziejna nowa tabela biegowa. Chaos i nic więcej.

    W mojej tabeli biegowej:
    1) każdy z podstawowego składu jedzie z każdego pola startowego
    2) nikt nie jedzie bieg po biegu i nikt nie czeka na swój występ dłużej niż trzy biegi
    3) każdy z podstawowego składu jedzie z każdym z drugiej drużyny
    4) każdy z podstawowego składu w pierwszych dwóch biegach jedzie na przemian z wewnętrznych i zewnętrznych pól startowych
    5) nie ma bezsensownych przerw między biegami

    W mojej tabeli biegowej ciekawsza jest taktyka:
    1) trener wyznacza kapitana, który jako jedyny w drużynie ma prawo do dwóch rezerw taktycznych (Dudek czy Vaculik – trener musi wyczuć kto jest w lepszej formie)
    2) jest jeden junior zamiast dwóch, który musi być wychowankiem i jedzie minimum trzy biegi (i Krakowiak wypada ze składu Falubazu – trener musi zadbać o młodzież)
    3) jest dwóch dowolnych rezerwowych, którzy mogą jechać od czwartego biegu i nie mogą jechać z rezerwy taktycznej (Lindbaeck na rezerwie czy w pierwszym składzie – trener musi wykoncypować, w której roli Szwed będzie wydajniejszy)
    4) są stałe pary (Dudek z Jensenem czy z kimś innym – trener musi umiejętnie dobrać skład)
    5) zawodnicy z przeciwnymi numerami jadą ze sobą trzy razy (Protasiewicz na Kołodzieja czy Pawlickiego – trener musi przemyśleć tę sprawę)
    6) są stałe pola startowe dla gości i gospodarzy przez trzy wyścigi na przemian (kolejny smaczek taktyczny i dyskusje zawodników między sobą i z trenerem)

    1 – 2,12,1,11
    2 – 4,14,3,13
    3 – 6,10,5,9
    4 – 13,1,14,2
    5 – 11,5,12,6
    6 – 9,3,10,4
    7 – 5,13,6,14
    8 – 1,9,2,10
    9 – 3,11,4,12
    10 – 14,6,10,2
    11 – 12,4,13,5
    12 – 11,3,9,1
    13 – 4,12,6,14
    14 – 10,2,11,3
    15 – 5,13,1,9

Skomentuj