Mirosław Dudek (na zdj. z prawej) w towarzystwie Marcela Gerharda
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W minionym tygodniu w Isle of Wight debiutował cykl Nice Challenge Cup. Zachwytu nad zawodami nie krył angielski promotor Barry Bishop. My o wrażenia zapytaliśmy dealera Jawy, Mirosława Dudka. To właśnie na silnikach z Czech startują uczestnicy Nice Challenge Cup.

Jak ocenia Pan zawody w Anglii?

Jak najbardziej pozytywnie. Promotor Isle of Wight nie może się ich nachwalić, ponieważ na torze było zdecydowanie więcej ścigania niż zazwyczaj. Dodatkowo dopisała frekwencja. Tylu ludzi w tym sezonie jeszcze tam nie było.

Pozytywne głosy napędzają Was do dalszego działania w sensie promowania startów na dwuzaworowych Jawach?

Powiem tak, jeśli chodzi o moją skromną osobę, to walczę cały czas, aby pewne rzeczy uzdrowić choćby na poziomie lig niższych. Powinien do tego sportu wrócić prawdziwy sport i nieco wyprzeć komercję, którą mamy w chwili obecnej. Żużel nigdy nie będzie Formułą 1 i zawsze będzie sportem niszowym, tak naprawdę. Obecnie zawodników jest coraz mniej, ze względu na koszty uprawiania tego sportu i musimy robić wszystko, aby z tym walczyć. Ostatnio był u mnie jeden z zawodników, który narzekał, że mamy lipiec, a on ma koniec sezonu. Chłopak jest na kontrakcie zawodowym i gdyby nie fakt, że pomagają mu rodzice, musiałby pewnie, jak inni biedniejsi, zakończyć uprawianie tego sportu. Gdzieś w tym wszystkim jest jakiś błąd w sztuce. 

Mirosław Dudek jest bardzo zadowolony z debiutu turnieju Nice Challenge Cup na Wyspach

Nie uważa Pan, że choćby druga liga powinna startować właśnie na jawach dwuzaworowych? Na pewno pomogłoby to zminimalizować koszty…

Oczywiście, że tak. To już nie jest tylko moje zdanie. Coraz więcej osób optuje za tym rozwiązaniem, Oczywiście, wiązałoby się to z koniecznością zmiany regulaminów, ale to jest jak najbardziej do zrobienia. Proszę wierzyć, zawodnicy angielscy chwalili i mówili, że doskonale się na tych silnikach startuje. Mówili jak Antonio Lindbaeck – nareszcie to ja jadę z motocyklem, nie motocykl ze mną. Tu się sprawdza zasada, że obojętnie kto jaki silnik wylosuje i tak w zawodach wygrywają najbardziej utytułowani zawodnicy. Ci gorsi są z tyłu. Mamy przez to tylko potwierdzenie zasady, że wygrywają tak naprawdę umiejętności, a nie tuner. Na pewno, wprowadzając starty na silnikach dwuzaworowych, obniżylibyśmy koszty w najniższej lidze. Są części w silnikach, które, proszę mi wierzyć, są używane trzeci sezon. Druga sprawa jest taka, że na pewno widowiska zyskałyby poważnie na atrakcyjności. Byłoby zdecydowanie więcej walki na torze aniżeli mamy obecnie. Zmiany są konieczne.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

One Thought on Mirosław Dudek: Sprzęt musi być taki sam. Wtedy wygrywa najlepszy
    MICHAŁ
    17 Jul 2019
     4:51pm

    Druga liga oraz zawody do lat 19 na tych Javach lub chociaż na GTRach! O ile nie cały speedway. I to jak najszybciej. Zmiany wprowadzić w Polsce, bez oglądania się na tzw. światowy żużel, bo nie ma czegoś takiego. Żużel jest tylko w Polsce jeszcze. Reszta to okruchy.

Skomentuj

One Thought on Mirosław Dudek: Sprzęt musi być taki sam. Wtedy wygrywa najlepszy
    MICHAŁ
    17 Jul 2019
     4:51pm

    Druga liga oraz zawody do lat 19 na tych Javach lub chociaż na GTRach! O ile nie cały speedway. I to jak najszybciej. Zmiany wprowadzić w Polsce, bez oglądania się na tzw. światowy żużel, bo nie ma czegoś takiego. Żużel jest tylko w Polsce jeszcze. Reszta to okruchy.

Skomentuj