fot. fp Matić Ivacić Racing
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Podczas niedzielnego turnieju o Zlatą Prilbę w Pardubicach Matić Ivacić uczestniczył w bardzo groźnie wyglądającej kraksie. Słoweniec miał mnóstwo szczęścia, bo poza ogólnymi potłuczeniami nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Przypomnijmy – do zdarzenia doszło w biegu szesnastym. Ivacić walczył o pierwsze miejsce z Martinem Vaculikiem, ale na jednym z łuków zahaczył o koło Słowaka, na chwilę „zawisł” na swoim motocyklu, po czym uderzył w drewnianą część bandy. Na szczęście obyło się bez złamań i poważniejszych urazów.

– Wszystko skończyło się otarciami, siniakami i bólem. Po zawodach udaliśmy się do szpitala w Ljubljanie w celu obserwacji i dalszych badań. Dziękuję wszystkim za troskę i wszystkie wiadomości. Do zobaczenia wkrótce na torze – poinformował żużlowiec w mediach społecznościowych.