Michał Świącik: Muszę spotkać się z trenerem Cieślakiem i wyjaśnić pewne sprawy

– Nie było prosto. To są trudne chwile dla prezesa klubu. Ja prowadziłem ten klub już w nie takich tarapatach i jestem zaprawiony w boju. Rzeczywiście był to trudny okres, który dał mnie i moim współpracownikom wiele do myślenia – powiedział prezes Eltrox Włókniarza Częstochowa, Michał Świącik w Magazynie Żużlowym stacji Eleven Sports.

– Zawsze można było pewne rzeczy zrobić inaczej. Brakłoby programu, jak byśmy mieli zacząć mówić które rzeczy można było zrobić inaczej. Chcę jak najlepiej dla tego klubu. Zawsze powtarzam, że jestem osobą, która – jakby mogła – to by wszystko zrobiła, żeby każdy mecz wygrać, żeby jak najwięcej punktów do Częstochowy przyjeżdżało. Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi. Bardzo duża nauczka i jakieś wnioski wyciągnięte. Jest po części nowy team, nowy trener. Wizja klubu na najbliższe lata i myślę, że będzie dobrze – mówił włodarz klubu z Częstochowy.

Na temat sytuacji związanej z walkowerem po spotkaniu Eltrox Włókniarza z Moje Bermudy Stalą powiedziano już niemal wszystko, jednak w programie raz jeszcze cofnięto się do tych wydarzeń.

– To nie jest tak, że ja zrobiłem tor. To jest troszeczkę w złym świetle przedstawione. Ja tego toru nie robiłem, tylko ludzie za niego odpowiedzialni. Nie tylko ja nadzorowałem prace, był też trener do czwartku. To nie jest czas, żebyśmy w tej chwili wyciągali to na światło publiczne. Było minęło i nie mamy co tego ruszać. Pewnie zrobiłbym to samo, bo było to wynikiem usilnych próśb zawodników. Stało się jak się stało. Spadł deszcz, który zbombardował wszystkie prace. Przy okazji wyszło, że dosypaliśmy materiału. Nie będę poruszał teraz poruszał tego jak to się dzieje w ośrodkach żużlowych od lat. Było to 25 ton glinki. Według badań laboratoryjnych cała zawartość glinki w naszym torze waha się pomiędzy 4 a 5 procent. Taka była prośba zawodników i takie były ich oczekiwania. Pewnie można było zrobić to inaczej – przyznał prezes Świącik. – W tej chwili wiem, że na pewno byśmy zgłosili to z menadżerem Michałem Finfą i szkoda, że tego nie zrobiliśmy. Z drugiej strony zdaje sobie też sprawę z tego, że gdyby nie ta ulewa i to wszystko inaczej się potoczyło, to ten mecz z Gorzowem by się odbył i dzisiaj byśmy w innych nastrojach dyskutowali. Prognozy mówiły o innej pogodzie. Chcieliśmy nawet wykorzystać ten deszcz. W kilku prognozach był on do 2 mm. Mógł on pomóc nam w przygotowaniu do tej pory tego fatalnego toru – kontynuował.

Poruszono także temat związany z rezygnacją Marka Cieślaka. Przypomnijmy, że szkoleniowiec widząc prace torowe, złożył w klubie wypowiedzenie umowy.

– Nie będę dzisiaj rozmawiał na ten temat, bo to nie jest czas na rozmowy o tym jak się rozstaliśmy i jakie są tego szczegóły. Myślę, że przyjdzie kiedyś w przyszłości czas. Ja pierwszy muszę się z trenerem Cieślakiem spotkać się i wyjaśnić sobie pewne sprawy. Trzeba się spotkać i porozmawiać normalnie, jak dorośli mężczyźni. Nie ma co rozdrapywać tego co było. Stało się i to się nie odwróci, po co gdzieś rozgrzebać jakiś konflikt. Trener ma swoją wizję przyszłości, my tej chwili mamy swoją. Ja uważam, że w ostatnim roku te relacje z trenerem były bardzo poprawne. W połowie poprzedniego sezonu chodziło o to, że ten tor nam gdzieś uciekał. Ja jestem prezesem klubu i jeżeli zawodnicy, sponsorzy, dzwonią i pytają co się dzieje, że przegrywamy, to też po tych porażkach rozmawiam z trenerem – tłumaczył Michał Świącik.

– W zeszłym roku była podobna sytuacja. Historia pokazała, że te rozmowy i wspólne dyskusje na temat zmian toru pomogły. Nie wiem czy państwo pamiętacie, ale w czerwcu wielu skazywało nas na to, że nie dostaniemy się do play-offów. Weszliśmy do nich i zdobyliśmy brązowy medal, więc to pomogło. Widziałem w telewizji filmik, gdzie rzekomo ja mam mówić, że zajmę się tym torem. Gdyby ten filmik był cały pokazany, to byłoby widać, że za chwilę dziennikarz, który ze mną rozmawiał odwraca się i mówi: dziękuje panie prezesie. Jako jedyna osoba po przegranym meczu nie odmówił pan komentarza. Zupełnie inaczej wyglądałby ten filmik w całej formie, niż w takiej, jaką ta telewizja pokazała – zakończył.

Eltrox Włókniarz Częstochowa zakończył sezon na piątym miejscu.