Bartosz Zmarzlik zdecydował się wesprzeć ośmiomiesięcznego Patryka, który na leczenie i normalne życie potrzebuje specjalnego leku ze Stanów Zjednoczonych. Jego koszt wynosi aż 9 milionów złotych. Jest to najdroższy lek na świecie. Do wylicytowania jest wspólna kolacja z mistrzem, a także wejście do parku maszyn podczas dowolnego ze spotkań w Gorzowie Wielkopolskim.
– Zdecydowałem się dołączyć do akcji charytatywnej dla Patrysia, ponieważ wiem jak ważna jest pomoc w tak ciężkich sytuacjach. Jestem przekonany, że wspólnymi siłami uda nam się uzbierać odpowiednio dużą sumę pieniędzy, które pomogą dziecku normalnie się rozwijać. Bardzo się cieszę, że mogę zaoferować swoją pomoc – mówi nam mistrz świata, Bartosz Zmarzlik.
Bartosz Zmarzlik przekazuje na swoim profilu:
– Licytacja dla Patrysia! Zostało niewiele czasu (12 dni do końca zbiórki) i chciałbym jakoś pomóc. Do wylicytowania jest kolacja ze mną i wejście do parku maszyn i spotkanie ze mną na dowolny mecz ligowy w Gorzowie. Jest ktoś chętny?
Poniżej wklejam 2 linki, jeden do grupy na Facebooku gdzie znajdziecie 2 posty (jeden odnośnie kolacji drugi odnośnie parku maszyn) i tam będzie można licytować, drugi do SięPomaga, w razie gdybyście chcieli dodatkowo wesprzeć Patrysia:
https://www.facebook.com/groups/1689201547881832/
https://www.siepomaga.pl/patrys
Dziękuję gorąco za każdą złotówkę!
W akcję charytatywną dla Patrysia włączyło się mnóstwo osób. Anna Lewandowska wypuściła specjalną kolekcję bluz, które wyprzedały się w tempie rozpędzonego motocykla żużlowego. Teraz do wspólnej pomocy dołącza mistrz świata Bartosz Zmarzlik. Moc internetu jest ogromna, a połączone siły potrafią zdziałać cuda.
Żużel. Modernizacja stadionu w Pile dobiegła końca! Kibice niedługo wrócą na trybuny
Żużel. Niebezpieczna akcja Kowalskiego! Sędzia pokazał żółtą kartkę!
Żużel. Znamy ostatnich uczestników IMP Challenge! Jamróg najlepszy w Rzeszowie!
Żużel. Jest głos Mroczki ws. absencji! Mówi o L4!
Żużel. Co za wieści! Woffinden zapowiada powrót!
Żużel. Wilki w gazie na początku sezonu! Musielak: Robimy swoje, po cichu