fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dwudniowy finał Speedway of Nations miał być pięknym zwieńczeniem wieloletniej pracy trenera Marka Cieślaka z reprezentacją Polski. Niestety, padający deszcz storpedował plany organizatorów. Pomimo prób doprowadzenia toru przy Alejach Zygmuntowskich do przyzwoitego stanu, piątkowy turniej musiał zostać odwołany. Szkoleniowiec biało-czerwonych przyznał, iż wątpi w to, że zawody uda się odjechać w ten weekend.

– Bardzo dużo pracy zostało włożone w przygotowanie tego toru po opadach. Przez kilka dni ta nawierzchnia przyjęła mnóstwo wody. Mokrą maź wywożono stąd bez przerwy. W sumie chyba wywieziono 15 wywrotek. To mogło się nawet udać, wyglądało to wszystko nie najgorzej, dopóki nie zaczęło znowu padać, a w tym momencie pada co raz mocniej. Ja widzę to wszystko w czarnych kolorach – skomentował Marek Cieślak w wywiadzie dla stacji Canal+.

Zapytany o to, czy te zawody mogą się w ogóle odbyć w ten weekend stwierdził: – Patrząc na prognozy, to już chyba czas, aby się spakować i jechać do domu. Raczej nic z tego nie będzie, a tylko wszystko przedłużamy. Ale ja tu nie rządzę, są ludzie od podejmowania decyzji co dalej. Słyszę jednak co mówią sami zawodnicy. To są dobrzy znajomi z torów, rozmawiają ze sobą. Też tego nie widzą, ponieważ w takich warunkach nie da się bezpiecznie odjechać zawodów. To ma być finał drużynowych mistrzostw świata, więc bezpieczeństwo, ale także widowisko są najważniejsze – podsumował zrezygnowany Marek Cieślak.

fot. Jarosław Pabijan

SEBASTIAN SIREK