Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W poniedziałek zapadła decyzja, że na pozycjach juniorskich w PGE Ekstralidze nie będą startować zagraniczni młodzieżowcy. Jednym z klubów, które były przeciwne takiemu rozwiązaniu, okazał się Włókniarz Częstochowa. – Koszty zakontraktowania zagranicznego juniora byłyby mniejsze niż wyszkolenie wychowanka, ale chodzi w tym wszystkim o zasady i podejście do tematu szkolenia – mówi prezes Włókniarza, Michał Świącik.

– Chyba nigdy w historii naszej dyscypliny nie zdarzyło się, żeby tak istotne kwestie regulaminowe zmieniać tuż przed startem nowego sezonu. Nasz klub był i jest przeciwny takiemu rozwiązaniu i to nie ze względu na problem z pozyskaniem zagranicznego juniora. Według mojej oceny nie byłoby z tym większego problemu, a i koszty w porównaniu z wyszkoleniem własnego wychowanka byłyby zdecydowanie niższe. W tym wszystkim chodzi jednak o zasady i podejście do tematu szkolenia – mówi Michał Świącik w rozmowie z oficjalną stroną częstochowskiego klubu.

Jak podkreśla sternik Włókniarza, chodzi także o konsekwencję – w przeszłości ustalono zasady co do szkolenia młodych zawodników, które teraz są realizowane. – Dwa lata temu umówiliśmy się, że szkolimy, że inwestujemy w klasę 250 ccm, że zakładamy kluby miniżużlowe oraz jedziemy kilkadziesiąt rund Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Patrząc na to, jak wiele pracy zostało już w ten projekt włożone, jak wiele środków zainwestowanych, nie możemy zmieniać reguł gry w trakcie jej trwania, bo taką propozycję składają kluby, które akurat mają w tym swój interes – mówi Michał Świącik. – Nie przemawia do nas tłumaczenie, że chodzi o ratowanie światowego żużla. We Włókniarzu kilka lat temu na pozycji zagranicznego juniora rozwijał się Tai Woffinden, który trzykrotnie zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Czy jego sukces w jakiś sposób uzdrowił brytyjski żużel? Czy zatrudnienie na pozycji juniora zawodnika z Czech, Szwecji czy Danii uzdrowi całą dyscyplinę w tych krajach? – pyta prezes CKM-u.

– Jestem przekonany o słuszności kontynuowania szkolenia własnych wychowanków i obsadzaniu pozycji juniorskich polskimi zawodnikami. Jeżeli chcemy realnie wspomóc żużel w innych krajach, moim zdaniem powinniśmy szukać rozwiązań, które nie kolidują z rozwojem żużla w naszym kraju. Możemy przecież zachęcać zagraniczne kluby do startu w niższych ligach, wspomagać je naszymi zawodnikami pomagając tym samym wypełnić ich składy – proponuje prezes Świącik.