Martin Smolinski, obcokrajowiec Falubazu Zielona Góra, nie obronił tytułu indywidualnego mistrza świata na długim torze. Kolejny triumf w tej odmianie speedwaya był nadrzędnym celem Niemca w tym sezonie.
Do półfinałów ostatniej rundy cyklu Grand Prix w holenderskim Roden wszystko szło po myśli Niemca. W klasyfikacji generalnej miał tyle samo punktów, co Dimitri Berge. We wspomnianym biegu doszło do kolizji z Mathieu Tresarrieu, na skutek której Niemiec doznał złamania obojczyka i tym samym zakończył rywalizację w zawodach. Szansę wykorzystał Berge i, wygrywając drugi półfinał, zapewnił sobie tytuł mistrza świata.
– Co mogę powiedzieć. Chciałem obronić tytuł mistrzowski. Stało się jak się stało i mogę tylko pogratulować sukcesu Dimitriemu. Chcę jak najszybciej się wyleczyć i w pełni przygotowany przystąpić do kolejnego sezonu – mówi nam Niemiec.
Warto wspomnieć, że 35-letni Smolinski z Francuzem rywalizował podczas tegorocznego cyklu Grand Prix aż jedenaście razy. Bilans pojedynków – 8:3 dla Niemca. Tytuł mistrzowski z Holandii odjechał jednak do Francji.
Żużel. Na ten powrót czekali w Zielonej Górze! Kluczowy zawodnik już na torze
Żużel. Nowy, potężny partner Jaskółek. Ma pomóc w rozmowach ze sponsorami
Żużel. Formalności dopełnione. Utalentowany junior w Polonii na dłużej!
Żużel. Szczegółowe badania przed Kołodziejem. „Występ w 1. kolejce jest zagrożony”
Żużel. Kiedy lider Kolejarza wróci na tor? Ominą go ważne spotkania
Żużel. Napisał biografie Woffindena i Maugera, bywał w domu Hendrixa (WYWIAD)