Jakub Miśkowiak odniósł w czwartek swój największy sportowy sukces, zostając w Tarnowie młodzieżowym indywidualnym mistrzem Polski. Rywalizacja w Mościcach nie przynosiła zbyt wielu emocji, mimo to losy medali rozstrzygnęły się dopiero w biegu dodatkowym.
– Jestem z siebie bardzo zadowolony. Pokazałem w biegu dodatkowym, że jestem bardzo szybki, dobrze wyszedłem ze startu i odniosłem pewne zwycięstwo. Faktycznie było mało mijanek, trzeba było się skupiać na starcie, ja to na szczęście miałem i zwyciężyłem – powiedział nam po zawodach 18-letni żużlowiec Włókniarza Częstochowa.
Zwycięstwo w Tarnowie nie przyszło Miśkowiakowi łatwo, tym bardziej jeśli wziąć pod uwagę obsadę zawodów, w której musiał się zmagać między innymi z Bartoszem Smektałą, Dominikiem Kuberą czy Maksymem Drabikiem. – To są zawodnicy dużo bardziej doświadczeni ode mnie. Czułem się szybki, jechałem dobrze, w późniejszym etapie zawodów trochę się pomieszało, co doprowadziło do biegu dodatkowego. Potwierdziłem w nim jednak swoją dobrą formę – analizował w parku maszyn po ceremonii dekoracji Miśkowiak.
Jak dodał, częściowo w osiągnięciu rezultatu pomogły mu notatki, jakie już posiadał na temat tarnowskiego toru. – Porównuję to, jak najbardziej, ale też nie zawsze to działa, czasem trzeba coś zmienić. Wpływ nieraz ma pogoda i temperatura, czasem się ścigamy w temperaturze 20, a czasem 30 stopni Celsjusza. Ale generalnie tak, zawsze takie notatki mam przy sobie. Część rzeczy na pewno brałem pod uwagę i w pewnym stopniu mi to pomogło – zakończył młody żużlowiec, dodając, że puchar za zwycięstwo w MIMP zajmie honorowe miejsce w jego domu.
TOMASZ KANIA
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend
Żużel. Zaskakująca decyzja! Odpuszcza Anglię, by dać więcej GKM-owi
Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym”
Żużel. Patrick Hansen pochwalił się nowymi uprawnieniami. „W zimie była nie tylko rehabilitacja”