fot. Kolejarz Opole
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Karola najbardziej zapamiętałem z meczu CemWap Opole vs GKM w sezonie 1994. Gospodarze byli na skraju katastrofy, zajęli ostatecznie ostatnie miejsce w tabeli, więc średniak z Grudziądza jechał w roli faworyta. Mnie przypadła rola kierownika drużyny. Młody szczypior pojechał, bo w mniemaniu szefów klubu, tam nie dało się niczego spaprać…

Karol Lis urodził się 20 marca 1959 roku w Bratoszewicach, zmarł tragicznie 26 sierpnia 2001. Sport żużlowy uprawiał w latach 1979–1998 w barwach Gwardii Łódź (1979–1980), Kolejarza Opole (1981–1994), JAG Speedway Łódź (1995) oraz OTŻ-u Opole (1996–1998). Przez siedem sezonów startował w rozgrywkach I ligi (wówczas najwyższej klasie rozgrywkowej), najlepszy wynik osiągając w 1982 roku (IV miejsce). Finalista Drużynowego Pucharu Polski (1979 – IV miejsce). Był finalistą turnieju o Brązowy Kask (Opole 1980 – XI miejsce), dwukrotnym finalistą mistrzostw Polski par klubowych (Toruń 1986 – VIII miejsce, Grudziądz 1993 – VII miejsce).

Nigdy nie był wybitny, ale zawsze oddany drużynie, zrównoważony i spokojny, wręcz analityczny, chłodny w podejściu do ścigania. Służył dobrą radą młodszym i wydawał się nie mieć, nie przeżywać emocji. Zawsze trzymał fason, pewien solidny, przyzwoity poziom na torze. Nie w głowie mu były jatki i zachowania żywcem przeniesione od Dzika Pedersena. On był kwintesencją akuratności.

Karola najbardziej zapamiętałem z meczu CemWap Opole vs GKM w sezonie 1994. Gospodarze byli na skraju katastrofy, zajęli ostatecznie ostatnie miejsce w tabeli, więc średniak z Grudziądza jechał w roli faworyta. Mnie przypadła rola kierownika drużyny. Młody szczypior pojechał, bo w mniemaniu szefów klubu, tam nie dało się niczego spaprać. No to i nie spaprałem, ale wynik 42:48 najlepiej oddaje, że opolanie stawiali się mocno, faworyzowanym rywalom. Przed meczem rzuciłem niby żartem, w stronę grudziądzkiej młodzieży, „Bolka” Winnickiego i „Fundina” Ulawskiego: – Który w swoim biegu dojedzie dalej, ten startuje w siódmym.

Według ówczesnej tabeli biegów, juniorzy spod 6 i 7 jechali we wcześniejszych biegach, obok seniorów, po czym w rzeczonym 7. wyścigu startowali przeciw sobie. Ten najmocniejszy z nich, trzeci w składzie, wystawiany był pod 8, żeby dać pole manewrów taktycznych. U nas był to medalista MIMP Piotr Markuszewski. Opolska agrafka sprawiła sporą trudność żółtodziobom z GKM-u. Fundin leżał w pierwszym łuku, Bolek dojechał wiraż dalej i również padł. Słowo się rzekło. Dalej dotarł Darek Winnicki, więc on partnerował „Garemu” w siódmej odsłonie. Wcześniejszy test nawierzchni nie pomógł. Bolek ponownie zaliczył dzwona, a że zabrał ze sobą rywala, skończyło się wykluczeniem przez arbitra Benona Dembińskiego.

Wśród gospodarzy brylowali Mróz, Pogorzelski i Przygódzki. Kolejny z opolskich liderów par, Karol Lis, tym razem nie miał dnia. Cztery starty i dwa oczka z bonusem, przy jednej taśmie. Skąpo. Dał się jednak zapamiętać młodemu, zaangażowanemu i przeżywającemu mecz jak mysz poród kierownikowi gości z innego powodu. Gdy w jednym z wyścigów przebijał się na czoło bezbłędny tego dnia młokos z Norwegii, Rune Holta, darłem papę w niebo głosy, donośnie „prowadząc” zawodnika w łuku i „komenderując”, co powinien zrobić. Stojący obok Karol, oaza spokoju, spojrzał z politowaniem na podnieconego żółtodzioba i z szelmowskim uśmiechem skwitował: – Panie redaktorze, nie wypada.

Pisałem już wówczas felietony do Tygodnika Żużlowego, a żużel, spikerka, początki w dziennikarstwie, do tego licencja kierownika drużyny, wszystko to sprawiało, że głowę miałem nabuzowaną i gorącą. Taki zimny prysznic od Karola Lisa zadziałał na lata i zmienił moje spojrzenie na wiele spraw. Teraz jestem morsem.

Karol Lis – wychowanek Gwardii Łódź. Stosunkowo późno, bo w wieku 20 lat rozpoczął swoją żużlową karierę. Po dwóch latach startów w barwach macierzystej drużyny przeniósł się do opolskiego zespołu. Ówczesną drużynę Kolejarza reprezentowało wielu doskonałych zawodników, dlatego też Lis początkowo musiał pogodzić się z rolą rezerwowego.

Karol niedługo później przebił się do podstawowego składu i już w połowie lat osiemdziesiątych był stałym punktem ligowej drużyny. W 1987 roku zaliczył swój najlepszy ligowy sezon w karierze, kończąc rozgrywki na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, ze średnią powyżej dwóch punktów na bieg.

Od 1994 roku, także z powodu coraz słabszego zespołu, był już krajowym liderem opolskiego Kolejarza. W 1995 razem z Rolandem Wieczorkiem przeniósł się do J.A.G. Łódź. Rok później po kilku kolejkach powrócił do OTŻ-u Opole na tzw. mały kontrakt. W opolskim zespole pełnił później rolę kapitana i zdecydowanego lidera zespołu. Karierę zakończył po sezonie 1998.

Indywidualnie nigdy nie osiągał znaczących sukcesów. Ma na swoim koncie występ w finale Brązowego Kasku w 1980 roku oraz dwa występy w finałach Mistrzostw Polski Par Klubowych (1986, 1993).

Karol Lis był nie tylko świetnym zawodnikiem, ale także w pełni oddanym drużynie profesjonalistą. Niejednokrotnie podczas zawodów użyczał swego prywatnego sprzętu innym żużlowcom. Więcej występów w opolskich barwach zaliczyli tylko Stanisław Pogorzelski i Franciszek Stach. W 2000 roku, przy Piotrze Żyto, pełnił rolę drugiego trenera.

W plebiscycie z okazji 50-lecia opolskiego sportu żużlowego Lis zajął zaszczytne, dziesiąte miejsce, w doborowym towarzystwie ze Szczakielem, Rabą i Załuskim na czele.

W 2001 roku, prawdopodobnie z powodów rodzinnych, podjął tragiczną, nieodwracalną decyzję – powiesił się. Był wychowankiem Gwardii Łódź, ale najbardziej został zapamiętany ze startów w Kolejarzu Opole. Po zakończeniu kariery był drugim trenerem opolan. Trwało to jednak tylko rok…

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

Źródło: kolejarzopole.pl, materiały własne.

6 komentarzy on Mistrzowie drugiego planu: Karol Lis, kwintesencja akuratności, niestety zginął tragicznie
    Pamela
    7 Apr 2020
     5:43pm

    W artykule jest błędna data urodzenia 🙄 Trochę przykre ,ponieważ jak ktoś pisze o kimś to przynajmniej podstawowe informacje powinny być zgodne z prawdą 🤷🤔

    Przemysław Sierakowski
    7 Apr 2020
     8:51pm

    wg wikipedi 20 czerwca 1959
    strona klubu podaje 20 marca – oparłem się na wiki
    Polish Speedway Database również podaje 20 czerwca

    Lis, Karol
    ur. 20.06.1959 (Bratoszewice, Poland), zm. 26.08.2001
    strona pn. Historia speedway`a w Polsce także wskazuje 20 czerwca

      Pamela
      8 Apr 2020
       11:47am

      20 czerwca to nieprawidłowa data urodzenia Karola Lis. W Wikipedii powinno też już być zmienione.
      Niestety moja mama mówi ,że odkąd tata zmarł jest problem z datą urodzenia ,bo ciągle gdzieś była błędnie podawana.
      Prosiłabym o zmianę w artykule żeby nie wprowadzać ludzi w błąd.
      Pozdrawiam

        Przemysław Sierakowski
        8 Apr 2020
         8:55pm

        Już to zrobiłem po weryfikacji danych w PZMot przez naszego statystyka Karola Płonkę – wszystkiego dobrego na święta i pozdrowienia dla mamy

Skomentuj

6 komentarzy on Mistrzowie drugiego planu: Karol Lis, kwintesencja akuratności, niestety zginął tragicznie
    Pamela
    7 Apr 2020
     5:43pm

    W artykule jest błędna data urodzenia 🙄 Trochę przykre ,ponieważ jak ktoś pisze o kimś to przynajmniej podstawowe informacje powinny być zgodne z prawdą 🤷🤔

    Przemysław Sierakowski
    7 Apr 2020
     8:51pm

    wg wikipedi 20 czerwca 1959
    strona klubu podaje 20 marca – oparłem się na wiki
    Polish Speedway Database również podaje 20 czerwca

    Lis, Karol
    ur. 20.06.1959 (Bratoszewice, Poland), zm. 26.08.2001
    strona pn. Historia speedway`a w Polsce także wskazuje 20 czerwca

      Pamela
      8 Apr 2020
       11:47am

      20 czerwca to nieprawidłowa data urodzenia Karola Lis. W Wikipedii powinno też już być zmienione.
      Niestety moja mama mówi ,że odkąd tata zmarł jest problem z datą urodzenia ,bo ciągle gdzieś była błędnie podawana.
      Prosiłabym o zmianę w artykule żeby nie wprowadzać ludzi w błąd.
      Pozdrawiam

        Przemysław Sierakowski
        8 Apr 2020
         8:55pm

        Już to zrobiłem po weryfikacji danych w PZMot przez naszego statystyka Karola Płonkę – wszystkiego dobrego na święta i pozdrowienia dla mamy

Skomentuj