Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sezon 2020 jest bardzo istotny dla Jakuba Miśkowiaka. 19-latek będzie liderem formacji młodzieżowej Eltrox Włókniarza Częstochowa i ma wspierać bardzo mocną piątkę częstochowskich seniorów w zdobywaniu kluczowych punktów. Zawodnik jest optymistycznie nastawiony do zbliżających się rozgrywek i uważa, że drużyna Lwów ma silną formację juniorską.

Miśkowiak wrócił niedawno z obozu reprezentacji Polski w Szklarskiej Porębie. Mistrz Polski Juniorów brylował na zgrupowaniu szczególnie podczas zajęć integracyjnych. Wygrał on zarówno turniej bowlingowy, jak i rozgrywki w grę FIFA 20.

– Takie zgrupowania są bardzo dobrą formą przygotowań. Zawsze staram się jak najwięcej czasu poświecić przygotowaniom kondycyjnym i ten czas wykorzystać jak najlepiej. Takie spotkania podczas gry w kręgle czy gry na konsoli w FIFĘ mają fajny wpływ na atmosferę między nami, która w naszej reprezentacji jest bardzo przyjazna – mówił Miśkowiak w rozmowie z mediami klubowymi.

W minionym okienku transferowym, w ekipie Lwów doszło do kilku istotnych zmian. Do klubu z Olsztyńskiej dołączyli Jason Doyle i Rune Holta. Z brązowymi medalistami PGE Ekstraligi 2019 pożegnali się natomiast Matej Zagar, Adrian Miedziński i Michał Gruchalski. Odejście ostatniego z wymienionych zawodników, spowodowane skończeniem wieku juniora, może odbić się na sile formacji młodzieżowej częstochowskiej drużyny.

– Trochę szkoda, że Michał Gruchalski nie będzie jeździł ze mną w parze, bo naprawdę bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Do najbliższgo sezonu podchodzę raczej z chłodną głową. Chcę robić swoje i mam nadzieję, że wszystko zagra. W składzie, oprócz mnie, jest jeszcze dwójka bardzo dobrych juniorów, z którymi naprawdę fajnie się rozumiemy i będziemy robić wszystko, aby Częstochowa była z nas zadowolona. Nie jest więc tak, i w ten sposób do tego podchodzę, że wszystko spocznie na moich barkach – powiedział zawodnik, który w sezonie 2019 wykręcił średnią 0,902 punktu na bieg.

Żużlowiec Eltrox Włókniarza dość emocjonalnie reaguje na swoje wyniki. Szczególnie widać to po gorszych występach. 19-latek przyznaje, że jest to spowodowane przez ogrom pracy, który wkłada w to, by być coraz lepszym zawodnikiem.

– Mama często żartuje, że po dostaniu gorszej oceny w szkole chciałaby zobaczyć u mnie takie zdenerwowanie, jak po przegranym biegu. Zawsze wkładam mnóstwo pracy i całe serce w to, co robię. Czasami jest więc tak, że nie jestem w stanie kontrolować swoich emocji, szczególnie po przegranych biegach. Kiedy już jednak trochę ochłonę, spokojniej podchodzę do porażek. Wujek Robert często mi powtarza, że najważniejszy jest spokój, spokój i jeszcze raz spokój. On sam przecież jest bardzo dobrym zawodnikiem, więc wi,e co mówi. Cieszę się, że mam taką osobę przy swoim boku – dodał „Misiek”.

BARTOSZ RABENDA