Matt Ford, właściciel angielskiego Poole Pirates, wierzy, że wróci czas, kiedy najlepsi zawodnicy świata znów będą się ścigali w lidze angielskiej. W sezonie 2019 jedynym zawodnikiem który połączy starty na wyspach z występami w cyklu Grand Prix jest Australijczyk Jason Doyle.
Na łamach branżowego czasopisma Speedway Star Ford uzależnia powrót najlepszych zawodników do ligi angielskiej od… zachowania promotorów PGE Ekstraligi.
– Prawda jest taka, że te kwoty, które obecnie oferowane są w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej, sprawiają, iż wielu czołowych zawodników nie czuje po prostu, tak naprawdę, potrzeby, by jeździć w innej lidze niż polska. To, co tam zarabiają w klubach i otrzymują od sponsorów, niektórych w pełni satysfakcjonuje – ocenia Ford. Nie ukrywa jednak, że liczy, iż ulegnie to wkrótce zmianie.
– Mam nadzieję, że polscy działacze zrozumieją w pewnym momencie, iż najlepsi zawodnicy są w stanie jeździć dalej w ich klubach choćby za połowę stawki, jaką otrzymują obecnie. Jednak pewne rzeczy wymagałyby solidarności wielu osób. Gdyby liga polska była dla zawodników mniej dochodowa, aniżeli jest obecnie, siłą rzeczy skorzystałyby na tym rozgrywki w innych krajach, a najbardziej chyba angielskie. Jeszcze kilkanaście lat temu u nas również startowali topowi zawodnicy świata i jest to jeden ze sposobów, który skłoniłby ich do powrotu. Jestem o tym przekonany – kończy Matt Ford.
Solidarność wielu osób w żużlu? Taaaa…
ŁM
Żużel. Świetne wieści dla ostrowian! Czugunow błyskawicznie wraca na tor
Żużel. Co szósty chce jechać na „haju”. Sucha statystyka szokuje
Żużel. Sobotniego ścigania w Metalkas 2. Ekstralidze nie będzie! Pogoda już płata figle!
Żużel. Całą karierę spędził w Stali, jeździł w złotej drużynie i zdobył 21 punktów w meczu. 68. urodziny legendy gorzowian
Żużel. Jest dzika karta na niemieckie GP! Odszedł z Landshut, wróci na wielki turniej
Żużel. Manchester dla bogaczy. Ceny powaliły nawet Anglików