Martin Smolinski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Martin Smolinski wiele lat kariery zawodniczej ma już za sobą. Niemiec jest specjalistą od medali mistrzostw świata na długim torze. Od wielu lat przygotowuje również  silniki żużlowe i chyba ten fakt zdecydował, że wczoraj kupił wyposażenie warsztatu Jana Anderssona. Po co to zrobił? O tym w poniższej rozmowie.

Martin, światek żużlowy obiegła wiadomość, że to Ty nabyłeś warsztat Jana Anderssona…

Nie będę zaprzeczał tej informacji. Rozmawiamy właśnie podczas mojej drogi powrotnej od Jana do Niemiec. Mam przed sobą jeszcze jakieś 1000 kilometrów. 

Jak doszło do tego, że kupiłeś warsztat po słynnym tunerze?

Nie każdy wie, że oprócz tego, ż jeżdżę na żużlu to od ponad dziesięciu lat zajmuję się także tuningiem silników dla innych zawodników. Najczęściej są to młodzi żużlowcy, którzy proszą mnie o pomoc na początku swojej kariery. Silniki dla mnie przygotowuje wprawdzie mój tuner, ale ja zaczynam powoli coraz bardziej zagłębiać się w ten temat. Moją przyszłość widzę w przygotowywaniu motocykli nie tylko żużlowych, ale i zabytkowych dla klientów. W tym roku kupiłem dwa używane silniki od Michaela Jepsena Jensena, aby przygotować je dla moich młodych zawodników. Potem zadzwonił do mnie Jan Andersson i zapytał czy nie potrzebuję tych silników więcej. Coś tam dokupiłem i później Jan zapytał mnie, co będę robił po zakończeniu kariery. Powiedziałem mu, że będę zajmował się tuningem, bo to moja pasja i opowiedziałem, że mam mały warsztat w Niemczech. Następnie Jan zapytał, czy nie chcę kupić warsztatu od niego i tym samym wzbogacić swoje wyposażenie. Doszliśmy do porozumienia i dopełniliśmy formalności. 

Martin Smolinski i Jan Andersson

Rozumiem, że w takim razie warsztat Jana Anderssona zostanie przeniesiony do Niemiec….

Tak. Kupiłem wszystkie maszyny, których Jan używał do przygotowywania żużlowych motocykli. Można zatem powiedzieć, że Smolinski kupił żużlowy warsztat Anderssona. Mam już zamówioną firmę transportową, która przewiezie wkrótce wszystkie maszyny Jana do mojego warsztatu w Niemczech. 

Czy po kupnie wyposażenia warsztatu Jana Anderssona będziesz mógł liczyć na jego pomoc w kwestii odpowiedniego ustawienia maszyn i tym podobnych rzeczy?

Nie. Nic takiego nie będzie miało miejsca. Ze wszystkim poradzę sobie sam. Mogę ci powiedzieć, że oprócz maszyn dostałem w gratisie wszystkie kontakty Jana zarówno do zawodników, jak i jego dostawców oraz rekomendację Jana. 

Martin Smolinski w poprzednim sezonie jeździł dla Stelmet Falubazu. FOT. falubaz.com

Trochę Cię to pewnie kosztowało finansowo… 

Niemało. To na pewno. Jednak kariera nie trwa wiecznie i traktuję to jako inwestycję w przyszłość. 

Twoją ambicją jest zatem być za kilka lat jednym z najlepszych tunerów na świecie?

Nie ukrywam, że tak. Jednak nie stanie się to szybko, ponieważ kariery jeszcze nie kończę. W sezonie 2020 chcę pokazać się ponownie z dobrej strony zarówno na moim ulubionym długim torze, jak i w klasycznym żużlu. Być może wystartuję w paru zawodach na silnikach przygotowanych przez siebie. To jest możliwe. Skończę karierę i zajmę się „ostro” tunningiem silników.

Kibice zobaczą Cię w przyszłym sezonie na polskich torach?

Nie wiem. Nie jestem w stanie tego powiedzieć. Jeśli w oknie transferowym pojawi się oferta gwarantująca starty i będzie dobra, to z niej skorzystam. Korzystając z okazji chciałbym powiedzieć, że jeśli wywiad czytają mechanicy, to takowych szukam na przyszły sezon.

Wyczuwam rozczarowanie po ubiegłorocznym sezonie w Polsce…

Szczerze mówiąc, trochę tak. Liczyłem na więcej. Być może nie byłem wystarczająco dobry, ale tak naprawdę zostałem nagle rzucony na „głęboką wodę”. Miałem propozycję kolejnego kontraktu w Zielonej Górze, ale odmówiłem. W Polsce chcę występować, ale w wypłacalnym klubie i regularnie. 

Miałeś przygodę podczas wyprawy w celu kupna warsztatu. Skradziono Ci motocykl, który jednak szczęśliwie się odnalazł…. 

Ach, szkoda słów. Ukradli mi motocykl z busa przed hotelem, na szczęście znalazł się 500 metrów dalej. Pomogła policja i chyba nagłośnienie sprawy w mediach społecznościowych. Może się wystraszyli, że nie sprzedadzą? Nie wiem. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. 

Dziękuję za rozmowę. 

Dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników waszego portalu. 

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

One Thought on Martin Smolinski: Kupiłem warsztat Anderssona!
    Żużel. Drugie życie Smolinskiego  - PoBandzie - Portal Sportowy
    24 Jan 2022
     5:45pm

    […] zajęciem Smolinskiego w zimie jest oczywiście rekonstrukcja starych silników, o czym pisaliśmy TUTAJ. Oprócz tego Niemiec zajmuje się dystrybucja olejów dla różnych branż przemysłu. Kolejnym […]

Skomentuj

One Thought on Martin Smolinski: Kupiłem warsztat Anderssona!
    Żużel. Drugie życie Smolinskiego  - PoBandzie - Portal Sportowy
    24 Jan 2022
     5:45pm

    […] zajęciem Smolinskiego w zimie jest oczywiście rekonstrukcja starych silników, o czym pisaliśmy TUTAJ. Oprócz tego Niemiec zajmuje się dystrybucja olejów dla różnych branż przemysłu. Kolejnym […]

Skomentuj