Żużlowcy Stali otrzymają znaczące premie za zwycięstwo w finale

W piątek w Gorzowie Wielkopolskim odbędzie się pierwszy mecz finałowy PGE Ekstraligi pomiędzy Moje Bermudy Stalą a Fogo Unią Leszno. Zdaniem Marka Grzyba, prezesa gorzowskiego klubu, emocji na pewno nie zabraknie, a Stal podejdzie do tego spotkania na luzie.

– Przede wszystkim najważniejszym mottem, które nam ostatnio przyświeca, jest to, że jedziemy z uśmiechem, relaksem i my już w tym sezonie tak naprawdę nic nie musimy. Wiemy doskonale, gdzie niedawno byliśmy a gdzie jesteśmy w tym momencie i co możemy jeszcze osiągnąć. Na pewno nie ma tzw. „spiny” – zapewnia Marek Grzyb, prezes Stali Gorzów.

– Jeśli chodzi o nasz atut, to na pewno jest nim to, że zespół ostatnio ma dobrą passę. Tworzymy zgrany monolit z fajną atmosferą w zespole.  Unia Leszno to silny zespół. Jestem przekonany, że emocji sportowych na torze nie zabraknie – podkreśla sternik gorzowskiego klubu.

Prezes klubu znad Warty przyznaje, że zawodnicy zostali dodatkowo zmotywowani finansowo przed meczami finałowymi. 

– W meczach półfinałowych były premie dla zawodników i tak samo jest w meczu finałowym. Nie widzę w tym nic niezwykłego. Zarząd podjął odpowiednie deklaracje i na pewno ich dotrzymamy. Powiem tyle, że biorąc pod uwagę to, jaki mamy sezon ze względu na pandemię, na pewno są to premie znaczące dla zawodników. Kwot zdradzał nie będę – kontynuuje prezes Grzyb. 

Jaki wynik piątkowego spotkania byłby dla prezesa Grzyba zadowalający? – Jeśli chodzi o spotkanie u nas, to chciałbym, aby był wynik 49:41. W rewanżu – remis. Na ile się mylę, na ile trafiam, przekonamy się w niedzielę – kończy ze śmiechem Marek Grzyb.

Trzeba jednak podkreślić, że niezależnie od wyniku finału, sternik Stali może swój debiutancki, pełny sezon w roli prezesa uznać za w pełni udany.