FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pojedynek Betard Sparty Wrocław z MRGARDEN GKM-em Grudziądz ułożył się idealnie dla gospodarzy. Wrocławianie prowadzili przez całe spotkanie, a na koniec dobili przeciwnika i wyrwali mu punkt bonusowy. Niezadowolony z niedzielnego spotkania może być natomiast Vaclav Milik. Czech po bardzo groźnie wyglądającym upadku z trzeciego wyścigu był osłabiony nie tylko fizycznie, ale również sprzętowo.

Sytuacja z trzeciej gonitwy zmroziła kibiców zgromadzonych na Stadionie Olimpijskim. Milik przeleciał przez kierownicę i upadł na tor po akcji Przemysława Pawlickiego. Jak się okazuje, kraksa skończyła się na strachu i potłuczeniach. – Przed meczem czułem się znacznie lepiej. Na początku mnie wszystko trochę bolało. Mam mocno stłuczoną prawą nogę, ale trzeba jechać dalej – mówił 26-latek w trakcie spotkania.

Po zawodach szeroko komentowano zdecydowany atak Pawlickiego. Wrocławscy kibice gwizdali i obrażali starszego z braci Pawlickich, gdy ten schodził z toru po przeproszeniu Czecha. Pretensji do rywala nie miał natomiast Milik. – Przemek nie przesadził. Chciał po prostu walczyć. Poszedł po krawężniku i trochę go pociągnęło. Oglądałem powtórki i na nich widać, że byliśmy bardzo blisko siebie. Nie widziałem Przemka, upadłem i zaliczyłem dzwon – tłumaczył zawodnik gospodarzy.

Zawodnik Betard Sparty Wrocław w starciu z grudziądzanami nie korzystał już z pomocy sprzętowej Taia Woffindena. Czech jechał na swoich silnikach, ale plany pokrzyżował mu feralny trzeci wyścig. – Jechałem na swoim sprzęcie, ale było bardzo trudno. Po pierwszym biegu nie miałem już motocykla, który był przygotowany na ten mecz. Przerzuciliśmy silnik do drugiego motocykla i na szczęście udało nam się z tym wyrobić. Do tego przyszedł ten deszcz i nie wiedziałem, w którą stronę mam pójść z ustawieniami. Przez cały mecz nie było do końca dobrze – wyjaśniał Milik.

Po meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa zawieszony w roli menedżera drużyny został Dariusz Śledź. W trakcie spotkania szkoleniowiec wrocławian przechadzał się po parku maszyn jako jeden z członków załogi Milika. Po meczu żużlowiec z uśmiechem na ustach opowiadał o roli Śledzia w jego teamie. – Trener bardzo dobrze się sprawdził w roli mechanika. Będziemy mieli stałą współpracę do końca sezonu – zakończył żartobliwie Czech.

BARTOSZ RABENDA

4 komentarze on Milik: Przemek nie przesadził, a trener to dobry mechanik
    Viktor
    29 Jul 2019
     1:07pm

    „Po meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa zawieszony w roli menedżera drużyny został Dariusz Śledź. W trakcie spotkania szkoleniowiec wrocławian przechadzał się po parku maszyn jako jeden z członków załogi Milika.”
    – Ile jeszcze tego cwaniactwa we Wrocławiu. Kpina,kpina i jeszcze raz kpina z PGE ekstraligi, regulaminu a gdzie etyka własna ukaranego naigrywanie się z Komisji Orzekającej . Ten skandal wymusza kolejny paragraf do regulaminu o zakazie wchodzenia ukaranego do parkingu to jest chore!!!! To ekstra lipa a nie najlepsza liga świata.
    Co do Wrocławia odwodnienie liniowe, drenaż a wystarczyło ,że deszcz trochę popadał a tor zrobił się niebezpieczny przedłużając ramówkę zawodów bo tyle wody było wylane w trakcie zawodów. Proszę nie tłumaczyć ,że był upał. A chwalenie wyliczanie mijanek na tym torze jak tylko kreda niesie a kto odsunie się od kredy chociaż na półtora metra to to traci swoją pozycje. To są mijanki jak Jamróg z Lindbackiem Ponowy powrót do tylko krawężnik tak jak na starym obiekcie a gdzie odwołanie do regulaminu na temat toru. Dramat- szkoda czasu energii i strzępienia ryja .

    MICHAŁ
    29 Jul 2019
     1:42pm

    PRZEMEK ZDJĄŁ NOGĘ Z HAKA, CO SPOWODOWAŁO PROBLEM Z PROWADZENIEM MOTOCYKLA. DLATEGO ŻÓŁTA KARTA JEST SŁUSZNA. TO ŚCIĄGANIE NOGI JEST ZWYCZAJNIE NIEBEZPIECZNE I TUTAJ MIELIŚMY TEGO WYRAŹNY PRZYKŁAD.

    MICHAŁ
    31 Jul 2019
     2:29pm

    ALE CO Z TEGO GDZIE MIAŁ? TO JEST JUŻ KOLEJNA SYTUACJA. NIE BEATYFIKUJĘ PRZECIEŻ MILIKA, TYLKO NAPISAŁEM O BŁĘDZIE PRZEMKA. DLA JASNOŚCI, NIE BYŁO TAM ZŁOŚLIWOŚCI. PO PROSTU BŁĄD JEŹDZIECKI, KTÓRY DOPROWADZIŁ DO WYPADKU. POZDR.

Skomentuj

4 komentarze on Milik: Przemek nie przesadził, a trener to dobry mechanik
    Viktor
    29 Jul 2019
     1:07pm

    „Po meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa zawieszony w roli menedżera drużyny został Dariusz Śledź. W trakcie spotkania szkoleniowiec wrocławian przechadzał się po parku maszyn jako jeden z członków załogi Milika.”
    – Ile jeszcze tego cwaniactwa we Wrocławiu. Kpina,kpina i jeszcze raz kpina z PGE ekstraligi, regulaminu a gdzie etyka własna ukaranego naigrywanie się z Komisji Orzekającej . Ten skandal wymusza kolejny paragraf do regulaminu o zakazie wchodzenia ukaranego do parkingu to jest chore!!!! To ekstra lipa a nie najlepsza liga świata.
    Co do Wrocławia odwodnienie liniowe, drenaż a wystarczyło ,że deszcz trochę popadał a tor zrobił się niebezpieczny przedłużając ramówkę zawodów bo tyle wody było wylane w trakcie zawodów. Proszę nie tłumaczyć ,że był upał. A chwalenie wyliczanie mijanek na tym torze jak tylko kreda niesie a kto odsunie się od kredy chociaż na półtora metra to to traci swoją pozycje. To są mijanki jak Jamróg z Lindbackiem Ponowy powrót do tylko krawężnik tak jak na starym obiekcie a gdzie odwołanie do regulaminu na temat toru. Dramat- szkoda czasu energii i strzępienia ryja .

    MICHAŁ
    29 Jul 2019
     1:42pm

    PRZEMEK ZDJĄŁ NOGĘ Z HAKA, CO SPOWODOWAŁO PROBLEM Z PROWADZENIEM MOTOCYKLA. DLATEGO ŻÓŁTA KARTA JEST SŁUSZNA. TO ŚCIĄGANIE NOGI JEST ZWYCZAJNIE NIEBEZPIECZNE I TUTAJ MIELIŚMY TEGO WYRAŹNY PRZYKŁAD.

    MICHAŁ
    31 Jul 2019
     2:29pm

    ALE CO Z TEGO GDZIE MIAŁ? TO JEST JUŻ KOLEJNA SYTUACJA. NIE BEATYFIKUJĘ PRZECIEŻ MILIKA, TYLKO NAPISAŁEM O BŁĘDZIE PRZEMKA. DLA JASNOŚCI, NIE BYŁO TAM ZŁOŚLIWOŚCI. PO PROSTU BŁĄD JEŹDZIECKI, KTÓRY DOPROWADZIŁ DO WYPADKU. POZDR.

Skomentuj